Piwo powszechnie uważane jest za ulubiony napój kibiców, jednak najnowsze dane pokazują, że Polacy spożywają dziś o jedną czwartą mniej tego trunku niż pięć lat temu. Malejące spożycie tego rodzaju alkoholu odbija się na jego producentach i sprzedawcach, których długi z roku na rok rosną. Jednym ze sposobów na poprawienie sytuacji browarów jest podnoszenie cen sprzedawanych produktów. W jakiej sytuacji są dzisiaj firmy z branży browarniczej i co mogą zrobić, żeby wyjść na prostą?
/123RF/PICSEL
Z najnowszego raportu BIG InfoMonitor wynika, że zaległe zadłużenie browarów zebrane w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK w ciągu pięciu lat wzrosło niemal 23-krotnie – z 1,38 mln zł do blisko 32 mln zł.
Polacy zmieniają nawyki. Problemy producentów i sprzedawców piwa
Jak informuje BIG InfoMonitor, nieopłacone zobowiązania sprzedawców, po pięciu latach względnej stabilizacji, urosły w ciągu ostatniego roku do blisko 72 mln zł. Zauważono również, że choć odsetek producentów piwa, którzy nie radzą sobie z terminowym spłacaniem zobowiązań, spada, to liczba nierzetelnych dłużników nominalnie rośnie – zadłużenie każdego z nich wynosi średnio 840 tys. zł.
Reklama
„(…) Jeszcze 5 lat temu średnie zaległe zobowiązania browaru wpisanego do rejestru BIG InfoMonitor i widocznego w bazie BIK oscylowało na poziomie 43 tys. zł. Zadłużenie całej branży wzrosło w tym czasie z 1,38 mln zł do blisko 32 mln zł! Swój udział w tej kwocie ma 9,4 proc. wszystkich działających, zawieszonych i zamkniętych producentów, którzy widnieją w naszych bazach. A to spory i tym samym ryzykowny odsetek” – powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w raporcie.
Jakub Gromek, dyrektor generalny Mazurskiej Manufaktury S.A. wskazał, że ostatnie lata są dla branży piwnej coraz trudniejsze. „Przede wszystkim z roku na roku spada konsumpcja i sprzedaż piwa przy jednoczesnym stałym wzroście kosztów prowadzenia działalności. Mowa tu o kosztach produkcji, surowców, opakowań czy też kosztach osobowych. Do tego należy dodać kroczącą podwyżkę akcyzy. Odczuwają to szczególnie mniejsi producenci piwa, którym coraz ciężej konkurować na rynku z dużymi koncernami. W efekcie obserwujemy z niepokojem kolejne ogłaszające upadłość browary” – poinformował Gromek, cytowany w informacji.
Rzadziej sięgamy po piwo, co boleśnie odczuwa branża. Receptą konsolidacja i współpraca?
„O ile w 2018 r. Polacy wypili blisko 40 mld litrów złotego trunku, to w 2023 r. było to już o 1/4 mniej, czyli 30,6 mld litrów. Tylko w ubiegłym roku spożycie skurczyło się o kolejne 200 mln l, a to o 6,1 proc. mniej rok do roku” – napisano.
Chcąc ratować swoją sytuację, browary coraz częściej podnoszą ceny swoich produktów. W 2023 r. wzrost ten wyniósł średnio 15,2 proc. Dodano, że wzrosło też zadłużenie sklepów wyspecjalizowanych w sprzedaży alkoholu o blisko 11 proc. rok do roku.
Nadmiernie zadłużony jest 1 na 10 sprzedawców, co w efekcie oznacza, że średnie zobowiązania każdego z dłużników wzrosły do blisko 81 tys. zł – napisano, zaznaczając, że duża część tych niesolidnych dłużników to małe sklepy. Dodano, że zaległe zobowiązania sprzedawców detalicznych tej kategorii produktów przekroczyły na koniec marca br. kwotę 71,6 mln zł.
„Z naszej perspektywy jedną z recept na piętrzące się problemy branży piwnej jest konsolidacja i współpraca producentów, hurtowników i dystrybutorów w zakresie budowania wspólnego portfolio i zasięgu sprzedaży. Głośne ruchy konsolidacyjne widać zresztą w ostatnich miesiącach w całej branży alkoholowej” – dodał Gromek.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News