Wypalenie zawodowe dotyka nawet co czwartego Polaka. Z uwagi na chroniczne zmęczenie, bezsenność czy brak motywacji wielu chciałoby skorzystać ze zwolnienia lekarskiego. Czy to możliwe? Prawniczka w rozmowie z money.pl studzi entuzjazm.
Wypalenie zawodowe dotyczy nawet co czwartego Polaka (Getty Images, Westend61 / Daniel Ingold)
Światowa Organizacja Zdrowia w 2020 r. wpisała wypalenie zawodowe do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-11, która funkcjonuje na arenie międzynarodowej. Polska, podobnie jak inne kraje, ma jednak pięć lat na dostosowanie ICD-11 do systemu krajowego.
– W klasyfikacji ICD-11 zostało wskazane, że wypalenie zawodowe stanowi syndrom chorobowy. Nie jest to równe jednak samodzielnej jednostce chorobowej, jak to jest np. w przypadku depresji czy zaburzeń lękowych – tłumaczy Ewelina Pietrzak-Wojnicz, radczyni prawna w rozmowie z money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Nauczyciele mają dosyć. "Sytuacja jest dramatyczna. Żenujące pensje i warunki pracy, które są nie do zniesienia"
Syndrom wypalenia zawodowego
Czy syndrom może stanowić podstawę do wypisania zwolnienia lekarskiego? Jak mówi nam Pietrzak-Wojnicz, nie jest to możliwe.
Gdyby lekarz wystawił zwolnienie lekarskie, podając jako jego podstawę wypalenie zawodowe, Zakład Ubezpieczeń Społecznych mógłby podważyć jego zasadność – przyznaje radczyni prawna.
Istotne są tutaj dwie kwestie – pierwsza z nich traktuje o tym, że wypalenie zawodowe zostało określone jako stan, który może powodować konieczność interwencji ze strony ochrony zdrowia. To jednak – jak już wspominaliśmy – nie stanowi osobnej jednostki chorobowej.
Z drugiej strony, jak podkreśla w rozmowie z nami Pietrzak-Wojnicz, ten syndrom pojawił się w poprzedniej klasyfikacji ICD-10.
Nie zapominajmy, że wypalenie było już wpisane w klasyfikacji ICD-10, jednak wówczas było związane z trudnościami życiowymi i było określone jako stan wyczerpania życiowego. To nie jest nowość. Określenia zawarte w obecnej klasyfikacji ICD-11 wskazują jednak, że wypalenie zawodowe wiąże się bezpośrednio z trwającym zatrudnieniem – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Wypalony jak Polak
Wypalenie zawodowe wiąże się z innymi jednostkami chorobowymi, takimi jak: reakcja na ciężki stres i zaburzeniami adaptacyjnymi, epizodem depresyjnym czy zaburzeniami lękowymi. Okazuje się, że są to bardzo powszechne powody zwolnień lekarskich.
Zaburzenia psychiczne odpowiadały za 10 proc. wszystkich dni absencji chorobowej ubezpieczonych w ZUS-ie w 2022 r., a przeciętna długość zaświadczenia lekarskiego w tej grupie chorób wynosiła ponad 18 dni, co było wyższym okresem niezdolności do pracy niż w przypadku nowotworów czy chorób układu krążenia.
Z badania ADP „People at Work 2022: A Global Workforce View” wynika, że co czwarty Polak (23,59 proc.) czuje się wypalony zawodowo. Respondenci równocześnie zaznaczają, że pandemia nie była tego przyczyną.
Zobacz także:
L4 z powodu wypalenia zawodowego. Coraz więcej nadużyć
Kiedy mówimy o wypaleniu zawodowym?
Sylwia Wysocka-Sollich, psycholożka Mind Health Centrum Zdrowia Psychicznego, w komentarzu do badań ADP wskazała, że wyróżnia się trzy fazy wypalenia zawodowego. – Pierwsza polega na wyczerpaniu emocjonalnym, które wiąże się z nieustannym zmęczeniem oraz wyczerpaniem. Później następuje faza depersonalizacji i cynizmu, kiedy pracownik dystansuje się i przestaje angażować się w wykonywaną pracę. Ostatnią fazą jest brak satysfakcji z pracy – pracownik podważa swoje kompetencje oraz zaczyna odczuwać negatywne myśli – twierdzi psycholożka w informacji ADP.
Zobacz także:
ZUS ostrzegał przed pomysłem, który właśnie ogłosił Kaczyński
– Burnout, czyli wypalenie zawodowe, występuje, kiedy praca przestaje dawać pracownikowi satysfakcję. On sam przestaje rozwijać się zawodowo, jest przepracowany i niezadowolony z wykonywanego zajęcia, które kiedyś sprawiało mu przyjemność. Badania pokazują, że na wypalenie zawodowe częściej narażone są kobiety. Wynika to przede wszystkim z ich natury i intensywniejszego odczuwania stresu oraz często większej liczby obowiązków – komentuje wyniki badania ADP Sylwia Wysocka-Sollich.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl