Przetrwała zabory, dwie wojny światowe, a i w PRL miała się całkiem nieźle. Handlowa spółdzielnia „Zorza” (sieć sklepów w centralnej Polsce) właśnie została postawiona w stan likwidacji. Ostatnie sklepy działające w Radomsku (siedziba spółdzielni) apelują do kupujących o wsparcie w nierównej walce z dyskontami. W „Zorzę” skutecznie uderzyły zagraniczne markety, a ostateczny cios zadały rosnące płace i ceny energii. Początki „Zorzy” sięgają… 1893 roku (to nie pomyłka – mówimy o XIX wieku).
/Kris1973/Wikimedia Commons/CC BY-SA 4.0 /
– W 1983 roku „Zorza” miała 90 placówek, w tym 66 sklepów i 24 punkty drobnodetaliczne, 8 zakładów gastronomicznych, 5 stołówek, 3 bufety przyzakładowe, dwie piekarnie, ciastkarnię, pączkarnię, masarnię i garmażernię – wymienia cytowany przez „Wiadomości Handlowe” dr Tomasz Nowak z Muzeum Regionalnego w Radomsku.
„Zorza” blednie – zostały ostatnie sklepy
Sieć kilkudziesięciu sklepów skurczyła się do pięciu, w których – tak bywało w ub.r., brakowało towaru, a półki świeciły pustkami. W handlowym żargonie ogłaszano wtedy kłopoty z „zatowarowaniem”, a klienci zaczynali rozumieć, że koniec wiekowej „Zorzy” jest bliski i nie ma siły, która mogłaby przywrócić jej dawny blask.
Reklama
Sytuacja „na teraz” wygląda następująco (cytat zamieszczony w 'WH”, będący oświadczeniem zarządu „Zorzy”): „Mięso, drób, wędliny, zamawiamy małymi partiami (często na życzenie Klienta) dzięki czemu mamy towar świeży i dobrej jakości. Na ten moment nie jesteśmy w stanie zatowarować się tak jak kiedyś, ale małymi krokami do tego dążymy”.
Zachodnie sieci i rosnące koszty pracy – oto powody klęski „Zorzy”
Władze spółdzielni od dłuższego czasu zwracały uwagę na niemożliwą do pokonania zachodnią konkurencję. To właśnie zachodnie sieci miały być głównym powodem kłopotów „Zorzy”, ale przysłowiowym „gwoździem do trumny” okazały się rosnące koszty pracy (m.in. wzrost płacy minimalnej).
„Okres od powstania Spółdzielni do XXI wieku to okres niemal zupełnego braku konkurencji i spokojnego rozwoju firmy, który został wyhamowany przez gwałtowny rozwój obcych sieci handlowych po 2000 roku. Ilość supermarketów, przypadająca na 1 mieszkańca naszego miasta, była największa w Polsce. Włodarze Radomska z radością witali każdy kolejny obcy supermarket, widząc w nim jedynie poszerzenie oferty handlowej dla Klientów, ale nie dostrzegając realnych zagrożeń dla lokalnych sklepów w wyjątkowo nierównej walce o Klienta” – takiej treści oświadczenie PSS Zorza cytują wiadomoscihandlowe.pl
„Zorza” wciąż walczy o przetrwanie?
„Drodzy Klienci. Zapraszamy do spróbowania ciepłych wędlin oraz mięsa i drobiu w naszych sklepach. Dojechały również pyszne ciasta. Dziękujemy za taki odzew i zakupy. Wędlinki schodzą jak ciepłe bułeczki” – takiej treści podziękowanie zamieścili na koncie w mediach społecznościowych przedstawiciele „Zorzy”.
Spółdzielnia została w marcu postawiona w stan likwidacji, ale ostatnie sklepy jeszcze podjęły walkę o przetrwanie. Jej wynik znany będzie niedługo (mówiono nawet o poszukiwaniu inwestora, który uratowałby to, co zostało po dawnej „Zorzy”).
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL