Druga próba wyboru Łukasza Kmity na marszałka województwa małopolskiego nie przyniosła sukcesu. W regionie coraz częściej słychać, że może dojść do wcześniejszych wyborów.
Łukasz Kmita
Serial dotyczący wyboru władz w Małopolsce trwa w najlepsze. W środę wieczorem ponownie nie doszło do wyboru marszałka województwa oraz zarządu regionu. Kandydat PiS – Łukasz Kmita – nie uzyskał potrzebnej liczby głosów. To sprawia, że coraz bliżej do scenariusza, który jeszcze wcześniej był niemal nie do pomyślenia, czyli do wcześniejszych, przedterminowych wyborów lokalnych. I to w regionie, w którym PiS (przynajmniej teoretycznie) zdobyło większość 7 kwietnia tego roku. Ze względu na podziały wewnątrz w samym PiS Małopolska jest ostatnim regionem, w którym nie ma wybranych władz.
Łukasz Kmita – kandydat niezgody
Po głosowaniu, w którym Łukasz Kmita nie został wybrany na marszałka, retoryka zaczęła się zaostrzać. Kmita – forsowany przez byłego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego – w specjalnym filmie w mediach społecznościowych podkreślił, że radni, którzy go nie poparli, „zdradzili ideały Prawa i Sprawiedliwości”. Kmita w czwartek przyznał też, że decyzja o tym, czy jego kandydatura będzie głosowana po raz trzeci, należy przede wszystkim do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Kmita podkreślił też w czwartek, że nie ma mowy o rozłamie w PiS, co pokazuje wczorajsze głosowanie nad wnioskiem o absolutorium dla poprzedniego marszałka.
Kmita w czwartek przyznał też, że decyzja o tym, czy jego kandydatura będzie głosowana po raz trzeci, należy przede wszystkim do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
Nieoficjalnie można usłyszeć, że Nowogrodzka już przed głosowaniem w środowy wieczór nie planowała, by doszło do zmiany kandydata. A cała sytuacja jest odczytywana przez władze partii jako „bunt” grupy radnych, którzy dla własnego interesu gotowi są pójść na zwarcie z władzami. Sprawę komplikuje fakt, że głosowania w sejmiku w sprawach personalnych nie są jawne, co dodatkowo sprawia, że trudno realnie oszacować skalę oporu wobec Kmity. W poprzednim głosowaniu zdobył 13 głosów, teraz mógł liczyć na 17 głosów.
Wybory w Małopolsce coraz bliżej
Kolejna sesja sejmiku województwa małopolskiego planowana jest na 1 lipca. Radnym PiS – którzy teoretycznie tworzą większość w sejmiku – pozostaje jednak coraz mniej czasu. Zgodnie z prawem, jeśli trzy miesiące po wyborach nie ma wybranych władz województwa, to potrzebne jest ponowne głosowanie. W dzisiejszych warunkach taka sytuacja oznaczałaby zarówno blamaż dla regionalnych władz PiS, jak i cios w całą partię. Bo Małopolska to jeden z najważniejszych regionów dla PiS, a zwycięstwo w nim było uznawane za jedno z ważniejszych osiągnięć partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach samorządowych.
Zgodnie z prawem, jeśli trzy miesiące po wyborach nie ma wybranych władz województwa, to potrzebne jest ponowne głosowanie
Przedterminowe wybory oznaczałyby na pewno bardzo niską frekwencję. I mogą się skończyć dla PiS utratą województwa – chyba że dojdzie do wewnętrznego porozumienia. Teraz jednak nastroje w partii Kaczyńskiego w regionie nie są najlepsze, a wewnętrzny klincz jak trwał, tak trwa.