Chwiejna równowaga. Wzrost zadłużenia państwa zagraża redukcją świadczeń.

Pieniądze Według danych z Ministerstwa Finansów w 2025 roku zadłużenie publiczne Polski zbliży się do granicy ustalonej przez Unię Europejską, wynoszącej 60% PKB. Prognozuje się, że osiągnie poziom 59,8% PKB. W 2026 roku wzrośnie do 65,4%. A wraz z upływem czasu sytuacja będzie się pogarszać.

W perspektywie czterech lat, czyli do 2029 roku, relacja długu publicznego Polski do produktu krajowego brutto – zgodnie z metodologią unijną (EDP) – ma osiągnąć 75,3%, co oznacza przekroczenie limitu unijnego o ponad 15 punktów procentowych. Na niebezpieczny stan rzeczy zwróciły już uwagę dwie spośród trzech kluczowych agencji oceniających wiarygodność kredytową państw: Fitch i Moody’s.

Jakie zagrożenia niesie dla Polaków wysokie zadłużenie publiczne? Może to skutkować wzrostem inflacji, podniesieniem poziomu stóp procentowych, droższymi pożyczkami, spowolnieniem wzrostu gospodarczego, a także zachwianiem stabilności finansowej. Co najbardziej dotkliwe – wpływa negatywnie również na obniżenie realnych przychodów obywateli.

Polacy narażeni na spory deficyt budżetowy z powodu wyborów

– Obecny rok, przyszły rok i kolejny, czyli rok wyborczy 2027, są czasem straconym dla wdrażania jakichkolwiek niepopularnych posunięć. Wszyscy będą dążyć do wyborów z redukcjami podatków i gwarancjami zachowania dotychczasowych uprawnień – prognozuje na stronach Interii Biznes prof. Witold Modzelewski, ekonomista i ekspert w dziedzinie prawa finansowego.

Według opinii prof. Modzelewskiego, biorąc pod uwagę fakt, że przyszły rok poprzedza wybory parlamentarne w 2027 roku, żadna ze stron – ani obóz rządzący, ani opozycja – nie zaproponuje żadnych działań mających na celu ograniczenie tempa narastania długu. – Aby to osiągnąć, konieczne byłoby zredukowanie obecnego deficytu budżetowego, idealnie poprzez jednoczesne działania: z jednej strony zwiększenie wpływów do budżetu, a z drugiej ograniczenie wydatków – twierdzi Witold Modzelewski.

– Wobec tego, wszelkie prognozy w sposób realistyczny wskazują, że do tego czasu jesteśmy skazani na duże deficyty budżetowe, wysokie i niezmniejszane wydatki publiczne oraz brak jakichkolwiek decyzji, które mogłyby spotkać się z niechęcią społeczną. Należy również pamiętać, że prezydent deklaruje, iż nie podpisze żadnej ustawy, która wprowadzałaby podwyżki podatków – wyjaśnia prof. Witold Modzelewski.

Konieczność szybkiej korekty programów socjalnych

Również Forum Obywatelskiego Rozwoju alarmuje. – Nadszedł najwyższy czas, aby podjąć kroki w odniesieniu do strony wydatkowej budżetu. Władze tłumaczą się wydatkami na obronność, lecz to nie one są przyczyną naszej trudnej sytuacji w obszarze finansów publicznych – zaznacza Marcin Zieliński, prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Zdaniem Zielińskiego należy wprowadzić kryteria dochodowe przy przyznawaniu wsparcia dla rodzin. – Bowiem to nielogiczne, że świadczenie 800+ jest przyznawane wszystkim, niezależnie od wysokości zarobków. Wskutek tego przestaje ono pełnić funkcję programu socjalnego, a jako instrument wspierający wzrost liczby urodzeń również nie przyniosło oczekiwanych efektów. Podobnie uważam, że „babciowe” jest nieuzasadnione – nie jest to program, który w znaczący sposób aktywizuje zawodowo – podsumowuje.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *