Donald Tusk zabrał głos ws. CPK. Wymienił liczby i główne wątpliwości

– Chcemy żeby grosz publiczny został wydany racjonalnie, mądrze, oszczędnie i żeby w tym projekcie było mniej propagandy – powiedział przed posiedzeniem Rady Gabinetowej premier Donald Tusk, odnosząc się do przyszłości CPK. Zdjęcie

Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego /Materiały prasowe CPK /.

Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego /Materiały prasowe CPK /. Reklama

Tusk podkreślił, że prezydent „wielokrotnie już sygnalizował że, bardzo mu zależy na tym, aby CPK powstał”. Wyliczał jednak konkretne kwoty, które do tej pory zostały wydane. 

– Na CPK wydano do tej pory 2 mld 700 mln zł. W spółce zatrudnionych jest 750 osób. Tylko na ich pensje wydano 286 milionów złotych, doradztwo zewnętrzne –  10 milionów złotych, wynagrodzenie dla zarządu – 11 milionów złotych. Na promocję, lobbing, propagandę wokół CPK wydano 27 milionów złotych (…), utrzymanie biura i usług informatycznych – 112 milionów złotych. Na program kolejowy wydano pół miliarda złotych, ale nie zbudowano nawet jednego kilometra toru i nie ma nawet pozwoleń na budowę – powiedział premier. 

Reklama

Tusk podkreślił, że CPK zaplanowano na minimum 155 mld zł. – Wszystkie dotychczasowe ekspertyzy, z jakimi mieliśmy okazję się zapoznać, stawiają pod znakiem zapytania zarówno dane wyjściowe, jak i dane końcowe, jeśli chodzi o te inwestycje. Wielki niepokój budzą niektóre aspekty także w naszych regionach, województwach, tam gdzie powstały, tam gdzie funkcjonują lotniska regionalne. Wykażemy najlepszą wolę i wspólnie z panem z prezydentem będziemy dalej monitorować tę kwestię nie po to żeby blokować czy zatrzymać (budowę – red.). Potwierdzaliśmy wielokrotnie –  chcemy rozwoju infrastruktury komunikacyjnej – powiedział Tusk.

Chcemy, żeby grosz publiczny został wydany racjonalnie, mądrze, oszczędnie i żeby w tym projekcie było mniej propagandy, mniej zadęcia, a przede wszystkim liczby fakty zdarzenia i prawdziwe inwestycje – dodał. 

„Pieniądze wydano, bo musiały być wydane”

Tusk poprosił również, aby w obradach Rady Gabinetowej mógł uczestniczyć pełnomocnik ds. CPK Maciej Lasek. Do tej prośby, jak również do zarzutów o wydaniu pieniędzy i braku postępu prac nad inwestycją odniósł się prezydent Andrzej Duda, który potwierdził, że wyraził zgodę na jego obecność.

– Tak to jest, że przy tak ogromnych inwestycjach, jak CPK czy elektrownie atomowe, gdzie rzeczywiście wchodzą w grę miliardy (zł – red.), sam proces przygotowania, zanim jeszcze wystąpi się o pozwolenia na budowę czy decyzje lokalizacyjne czy środowiskowe, to już są ogromne koszty – choćby przygotowania koncepcji, ekspertyz, wstępnej dokumentacji projektowej. I te koszty, niestety, są bardzo duże – powiedział.

Zaznaczył, że nie ma nic przeciwko temu, żebyście rząd sprawdał zasadność wydania pieniędzy.

– Ale miejmy świadomość tego że każdy, kto zajmuje się inwestycjami to wie, że zanim zostanie wbita łopata i rozpocznie się budowa, którą widać przy tak wielkich inwestycjach, to trzeba skupić grunty, za które trzeba ludziom zapłacić uczciwie, trzeba przygotować dokumentację. Ten proces trwa z reguły dobrych kilka lat zanim tą budowę można w ogóle zobaczyć – powiedział prezydent.

Podkreślił, że właśnie na takim wstępnym etapie znajduje się budowa CPK.

Pieniądze wydano, bo musiały być wydane. Zrobić inaczej się po prostu nie dało – podkreślił Duda, zaznaczając jednocześnie, że cieszy się, że rząd nie odstępuje od realizacji projektu.

„Rząd powinien wziąć się do roboty”

Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek zapowiedział, że prezydent Andrzej Duda podczas Rady Gabinetowej chce rozmawiać m.in. o energetyce jądrowej, zbrojeniach oraz CPK. Zaznaczył w Radiu ZET, że „cel tej Rady jest prosty i jest nim to, żeby te projekty powstały, ponieważ są to strategiczne projekty”.

– Prezydent oczekuje, że te projekty będą robione i m.in. dlatego ta Rada będzie zamknięta dla mediów, bo chciałby spokojnie o tym rozmawiać. Gdyby Rada była otwarta dla mediów, tak jak sugerowali niektórzy politycy PO, to wówczas byłby medialny spektakl. (…). Albo my potrzebujemy w Polsce atomu, albo my potrzebujemy CPK i zbrojeń – potrzebujemy, albo robimy wymówki. I dziś rząd powinien po prostu wziąć się do roboty i po to (jest) to spotkanie – mówił Mastalerek.

Jak dodał, prezydent uważa, że są to inwestycje na pokolenia i będzie wokół nich budował poparcie społeczne. Wyraził nadzieję, że Rada Gabinetowa poprawi relacje prezydenta z premierem Donaldem Tuskiem. Przekazał, że na początku Rady będzie kurtuazyjne przywitanie w obecności mediów i krótkie wystąpienie, a później część zamknięta, merytoryczna.

Radę Gabinetową tworzy rząd pod przewodnictwem prezydenta. Decyzję o zwołaniu Rady podejmuje wyłącznie prezydent. Stanowiska przedstawione podczas Rady Gabinetowej nie mają charakteru prawnie wiążącego. Rada zwoływana jest, gdy prezydent uzna dany problem za „sprawę szczególnej wagi”.

Wideo Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Jak rozwiązać problem Trybunału Konstytucyjnego? INTERIA.PL

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *