To pierwiastek „krytyczny”. W USA odkryto właśnie ogromne złoże

Zapotrzebowanie na lit może wzrosnąć nawet ośmiokrotnie do 2040 r. i dziesięciokrotnie do 2050 r. – wskazują prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE). Bez litu trudno sobie wyobrazić toczącą się na całym świecie transformację energetyczną – pierwiastek nazywany „białym złotem” jest niezbędny w produkcji baterii i akumulatorów litowo-jonowych, a skutecznie magazynującego energię zamiennika dla tych ostatnich na razie nie wynaleziono. Właśnie poinformowano, że w USA mają nowe, ogromne złoże litu, które mogłoby zaspokoić ok. 40 proc. obecnego zapotrzebowania tego kraju. Wciąż jednak liderami dostarczającymi na rynek niemal 90 proc. litu pozostają Austrialia, Chiny i Chile. Zdjęcie

Efektowne "pola litowe" w Boliwii. Boliwia jest jednym z krajów posiadających spore zasoby tego pierwiastka /JORGE BERNAL /AFP

Efektowne „pola litowe” w Boliwii. Boliwia jest jednym z krajów posiadających spore zasoby tego pierwiastka /JORGE BERNAL /AFP Reklama

W Pensylwanii (USA) odkryto nowe wielkie źródło litu, o którym poinformowano na łamach jednego z naukowych czasopism. To „złoże” jest szczególne, bowiem lit znaleziono podczas analizowania składu wód odpadowych, pochodzących z procesu szczelinowania hydraulicznego, towarzyszącego wydobyciu gazu z łupków.

Ewentualne odzyskiwanie litu z tych wód budzi oczywiście niepokój ekologów – sam fracking służący szczelinowaniu przy wydobyciu surowców z łupków jest środowiskowo „agresywny”. Jednak warto pamiętać, że tradycyjne sposoby wydobycia litu również nie są ekologicznie obojętne. Wręcz przeciwnie – do gleby dostają się przy wydobyciu litu toksyczne substancje, a do atmosfery niemałe ilości CO2. Przy wydobyciu (ekstrakcji) litu okolica zamienia się w – wydawałoby się – efektowne „pola litowe” mieniące się kolorami.

Świat potrzebuje litu – na razie pozyskują go nieliczni

Jeśli ktoś kojarzy wykorzystanie litu wyłącznie z bateriami telefonów komórkowych i smartfonów (niewielkie ogniwa), nie będzie świadomy drastycznych zmian, jakie właśnie dokonują się za sprawą powszechnej transformacji energetycznej. Lit w najbliższych latach stanie się najbardziej potrzebny przy elektryfikacji transportu (być może będzie powszechnie wykorzystywany też w przydomowych magazynach energii). Przeciętna bateria w elektrycznym samochodzie osobowym zawiera do kilku kilogramów litu. Jeśli wziąć na poważnie zapowiedzi „wizjonerów” transportu, w 2050 r. po drogach świata mają jeździć setki milionów pojazdów elektrycznych (może nawet miliardy). Jeśli nie wymyślimy innego rodzaju baterii, lit stanie się w najbliższych latach surowcem strategicznym, na miarę ropy czy gazu. Nie kto inny jak Ursula von der Leyen stwierdziła, że do 2030 r. unijne zapotrzebowanie na lit i minerały ziem rzadkich wzroście pięciokrotnie, zastrzegając, że surowce te „wkrótce staną się ważniejsze niż gaz i ropa”.

Reklama

Największymi producentami litu na świecie są (kolejno): Australia, Chile i Chiny. Tuż za nimi ustawiły się w kolejce Argentyna, USA, Boliwia. Media co jakiś czas informują o kolejnych wielkich odkryciach zasobów litu, sugerując, że zaspokoją lwią część zapotrzebowania krajów skazanych do tej pory na import (tak jest w przypadku USA). We wrześniu ubiegłego roku agencje informowały o odkryciu (na granicy stanów Nevada i Oregon) „największych w historii” zasobów. Oszacowano, że w pradawnym kraterze wulkanicznym znajduje się nawet do 40 mln ton możliwego do ekstrakcji litu. Kaldera McDermitta (bo niej mowa) mogłaby stać się źródłem pożądanej kopaliny już w 2026 roku.

Europa goni światową czołówkę. Trwają poszukiwania możliwych do pozyskania zasobów litu

Europejczycy starają się nie pozostawać w ogonie światowego wyścigu poszukiwaczy litu. Kilkanaście dni temu poinformowano o dobiegających końca negocjacjach Brukseli z Serbią w sprawie wydobycia litu z – uważanych za największe w Europie – złóż w dolinie Jadar. Geolodzy oceniają, że w dolinie Jadar mogą znajdować się największe w Europie zasoby surowca. Badacze z Economist Intelligence Unit zauważyli zaś, że „wydobycie litu mogłoby być dla Serbii niesłychanie dochodowe”.

Z kolei jesienią 2022 roku Francuzi pochwalili się planami budowy największej w kraju i jednej z największych w Europie kopalni litu. Kosztem miliarda euro zakład pozyskiwania litu powstaje w Allier (w regionie Owernia-Rodan-Alpy). Pracę ma znaleźć docelowo nawet 1000 osób, a pozyskiwanie litu w kopalni Allier ma trwać nawet ćwierć wieku (tak szacowane są możliwości złoża).

O pozyskiwaniu litu myślą także Skandynawowie (Szwedzi), ale nie musimy szukać daleko, bowiem nawet Czesi mają swoje planowane litowe eldorado. W odległości około 100 kilometrów od Pragi, w miejscowości Cinovec, znajdują się jedne z największych w Europie złoża litu. Czesi zapowiedzieli, że pozyskiwanie litu w tym miejscu mogłoby przy dobrych wiatrach rozpocząć się już w 2026 roku.

„Gorączka litu” szkodzi środowisku – już powoduje społeczne konflikty

Do pozyskania tony litu popularną metodą solankowej ekstrakcji potrzeba kilkuset tysięcy litrów wody. Takie „pola litowe” to charakterystyczny krajobraz w tzw. „trójkącie litu” (styk granic Argentyny, Chile i Boliwii). Szkody środowiskowe widoczne są tam gołym okiem, ale eksperci dodatkowo ostrzegają, że wśród skutków ubocznych są nadmierne emisje CO2 czy minerałów, które normalnie w tak dużych stężeniach nie występują.

Przede wszystkim jednak pozyskanie litu w Ameryce Południowej wiąże się z zachwianiem stosunków wodnych. Rdzenni mieszkańcy okolic, gdzie mienią się kolorami „pola litowe”, mówią wprost o „wysychającej ziemi” i „zanieczyszczonej wodzie”. Kolejnym wskazywanym przez ekspertów krajem, gdzie „gorączka litu” może doprowadzić do społecznych konfliktów, jest afrykańska Nigeria, w której mieszka prawie 200 mln ludzi i która ma bogate złoża litu.

Produkcja akumulatorów szansą dla Polski?

Rosnące zapotrzebowanie na pojazdy elektryczne może być szansą dla Polski, która jest największym producentem akumulatorów litowo-jonowych w Europie i drugim na świecie – przekonuje Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) i dodaje, że jednak jest znaczna różnica między udziałem Chin (77 proc.) a Polski (6 proc.) w globalnej produkcji.

PIE zwraca uwagę, że na razie UE jest w 99 proc. zależna od importu litu, a największe obecnie dostępne zasoby ma Ameryka Południowa (wspomniany trójkąt litu).

***

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Gwiazdowski mówi Interii. Odc. 82: Czy bez węgla będą wiatraki? INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *