Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pracuje nad zmianami dotyczącymi marek własnych w dyskontach i szerzej, łańcucha produkcji. – Zachodzi tutaj konflikt interesów – wskazał w wywiadzie wiceminister Stefan Krajewski, mówiąc o przewadze sieci detalicznych nad producentami.
/Piotr Kamionka/REPORTER /Reporter
Obecny rząd może wprowadzić regulacje dotyczące marek własnych. Chodzi o towary produkowane przez zewnętrzne firmy dla sieci detalicznych, które następnie są sprzedawane pod marką tej sieci. Takie marki są powszechne w dyskontach i supermarketach.
– Ministerstwo pracuje już nad konkretnymi rozwiązaniami w tym zakresie – wskazał w wywiadzie z „Wiadomościami Handlowymi” wiceminister Stefan Krajewski. – Nie ma jednak jeszcze ostatecznych ustaleń. Kiedy się pojawią, będziemy mogli o nich szczegółowo porozmawiać – zaznaczył sekretarz stanu w resorcie rolnictwa.
Reklama
„Każdy chce kupić jak najtaniej”. Resort myśli o limicie
Jak podaje portal Wiadomości Handlowe, minister rolnictwa Czesław Siekierski sygnalizował niedawno, że będzie chciał uregulować kwestie nierówności we współpracy poszczególnych ogniw w łańcuchu dostaw – w tym te związane z przewagami kontraktowymi. Chodzi na przykład o to, że duże sieci detaliczne, wyznaczając ceny produktów pod marką własną, mogą narzucać producentom zaniżone ceny sprzedaży tych towarów. Producenci, jeśli chcą sprzedawać towary danej sieci, są zmuszeni robić to po niższych cenach niż sami by zaproponowali. – Wydaje się, że uregulowanie tego obszaru jest potrzebne (…). Ministerstwo pracuje już nad konkretnymi rozwiązaniami w tym zakresie – skomentował Krajewski w rozmowie z portalem.
Jak wskazał wiceminister, „na obecnej sytuacji najbardziej zyskują zazwyczaj sieci handlowe”. – Związana z tym obszarem jest także kwestia marek własnych. Dopóki marka jest w rękach dostawcy, to on decyduje o specyfikacji produktu sprzedawanego pod tą marką i cenie minimalnej. Jeżeli zaś dostawca tylko produkuje dany towar pod marką własną sieci handlowej, wygląda to zupełnie inaczej – dodał.
– Przewagi konkurencyjne po stronie detalistów nie mogą decydować o tym, że ktoś stawia twarde warunki – takie na zasadzie „albo przyjmujesz naszą propozycję, albo twoich produktów nie ma w sklepach naszej sieci” – dodał w rozmowie z „Wiadomościami Handlowymi”. – Wiadomo, że zachodzi tutaj pewien konflikt interesów. Każdy chce kupić jak najtaniej i sprzedać jak najdrożej, ten mechanizm działa tak od wieków. Natomiast uregulowanie relacji handlowych ma na celu zagwarantowanie także tego, aby produkty były po prostu szeroko dostępne dla konsumentów. Nie może być tak, że tylko i wyłącznie cena decyduje o dostępności danego produktu – komentował wiceminister.
Krajewski był pytany także o to, czy jego resort rozważa w takim razie wprowadzenie limitów, które miałyby na celu obniżenie udziałów marek własnych w ofercie sklepów. – Rozważamy to ze względu na wspomniane wcześniej nierówności we współpracy dostawców z sieciami – potwierdził minister. Jak dodał, przez tę nierówność „często tracą polskie zakłady z branży spożywczej” – Zastanawiamy się nad procentowym określeniem maksymalnego udziału marek własnych w ofercie sklepów, tak aby nie wygrywały one ze sztandarowymi brandami danych firm – dodał. Zaznaczył, że wielkość odpowiedniego udziału marek własnych wymaga jeszcze dyskusji.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL