Parawaning, czyli wydzielanie sobie skrawka publicznej plaży do prywatnych celów jest powszechnym zachowaniem zdecydowanej większości opalających się nad Bałtykiem. Nie wszyscy jednak wiedzą, że mogą dostać za niego mandat a nawet trafić do aresztu. Plaża pozostaje bowiem miejscem publicznym, na którym obowiązują zasady Kodeksu wykroczeń. Można ponieść karę np. za utrudnianie poruszania się po plaży pojazdów uprzywilejowanych, takich jak karetki czy straż pożarna.
/photowrzesien /123RF/PICSEL
Żeby zarezerwować sobie najlepsze miejsca, często w pierwszej linii od morza, wielu plażowiczów rano o świcie odwiedza plażę z parawanem pod pachą. Rozkładają go, a po kilku godzinach wracają, często z całą rodziną. Zdarza się, że wczasowicze odgradzają parawanami dojście do morza.
Nie ma podstaw, by karać odpoczywających za to, że rozstawili sobie parawan, żeby odgrodzić się od innych opalających. Zwłaszcza na plaży, gdzie praktyka ta jest powszechnie przyjęta i niemal wszyscy to robią. Jednak zgodnie z Kodeksem wykroczeń „parawaning” jest nielegalny, szczególnie gdy ogranicza dostęp do plaży lub narusza jej regulamin.
Reklama
Kary dla głośnych i pijanych
Portal natemat.pl informuje, że policjanci mogą nałożyć na plażowiczów wypoczywających za parawanem mandat, o ile za bardzo hałasowali np. podczas jego rozkładania. Pozwala im na to art. 51. §1 Kodeksu wykroczeń, który zakazuje krzyku, hałasu, alarmu zakłócającego spokój. Zgodnie z nim, przewidziana kara waha się od 100 do 500 zł. “Zakłócenie spokoju publicznego to naruszenie równowagi psychicznej ludzi znajdujących się w miejscach dostępnych dla nieokreślonej liczby osób” – dowiadujemy się z Informacyjnego Serwisu Policyjnego.
Jeśli jednak do zakłócania spokoju dojdą chuligańskie wybryki, a ich autor będzie pod wpływem alkoholu (art. 51. §2 Kodeksu wykroczeń), podlega nie tylko karze grzywny ale też ograniczenia wolności aresztu. Według art. 54: „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”. Według części ekspertów, „ofensywny parawaning” nosi znamiona wybryku, bo rezerwowanie na wyłączność sporego skrawka plaży może zakłócać porządek publiczny i spokój plażowiczów.
Tor przeszkód dla ratowników i karetek
Z parawanami wiąże się inny, poważny problem. Zdarza się, że setki rozstawionych na plaży osłon stają się poważnym utrudnieniem dla służb ratunkowych. Zwłaszcza, kiedy trzeba szybko przemierzyć plażę i udzielić pomocy osobie tonącej czy chorej na serce. Na przeszkody narzekają ratownicy i służby ratunkowe. Zwłaszcza, gdy o życiu chorego decyduje każda sekunda. Do tragedii doszło przed dwoma laty w Stegnie, na Żuławach Wiślanych, kiedy przez rozłożone parawany ratownicy nie zdążyli na czas. Ograniczenie na plaży ruchu pojazdom uprzywilejowanym może też podlegać pod art. 51 Kodeksu wykroczeń.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. sponsorowane