Poczta Polska zmaga się z problemami finansowymi. Brakuje pieniędzy dla pracowników, a straty za 2023 rok mogą wynieść 700 mln zł. Według związkowców winne mają być nietrafione decyzje spółki i niegospodarność zarządu – donosi „Rzeczpospolita”.
/Artur Szczepański /Reporter
Sytuacja finansowa Poczty Polskiej jest fatalna. Kasa firmy zionie pustką, nie ma pieniędzy dla pracowników, którzy mają pensje poniżej minimalnej krajowej, nie mówiąc już o inwestycjach w rozwój – informuje „Rzeczpospolita”.
Dziennik dotarł do dokumentów, które mogą sugerować, że zarząd spółki Poczta Polska podejmował decyzje, nie bacząc przy tym na koszty. Związkowcy zarzucają władzom niegospodarność i zaniechania w egzekwowaniu należności od dłużników. Łącznie opóźnione i egzekwowane należności względem PP sięgają niemal 200 mln zł (stan na październik 2023 rok). Nie są to wyłącznie zaległości z kilku miesięcy, niektóre sięgają kilku lat.
Reklama
Poczta Polska w finansowych tarapatach. Związkowcy: Podejmowano nietrafione decyzje
Jako przykład niegospodarności Poczty Polskiej dziennik podaje najem hali w Grodzisku Mazowieckim, gdzie przeniosła obsługę przesyłek paletowych, po to, by po krótkim czasie wycofać się z umowy. Na jej miejsce na sortownię tzw. gabarytów wynajęto inną halę, w miejscowości Ciemne koło Radzymina, co kosztowało PP ponad 364 mln zł.
Za wcześniejsze rozwiązania umowy na wynajem hali w Grodzisku, spółka zapłaciła 364 tys. zł, do tego doszło jeszcze przywrócenia hali do stanu pierwotnego (550 tys. zł). Łącznie dodatkowe koszty wyniosły ponad 900 tys. zł. – Zakończenie współpracy nastąpiło na zasadzie porozumienia, a w konieczności przywrócenia obiektu do stanu pierwotnego nie ma nic nadzwyczajnego – napisało biuro prasowe spółki, tłumacząc swoją decyzję.
Za inną z nietrafionych decyzji podawana jest umowa z właścicielem Biedronki na dzierżawę miejsc na automaty pocztowe – łącznie w 460 lokalizacjach. – Problem w tym, że Poczta Polska ma zdecydowanie mniej maszyn niż tych wynajętych miejsc, za które co miesiąc płaci ponad 0,5 mln zł. W ubiegłym roku poszło na ten cel ponad 5 mln zł – wyjaśnia dziennikowi osoba znająca szczegółu projektu pragnąca zachować anonimowość. Biuro prasowe PP zapewnia, że dane „nie znajdują potwierdzenia w dostępnych w spółce źródłach”.
Poczcie Polskiej grozi upadłość? Były prezes: Straty mogą sięgnąć 700 mln zł
Szacunki wskazują, że strata Poczty Polskiej za 2023 rok może przekroczyć 700 mln zł, a scenariusz jej upadłości wcale nie jest nierealny – wynika z analizy, którą opracował Przemysław Sypniewski, były prezes Poczty Polskiej.
– Obecna kondycja polskiej poczty jest zła, co nie jest jedynie konsekwencją zaniedbań ostatnich kilku lat, lecz zaniedbaniem strategicznym. To cud, iż tak duża firma, ostatnia chyba z okresu PRL, przetrwała aż tak długo, bez praktycznie żadnego wsparcia ze strony państwa, a często przejmując za to państwo liczne obowiązki – mówił w grudniu Sypniewski.
O pustkach w kasie PP może świadczyć fakt, że pracownicy w ubiegłym roku nie dostali premii świątecznej ani oczekiwanych podwyżek.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News