Ostatni czas jest bardzo udany dla polskich siatkarek. Biało-czerwone pod wodzą Stefano Lavariniego wywalczyły kwalifikację olimpijską, awansowały na najwyższe w historii miejsce w rankingu FIVB, oraz wywalczyły pierwszy medal od 55 lat. Teraz biało-czerwone rozegrają mecz z Turczynkami w finałach tegorocznej edycji Ligi Narodów, a ponadto poznały rywalki, z którymi mogą się zmierzyć na tegorocznych igrzyskach w Paryżu. Niewiele brakowało, a bylibyśmy kadrą rozstawioną.
Aleksandra Jagieło: Lavarini uwierzył w ten zespół
Oblicze żeńskiej kadry kobiet odmienił Stefano Lavarini, który stworzył drużynę, która jest w stanie walczyć i wygrywać z każdym. Na temat kulis wyboru włoskiego szkoleniowca wypowiedziała się na łamach TVP Sport Aleksandra Jagieło, która była odpowiedzialna za znalezienia nowego selekcjonera. – Stefano nie jest osobą wylewną, która będzie się ściskać, uśmiechać. On powie, co ma powiedzieć i idzie robić swoje. Jest bardzo konkretny, nie lubi tracić czasu. Utrzymuje profesjonalny dystans – przyznała.
– Najważniejsze w tym wszystkim było jednak to, że uwierzył w ten zespół, obejmując go i wiedział, że jest w nim duży potencjał. Dziewczyny mu zaufały i dzięki temu jedziemy na igrzyska, mamy brązowy medal Ligi Narodów z zeszłego roku i świetny występ w mistrzostwach świata – dodała.
To był przełomowy moment w żeńskiej kadrze kobiet
Zdaniem Jagieło przełomowym momentem współpracy Stefano Lavariniego z polskimi siatkarkami był występ na mistrzostwach świata. – To wtedy narodził się zespół, drużyna się odbudowała. To był nowy start dla tej kadry – podkreśliła.
– Pokazujemy, że możemy wygrać z mocnymi zespołami, ale jednocześnie, że jest jeszcze nad czym pracować – zakończyła.