Ekonomiści banku Santander podsumowali najnowsze dane makroekonomiczne. Ich zdaniem kluczowa jest inflacja. „Po trzech latach wraca do celu” – podsumowują. Równie istotna jest przyspieszająca sprzedaż detaliczna. PKO BP zwraca z kolei uwagę na hamowanie wzrostu depozytów przedsiębiorstw.
Inflacja coraz mniejszym problemem (Adobe Stock, Konysz)
W mijającym tygodniu poznaliśmy wiele odczytów makroekonomicznych. Sygnałem świadczącym o ożywieniu jest m.in. sprzedaż detaliczna w cenach stałych – w lutym zwiększyła się o 6,1 proc. rok do roku. Istotne były też dane o produkcji montażowo-budowlanej.
Co odczyty mówią nam o stanie gospodarki? Odpowiedzi na to pytanie szukali w swoim raporcie ekonomiści Santander Bank Polska. Ich zdaniem kluczowe jest to, jak będzie kształtować się inflacja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Afera taśmowa z udziałem Marka Belki. Dlaczego w 2014 r. nie było wniosku do Trybunału?
Inflacja poniżej celu NBP
Analitycy Santandera przewidują, że według wstępnego szacunku w marcu wskaźnik CPI – poznamy go w piątek – wyniesie 2,1 proc. rok do roku.
Generalnie nikt nie kwestionuje, że inflacja zdołała zejść w marcu do celu 2,5 proc. i zdecydowanie przeważa pogląd, że była poniżej tego poziomu – czytamy w raporcie.
Eksperci przypominają prognozy zebrane przez agencję Bloomberg – mieściły się w przedziale 2,0-2,5 proc. z medianą na poziomie 2,3 proc.
Ekonomiści Santandera ocenili, że podobnie jak w lutym, kluczową rolę w dalszym spadku inflacji odegrała żywność. Z jednej strony zadziałał efekt statystycznej bazy, a z drugiej wojna cenowa między sieciami handlowymi. „Towarzyszyć temu będzie kolejny spadek inflacji bazowej, prawdopodobnie poniżej 5 proc. rok do roku, choć i tu pomagać będzie efekt bazy” – zauważyli.
Sprzedaż detaliczna przyspiesza
Przypomnieli, że wzrost inflacji bazowej o 1,3 proc. w marcu 2023 r. był najsilniejszym odnotowanym dla tego miesiąca w obecnym wieku i raczej się nie powtórzy, co ściągnie jej roczną dynamikę w dół.
Drugim ważnym sygnałem płynącym z gospodarki, na który zwrócili uwagę ekonomiści Santandera, była rozpędzająca się sprzedaż detaliczna w lutym. Choć szczegółowych danych na ten temat mieli dostarczyć dopiero publikowane w poniedziałek drugoplanowe liczby z Biuletynu Statystycznego GUS, analitycy już teraz podkreślili znaczenie tego wskaźnika.
Zobacz także:
Szef NBP może użyć broni ostatecznej przeciwko rządowi Tuska [OPINIA]
Co dalej ze stopami procentowymi?
W raporcie wspomniano także o posiedzeniach zagranicznych banków centralnych planowanych na nadchodzący tydzień. Po zaskakującej obniżce stóp procentowych przez bank centralny Szwajcarii, ekonomiści Santandera spodziewają się podobnego ruchu ze strony Szwedów w środę, choć jak przyznali, rynek zakłada, że do takiej decyzji dojdzie tam raczej w połowie roku. Obniżka stóp o 75 punktów bazowych na Węgrzech wydaje się analitykom banku niemal pewna.
Warto przytoczyć też „jastrzębią” decyzję japońskiego banku centralnego. We wtorek podniósł główną stopę procentową z minus 0,1 proc. do przedziału 0-0,1 proc. To pierwsza podwyżka od 2007 roku i zakończenie ery ujemnych stóp, które obowiązywały w Japonii jako ostatnim kraju na świecie.
Rynki i rating
Ekonomiści Santandera odnotowali też, że rynki z optymizmem przyjęły utrzymanie perspektywy obniżek stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną. Pozytywny nastrój był widoczny głównie na rynkach akcji, podczas gdy dolar umacniał się w reakcji na dobre dane z USA, co z kolei – jak stwierdzili analitycy – miało negatywny wpływ na waluty naszego regionu.
„Złoty tracił ok. 0,5 proc. do euro, ale zyskał do forinta i czeskiej korony, które pozostają pod wpływem szybkich obniżek stóp i napięć między rządem a bankiem centralnym oraz pod wpływem napiętej sytuacji budżetu na Węgrzech” – napisali.
Na koniec raportu ekonomiści Santandera odnieśli się do oczekiwanej decyzji agencji ratingowej Moody’s w sprawie oceny wiarygodności kredytowej Polski. Spodziewali się, że agencja nie zmieni ani ratingu, ani jego perspektywy.
Zobacz także:
Na jaw wychodzi, co mógł zrobić szef NBP. Członkowie RPP piszą pismo
Silne hamowanie wzrostu depozytów przedsiębiorstw
Eksperci PKO BP zwrócili z kolei uwagę na silne hamowanie wzrostu depozytów przedsiębiorstw w lutym. Choć depozyty osób prywatnych rosły w relatywnie stabilnym tempie 12-14 proc. rok do roku, to dynamika depozytów przedsiębiorstw zmalała do zaledwie 3,4 proc. rok do roku.
„Może to być związane z hamowaniem nominalnym gospodarki i przychodów firm oraz (w mniejszym stopniu) spłat środków z Tarcz Finansowych” – ocenili analitycy PKO BP. Jednocześnie zauważyli, że depozyty przedsiębiorców rosły w solidnym tempie 10,4 proc. rok do roku.
Ekonomiści PKO BP wskazali także na spadek relacji depozytów terminowych do depozytów bieżących gospodarstw domowych. Przypisali to wzrostowi popytu na pieniądz transakcyjny w celach konsumpcyjnych, przy jednoczesnej odbudowie oszczędności przez konsumentów. Odzwierciedla to też – jak stwierdzili – spadek oprocentowania depozytów terminowych.