„Najbrzydszy budynek w Polsce” powoli znika. Chodzi o nadbudówkę, która przez blisko 30 lat dawała się we znaki mieszkańcom jednego z bloków w Jastrzębiu-Zdroju. Jak informuje next.gazeta.pl, w pierwszym etapie rozbiórka „willi na dachu bloku” skupiła się na jej wewnętrznej konstrukcji, choć już na dniach mają ruszyć pierwsze prace na zewnątrz. Na ostateczny koniec tej historii będzie trzeba jednak jeszcze poczekać.
/KASIA ZAREMBA/AGENCJA SE /East News
Na początku czerwca br. rozpoczęła się rozbiórka nielegalnej dobudówki, znanej szerzej jako „willa na bloku”. Jak donosi portal next.gazeta.pl, w pierwszym etapie ruszyły prace wewnątrz budynku. Równolegle do nich jednak robotnicy rozstawiają dźwigi oraz rusztowania.
Prezes spółdzielni, do której należy blok w Jastrzębiu-Zdroju podkreślił w rozmowie z serwisem, że po rozstawieniu sprzętu ruszy pierwszy etap rozbiórki na zewnątrz. Planowo nastąpi to w drugim tygodniu lipca. Prace natomiast zostaną zakończone w listopadzie br., a całość będzie kosztowała ponad 3 mln złotych.
Reklama
Jednak „najbrzydszy budynek w Polsce” w całości zniknie dopiero w przyszłym roku. Koszty tego etapu prac nie są jeszcze znane, ponieważ nie ogłoszono jeszcze w tej sprawie przetargu. Na teraz wiadomo natomiast, że na wyburzeniu willi się nie skończy, bo już po jej usunięciu spółdzielnia planuje rekonstrukcje m.in. przewodów kominowych czy stropodachów.
Tak kończy się historia „najbrzydszego budynku w Polsce”. Straszył lub zachwycał przez blisko 30 lat
Tym samym po blisko trzech dekadach zakończy się historia ogromnego domu, wybudowanego na dachu bloku. Za tą koncepcją stoi prywatny detektyw Jerzy Godlewski, który wykupił mieszkania na ostatnim piętrze budynku mieszkalnego w Jastrzębiu-Zdroju jeszcze w 1994 roku.
Chwilę później rozpoczęła się budowa „kosmicznego petnhouse’u”. Według pierwotnych planów budynek miał posiadać m.in. ogromne akwarium, basem czy ogród dla zwierząt. Skończyło się jednak na budowli liczącej 2 tys. m kw.
/KASIA ZAREMBA/AGENCJA SE /East News
Choć już na etapie powstawania „willi” zgłaszano nieprawidłowości do inspektoratu budowlanego, tak konkretne działania podjęto w 2012 r. Spółdzielnia w swoim wniosku wskazywała na m.in. samowolę budowlaną czy błędy merytoryczne w projekcie. Sam inwestor natomiast tłumacząc swoją decyzję nazywał budynek „atrakcją”, bo jej kształt miał przypominać kadłub samolotu.
Decyzja o rozbiórce została wydana już w 2014 r. przez inspektorat nadzoru budowlanego. Choć po trzech latach ta uprawomocniła się, tak nie zastosowano się do zaleceń. Następnie sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie, który już wydał ostateczny wyrok dla wspomnianej willi w lutym br.
Dla mieszkańców wspomnianego bloku cały proces oznaczał również czasowe opuszczenie swoich domów. Musieli oni bowiem znaleźć zastępcze lokum na co najmniej trzy miesiące, ponieważ trudno było ocenić w jakim stanie jest opisywana willa. Ponadto na czas rozbiórki przewody kominowe, spalinowe oraz wentylacyjne będą nieczynne.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL