Państwo w państwie. Wybuch gazu, lata tułaczki i walka z urzędnikami

Wyrok sądu miał zakończyć czteroletnią wędrówkę rodzin z Staszowa. Miasto powinno odbudować zniszczoną kamienicę. Zamiast poszukiwać rozwiązania, urzędnicy odwołują się od decyzji sądowych.
Państwo w państwie. Wybuch gazu, lata tułaczki i walka z urzędnikami - INFBusiness

Foto: Adobe Stock

rbi

Reklama

Na początku lata 2021 roku w kamienicy w Staszowie miała miejsce potężna eksplozja gazu. Wybuch zdarzył się w socjalnym mieszkaniu należącym do Urzędu Miasta i Gminy, które wynajmował 65-letni Eugeniusz Bielec. Mężczyzna, mający w chwili wybuchu ponad dwa promile alkoholu we krwi, wyszedł z tej katastrofy niemal bez obrażeń. Właściciele prywatnych mieszkań oraz salonu fryzjerskiego stracili wszystko. Do tej pory walczą o powrót do normalnego życia.

Reklama Reklama

Wybuch gazu w kamienicy w Staszowie

Jak opowiadają mieszkańcy kamienicy, huk był tak potężny, że słychać go było na pobliskich działkach, a po drugiej stronie ulicy przewróciły się manekiny w sklepie. Cudem nikt nie zginął – odłamki gruzu spadały na śpiących ludzi, a ściany i stropy zawaliły się, przekształcając budynek w ruinę.

Sąsiedzi od dawna skarżyli się na problematycznego lokatora. W jego mieszkaniu często odbywały się libacje, czuć było nieprzyjemny zapach, a policja interweniowała tam wielokrotnie. Informowano również o tym, że mężczyzna nielegalnie przechowywał w lokalu butle z gazem. Mimo to urzędnicy nie podejmowali zdecydowanych działań. Po wybuchu Eugeniusz Bielec nie czuł się winny, twierdząc, że to nie on, lecz wadliwa butla była przyczyną tragedii. Po wyjściu z więzienia, gdzie spędził dziewięć miesięcy z zasądzonego półtorarocznego wyroku, otrzymał od miasta kolejne mieszkanie socjalne.

Pozostali mieszkańcy kamienicy musieli radzić sobie sami. Jedna rodzina zamieszkała w lokalu socjalnym, inni byli zmuszeni zatrzymać się u krewnych lub na działce. Miasto początkowo obiecywało pomoc, ale ostatecznie stwierdziło, że nie może wyremontować prywatnych mieszkań i obciążyło mieszkańców kosztami remontu, proporcjonalnie do powierzchni zajmowanych lokali.

Reklama Reklama Reklama

Przedstawiciele władz Staszowa nie czują się odpowiedzialni

Po latach walki sąd orzekł, że odpowiedzialność za remont spoczywa na gminie, zarządcy budynku oraz sprawcy wybuchu. Niemniej jednak przedstawiciele władz gminnych nie czują się odpowiedzialni. Wyrok nie jest prawomocny, a miasto i spółka zarządzająca budynkiem zapowiedziały apelację. Poszkodowani podkreślają, że przez cztery lata musieli dowodzić swojej niewinności i walczyć o powrót do domu.

To ponowne rozpatrzenie sprawy w programie „Państwo w państwie”. Po emisji pierwszego reportażu w spółce zarządzającej kamienicą doszło do zwolnień dyscyplinarnych osób odpowiedzialnych za zaniedbania.

Mieszkańcy nie kryją swojego oburzenia – ich zdaniem miasto nie wyciągnęło żadnych wniosków z tragedii, a sprawca wybuchu nie poniósł rzeczywistych konsekwencji. Nadal żyją w niepewności, czy będą mieli możliwość powrotu do swoich mieszkań, czy też czeka ich dalsza tułaczka.

Więcej o tej sprawie w programie „Państwo w państwie” w najbliższą niedzielę o 19:30 w Polsacie.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *