Polscy siatkarze przegrali z Japonią 2:3 w jednym z ostatnich meczów przed igrzyskami olimpijskimi. Po tym spotkaniu Marcin Janusz przyznał, że wnioski zostaną na pewno wyciągnięte, bo jest ich bardzo dużo. – Mocno falowaliśmy, mieliśmy dobre momenty, ale też trzeba oddać Japończykom, że mocno i dobrze serwowali. Ich zagrywka zrobiła różnicę w dwóch setach – stwierdził rozgrywający.
Paweł Zatorski dostrzega pozytywy
Przebieg tego spotkania skomentował także Paweł Zatorski w Interii. – Co zdecydowało w tie-breaku? Szczerze, to chyba jedna akcja. Sam tie-break był wyrównany, w takim secie decydują detale, nieskończony atak w końcówce – stwierdził.
– Dużo gry, cieszymy się, że z naprawdę dobrą Japonią dociągnęliśmy do tie-breaka. Były momenty, że nie wyglądało to tak, jak byśmy sobie życzyli. Mam nadzieję, że takie mecze będą cenne i będzie kolejny materiał do analizy. Tylko takie momenty, przeżywane w normalnych warunkach meczowych, będą nas wzmacniały – podkreślił.
Paweł Zatorski: Staramy się robić, co możemy
Marcin Janusz podkreślił po spotkaniu, że on i jego koledzy są świadomi tego, że mają jeszcze trochę czasu i z najlepszą grą biało-czerwoni być gotowi za niedługo. – Wierzę, że to jest przemyślane i zaplanowane w taki sposób, że teraz schodzimy z obciążeń i gra będzie wyglądać coraz lepiej – przyznał.
Wtórował mu Paweł Zatorski, który przypomniał, że po Memoriale Huberta Wagnera reprezentacja udała się na dwa i pół dnia do Spały. – Przyjechaliśmy tutaj i staramy się robić, co możemy, co nam trener nam każe na treningach. Po tym spotkaniu na pewno będą kolejne zadania – zakończył.
Kolejny mecz polscy siatkarze rozegrają z USA. Mimo problemów organizacyjnych turniej towarzyski w Gdańsku udało się przeprowadzić, a biało-czerwoni wyjdą na boisko o godz. 19:30.