Śledztwo w sprawie zabójstwa żołnierza na granicy. Ważne ślady na nożu

Śledczy mają wyizolowane DNA, możliwe, że należy do sprawcy. Priorytetowe postępowanie dotyczące zabójstwa polskiego żołnierza na granicy.
Śledztwo w sprawie zabójstwa żołnierza na granicy. Ważne ślady na nożu - INFBusiness

Pogrzeb sierżanta Mateusza Sitka odbył się w środę w miejscowości Nowy Lubiel

Foto: PAP/Albert Zawada

Sierżant Mateusz Sitek został raniony nożem przymocowanym do kija, w chwili kiedy zbliżył się do zapory, by załatać w niej wyrwę. Cios zadany przez mężczyznę po białoruskiej stronie granicy okazał się śmiertelny, w środę odbył się pogrzeb zabitego żołnierza. Jak ustaliła „Rz”, są szanse na ustalenie zabójcy – na narzędziu zbrodni, nożu, znaleziono ślady DNA. Choć nie wprost, potwierdza to prokuratura.

– Wpłynęły opinie z zakresu DNA oraz z zakresu daktyloskopii – przyznaje nam prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, której wydział ds. wojskowych prowadzi śledztwo w sprawie śmierci żołnierza.

Śledczy mają ślady z noża, którym ugodzony został żołnierz na granicy

Żadnych bliższych szczegółów tego, co wynika z opinii, jak chociażby czy wyizolowane DNA i pozostawione odciski palców należą do jednej osoby, rzecznik nie chce ujawnić. Jednak zaznacza: – Materiał dowodowy, który jest na chwilę obecną zgromadzony, pozwala na uzyskiwanie kolejnych opinii kryminalistycznych oraz na dalsze działania – podkreśla prok. Skiba.

Według naszych informacji zabezpieczony i poddany badaniom został sam nóż, jakim został pchnięty żołnierz. Co stało się z drzewcem? – Trzeba pytać Straż Graniczną – wskazują nasze źródła.

Wyizolowanie DNA to połowa sukcesu, kolejnym krokiem jest „przypisanie” go do konkretnej osoby.

Według naszych informacji służby wykonujące czynności na zlecenie prokuratury szeroko penetrują środowisko migrantów z Białorusi – analizują nagrania i zdjęcia z granicy z samego zdarzenia, jak i z czasu poprzedzającego atak na żołnierza, usiłując wyłuskać osoby, które rzucały kamieniami, kręciły się przy zaporze, usiłowały ją pokonać i dostać się na polską stronę. – Chodzi o nagrania głównie z kamer SG, ale i z innych możliwych źródeł, są ściągane i analizowane – twierdzą nasi informatorzy.

Przesłuchiwani są migranci dostępni dla śledczych, a więc m.in. tacy, którzy przedostali się na polską stronę i mogą posiadać wiedzę o osobach, które spotkały, będąc na Białorusi. 

– Żadna z przesłuchanych dotąd osób nie potwierdziła, by była świadkiem ataku na żołnierza – wskazują nasze źródła.

Przesłuchiwani są migranci dostępni dla śledczych, a więc m.in. tacy, którzy przedostali się na polską stronę i mogą posiadać wiedzę o osobach, które spotkały, będąc na Białorusi

Prokuratura o tym nie informuje, jednak według naszej wiedzy dokonano oględzin miejsca zdarzenia. Co zabezpieczono i czy pobrano np. ślady od wewnętrznej strony metalowych elementów bariery, odciski buta czy np. niedopałki papierosów – nie wiadomo.

Nie ma odpowiedzi, na ile przydatne dla ustalenia sprawcy jest nagranie z kamer umieszczonych na masztach Straży Granicznej z chwili samego ataku. Jak napisała „Rz”, na nagraniu widać sprawcę, chociaż zdjęcie jest niewyraźne – nie wiadomo, czy specjalistyczna obróbka je wyostrzy.

Zdjęcie domniemanego zabójcy trafiło do internetu

W środowisku mundurowych śmierć sierż. Sitka wywołała ogromne poruszenie. Pomiędzy żołnierzami i pogranicznikami ma być rozsyłane zdjęcie mężczyzny wskazywanego jako domniemany zabójca lub mający związek ze zbrodnią – widzieliśmy je, trafiło do internetu.

Jest na nim niejaki Mohammad T. – z opisu na jego koncie na Facebooku wynika, że to marokański przewodnik, uczył się na uniwersytecie w Libanie, ma charakterystyczny tatuaż: dwie gwiazdy na szyi po prawej stronie. Wśród funkcjonariuszy jest obecna sugestia, że to „przemytnik migrantów”.

Cios, jaki otrzymał polski żołnierz, był zadany z precyzją, prosto w klatkę piersiową, sprawca nie tylko działał rozmyślnie, ale i wiedział, jak zabić

Jednak ani prokuratura, ani służby proszone o odniesienie się do rozsyłanego zdjęcia nie chcą go komentować – nie potwierdzają, ale i nie dementują, czy mężczyzna może mieć związek z zabójstwem – czego należałoby się spodziewać przy kolportowaniu fałszywki czy celowej dezinformacji.

Prok. Piotr Skiba odpowiada nam jedynie, że „takie zdjęcie nie pochodzi z akt śledztwa”.

Cios, jaki otrzymał polski żołnierz – co zauważają nasi rozmówcy ze służb – był zadany z precyzją, prosto w klatkę piersiową, sprawca nie tylko działał rozmyślnie, ale i wiedział, jak zabić. 

– Stąd w naszym środowisku zastanawiamy się, czy sprawcą może być ktoś „od wagnerowców”, oni werbowali ludzi spośród migrantów – mówi nam jeden z mundurowych. I dodaje: – Atakowi musieli się przyglądać funkcjonariusze białoruskich służb, którzy dowożą migrantów, wskazują teren, skąd atak będzie najdotkliwszy, a potem siedzą w pobliżu ukryci w gęstym lesie.  

– Postępowanie jest traktowane priorytetowo i prestiżowo, a celem jest wykrycie sprawcy – zapewnia prok. Skiba.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *