Rozpoczęte kilka lat temu przez Warrena Buffetta i jego Berkshire Hathaway inwestycje w największe japońskie holdingi dają efekty. Notowania całej piątki albo w tym roku ustanowiły historyczny szczyty, albo możliwe, że za chwilę to zrobią. Inwestycyjny kompas nie zawodzi.
Itochu, Marubeni, Mitsubishi, Mitsui i Sumitomo to pięć czołowych japońskich spółek zajmujących się handlem szeroką gamą towarów. Określane jako „sogo shosha” firmy są jednym z symboli japońskiej gospodarki. We wszystkie odważnie zainwestował Berkshire Hathaway kontrolowany przez multimiliardera Warrena Buffetta, o czym pisaliśmy w 2020 r.
Inwestycyjny kompas
W każdej z pięciu japońskich firm Buffett posiadał wtedy po nieco ponad 5 proc. udziałów. Jak obliczano, wspomniane pakiety akcji w momencie ogłoszenia zaangażowania warte były łącznie ok. 6,25 mld dolarów.
Od tego czasu holding Buffetta dokupywał akcje japońskich „domów handlowych”, jak potocznie się je nazywa. Obecnie posiada średnio 8 procent w każdym z nich, o wartości około 22,6 mld dol., po obecnym, niskim kursie jena do dolara.
Nawet pomimo potężnego osłabienia jena o około 25 proc. do amerykańskiej waluty w okresie 5 lat, zwyżki cen akcji dają pokaźną stopę zwrotu. Zresztą nie jest tak, że wytrawny inwestor zapomniał o ryzyku walutowym. Berkshire Hathaway posiada bowiem denominowane w jenach obligacje, a w zeszłym roku sprzedawał je dwa razy z kilkoma terminami zapadalności.
Znów okazało się, że Buffett ma niezwykłego nosa do szukania okazji i jego inwestycyjny kompas, poza nielicznymi wyjątkami, go nie zawodzi. Gdy ogłaszano inwestycje, mówił, że japońskie spółki są „niewiarygodnie tanie”, więc zdecydował się na swego rodzaju arbitraż i postawił na to pieniądze.
Wybrał konglomeraty, które przypominają jego własny multibranżowy holding. Wspomnijmy, że poza Applem, Visą, Chevronem, Coca-Colą czy bankami, w portfolio Berkshire Hathaway znajdują dziesiątki firm, w tym takie, jak m.in. największa w Ameryce sieć postojów dla ciężarówek, warta kilkanaście miliardów dolarów czy koncerny medialne odpowiedzialne za szeroko rozumianą rozrywkę.
Początek roku z rekordami
Kursy japońskich spółek Buffetta biją od początku 2024 r. nowe historyczne szczyty. Zrobiły to już ceny akcji 4 z 5 japońskich samurajów miliardera. Kurs piątej jest blisko szczytu, który ustanowił w czerwcu ub. r.
W tym tygodniu zrobiła to najdroższa z nich, w której udział Berkshire jest też największy. Notowania Mitsubishi (8,6 proc. udziału BH) skoczyły w piątek do 2 831 jenów, podnosząc kapitalizację do 11,6 bln jenów, czyli około 111 mld dol. To nowy historyczny szczyt akcji, która zbiega się z 34-letnim rekordem Nikkei 225.
Sygnał do pójścia po nowy rekord dała informacja od Mitsubishi, że skupi akcje własne za kwotę 500 miliardów jenów (3,4 miliarda dolarów). Nazywając to „potwornym wykupem”, analityk firmy inwestycyjnej Jefferies cytowany przez „FT”, przypomniał, że firma posiada „kolejne 500 miliardów jenów nadwyżki gotówki, którą może także zwrócić akcjonariuszom”.
Drugi w kolejności pod względem kapitalizacji Itochu (10,42 bln jenów), w którym Buffett miał według ostatniego zgłoszenia do SEC 7,5 proc. udziałów, historyczny rekord ceny akcji osiągnął 2 lutego na poziomie 6 844 jenów. Itochu podtrzymał swoją prognozę całorocznego zysku za rok obrotowy na poziomie 800 miliardów jenów (5,35 mld dol.) oraz wyraził chęć dalszego odkupu akcji, który na bazie planu o wartości 75 mld jenów ustanowił w listopadzie ub. r.
Z kolei kurs Mitsui (8,2 proc. udziałów BH) znalazł się na historycznym szczycie 1 lutego, gdy kurs sięgnął 6 119 jenów, a kapitalizacja około 9 bln jenów. Spółka podała ostatnio wyniki, które co prawda były nieco gorsze rok do roku, ale podtrzymała politykę dzielenia się zyskami na poziomie 170 jenów rocznie, do tego poinformowała o umorzeniu akcji, które skupiła od listopada za 50 mld jenów,
Natomiast akcje Marubeni wzrosły 2 lutego do 2577 jenów po podniesieniu swoich prognoz zysków na bieżący rok obrotowy do rekordowego poziomu 530 miliardów jenów. Kurs znajduje się blisko historycznego szczytu ustanowionego w czerwcu ubiegłego roku na poziomie 2705 jenów. Spółka podniosła także swoją całoroczną dywidendę do 140 jenów na akcję i podała, że wyda 25 miliardów jenów na skup akcji własnych. W wycenianej obecnie na 4,6 bln jenów (30,7 mld dol.) Berkshire Hathaway miał na koniec II kwartału 8,4 proc. akcji.
Kurs ostatniego z japońskiej piątki Buffetta Sumitomo Corporation na rekord wszech czasów wspiął się 23 stycznia br., kiedy wyniósł 3427 jenów, a kapitalizacja przekroczyła 4,1 bln jenów (27,4 mld dol.). Od tego czasu jest notowany w jego pobliżu, bo w piątek sesję skończyła na poziomie 3 323 jena. Co prawa w ostatnio ogłoszonych wynikach pokazano spadek rok do roku, ale nie zmieniło to podejścia do planów dywidendowych.
Wyrocznia powinna mieć rację
Inwestycje Berkshire Hathaway w Japonii to trochę samo nakręcająca się spirala. Ogłaszane co jakiś czas zwiększenia zaangażowania w każdą ze spółek zwracają uwagę szerokiego grona inwestorów, którzy traktując Warenna Buffetta jak guru, podążają za nim, kopiując jego ruchy. Na pewno jego posunięcia za każdym razem dają do myślenia, czy i tym razem wyrocznia z Omaha ma rację.
Z Japonią na ten moment ma. W okresie 5 lat (BH ogłosił posiadane pakiety w 2020 r., ale skupował je przez około rok wcześniej) stopy zwrotu wszystkich 5 firm wyglądają następująco: Mitsubishi (164 proc.), Itochu (286 proc.), Marubeni (262 proc.), Mitsui (600 proc.) i Sumitomo (161 proc.). Tylko w ostatnim roku zyskały odpowiednio 80 proc., 65 proc., 37 proc., 48 proc. i 44 proc.
Berkshire Hathaway według wcześniejszych zapowiedzi ma zamiar utrzymywać długoterminowe zaangażowanie w japońskie inwestycje. W zależności od wycen może zwiększyć je w każdą z firm do 9,9 proc., informował holding na początku swojej japońskiej przygody. Pewne jest jednak, że kiedy uzna, że czas na wyjście, zrobi to, nie oglądając się na innych, jak na przykład w przypadku chińskiego producenta aut elektrycznych BYD, reklamującego się hasłem "zbuduj swoje marzenia" (ang. Build Your Dreams).
Michał Kubicki