Od niemal roku nie stawił się w parlamencie. Chroniący się na Węgrzech Marcin Romanowski został odcięty od funduszy z Kancelarii Sejmu, a nawet od służbowego tabletu, do którego organy ścigania wciąż próbują się dostać. Dotychczas bez efektu.
Marcin Romanowski
Izabela Kacprzak
Reklama
Z niniejszego materiału poznasz:
- Czemu poseł Marcin Romanowski uzyskał schronienie polityczne na Węgrzech?
- Jakie skutki dla mandatu posła niesie nieobecność Marcina Romanowskiego w Sejmie?
- Z jakiego powodu polska prokuratura wciąż poszukuje posła Romanowskiego?
- Czemu Kancelaria Sejmu nie przekazuje Romanowskiemu ani honorarium, ani uposażenia?
Ostatnia uzasadniona absencja Marcina Romanowskiego przypada na 20 grudnia 2024 r., aczkolwiek już cały grudzień i październik poprzedniego roku nie uczestniczył w obradach Sejmu (każda z 11 absencji w tych dwóch miesiącach została uznana za usprawiedliwioną ze względów zdrowotnych). Zgodnie z danymi Kancelarii Sejmu parlamentarzysta PiS ostatni raz widziany był w sejmowych ławach 25 września 2024 r., jednak i wtedy wziął udział jedynie w sześciu z 19 głosowań.
Reklama Reklama
Przypadek posła Marcina Romanowskiego jest niespotykana w dziejach polskiego parlamentaryzmu – po drobnym zabiegu medycznym 6 grudnia roku ubiegłego wyjechał na Węgry, gdzie już 19 grudnia otrzymał azyl polityczny. Jak zadeklarował w ostatnim poselskim oświadczeniu majątkowym z kwietnia bieżącego roku, przyznano mu go „z uwagi na zasadną obawę braku możliwości korzystania z rzetelnego wymiaru sprawiedliwości w myśl art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”. Romanowski obawiał się, że może trafić do aresztu, podobnie jak inni podejrzani w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Od 9 grudnia, na mocy decyzji sądu mokotowskiego, obowiązuje wobec niego trzymiesięczny areszt tymczasowy – wciąż poszukiwany jest na podstawie europejskiego nakazu aresztowania oraz czerwonej noty Interpolu. Podejrzany jest w kontekście nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości, którym kierował jako wiceminister sprawiedliwości.
Polityka Romanowski powinien zostać sprowadzony do Polski? Polacy odpowiedzieli w sondażu
Według opinii większości Polaków były wiceminister sprawiedliwości w trakcie rządów PiS, Marcin Roma…
Romanowski pozbawiony jest wynagrodzenia parlamentarnego, lecz nadal prowadzi biura poselskie i redaguje zapytania
Parlamentarzysta nie zrzekł się mandatu, jednak w styczniu obwieścił rezygnację z uposażenia, które w 2024 r. dało mu ponad 131 tys. zł. Jak wygląda jego obecna sytuacja?
Reklama Reklama Reklama
Kancelaria Sejmu odpowiada na zapytania „Rzeczpospolitej”: „W związku z decyzją posła Marcina Romanowskiego o zrzeczeniu się pobierania uposażenia poselskiego od stycznia 2025 r. nie jest mu ono wypłacane. Ostatnie uposażenie poselskie zostało uregulowane za grudzień 2024 r.”. Analogicznie sprawa ma się z dietą (ponad 41 tys. zł rocznie). „Dieta parlamentarna, na mocy art. 42 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, to środki finansowe na pokrycie wydatków związanych z kosztami ponoszonymi w związku z wykonywaniem mandatu na terytorium kraju, wobec tego nie przysługuje ona posłowi Marcinowi Romanowskiemu w 2025 r. Ostatnia dieta parlamentarna została zapłacona za grudzień 2024 r.” – wyjaśnia Kancelaria.
170 tys. zł
tyle poseł Marcin Romanowski traci rocznie z powodu nieobecności w Sejmie
Polskie prawo nie przewidziało takiego przypadku jak posła Romanowskiego. Utrzymująca się absencja w Sejmie, która może trwać nawet trzy lata, nie odbiera mu mandatu, który zdobył w wyborach.
Romanowski stara się działać jako poseł. Od grudnia roku ubiegłego przedłożył 37 interpelacji dotyczących między innymi bezpieczeństwa i polityki migracyjnej w rejonie Lubelszczyzny, kosztów domniemanych nieprawidłowości wyborczych, reorganizacji rządu czy państwowej komisji ds. wpływów rosyjskich.
Parlamentarzysta nadal zatrudnia pięciu pracowników oraz jednego asystenta społecznego, dysponuje dwoma biurami poselskimi – w Biłgoraju i Hrubieszowie. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” zaznacza, że Kancelaria Sejmu na początku tego roku wstrzymała przekazywanie mu środków na funkcjonowanie biura poselskiego, lecz kiedy zagroził zgłoszeniem sprawy do prokuratury, środki te po kilku miesiącach odblokowano. Nie zrezygnował również z przynależności do Komisji Obrony Narodowej, chociaż jej posiedzenia są dla niego niedostępne.
Reklama Reklama Reklama
„W roku 2025 poseł Marcin Romanowski nie uczestniczył w obradach Komisji Obrony Narodowej – na wszystkich odnotowano jego nieobecność bez usprawiedliwienia. Z racji nieusprawiedliwionych absencji na posiedzeniach komisji Marszałek Sejmu nakazał w 2025 r. redukcję świadczenia pieniężnego za jeden dzień – w pozostałe dni dochodziło do kolizji posiedzeń Sejmu i posiedzeń komisji, o której mowa w art. 24 ust. 2 pkt 1 Regulaminu Sejmu” – informuje nas Kancelaria Sejmu.
W czasie pandemii parlamentarzyści mieli możliwość uczestniczenia w posiedzeniach komisji online – takie opcje techniczne Sejm wciąż posiada. Niemniej jednak „zgodnie z Regulaminem Sejmu możliwość prowadzenia posiedzeń komisji sejmowych w tak zwanym trybie zdalnym dopuszczalna jest jedynie w przypadku ogłoszenia stanu wyjątkowego, stanu klęski żywiołowej albo stanu wojennego lub stanu epidemii”.
Poseł Romanowski rezyduje w Budapeszcie i – jak twierdzi – udał się tam „żeby skuteczniej zwalczać bezprawie, które ma miejsce obecnie w Polsce na szczytach władzy, ponieważ w Polsce nie ma możliwości odwołania się do uczciwego wymiaru sprawiedliwości”. – Staram się wypełniać normalne obowiązki poselskie, choć bardzo mi to utrudniono – ubolewa w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Dodaje, że „nie ma nawet wglądu do poselskiej skrzynki mailowej”. – A dwa moje biura poselskie funkcjonują, oferujemy porady prawne, przyjmujemy zainteresowanych. Jestem osiągalny dla mieszkańców za pośrednictwem internetu oraz telefonu. Fundusze na ich funkcjonowanie uzyskałem z dużym opóźnieniem, dopiero po zagrożeniu szefowi Kancelarii Sejmu zgłoszeniem sprawy do prokuratury. Obecnie otrzymuję transze na biuro bez problemów – uzupełnia.
Prokuratura skonfiskowała Marcinowi Romanowskiemu sejmowy iPad
W marcu roku ubiegłego ABW zabezpieczyła w domu Romanowskiego między innymi telefon, wszystkie pamięci USB, a także tablet firmy Apple należący do Kancelarii Sejmu, który przysługuje posłom. – Do dziś mi go nie zwrócono, przez co nie mogę korzystać z poselskiej poczty i posługiwać się adresem e-mail. Wystąpiłem do Kancelarii Sejmu o przydzielenie mi nowego tabletu. Początkowo poinformowano mnie, że mi się nie należy, a niedawno usłyszałem, że otrzymam go jedynie na miejscu – dodaje Marcin Romanowski.
Prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, tłumaczy „Rzeczpospolitej”, że „przedmioty oddaje się osobom uprawnionym, jeśli nie są już potrzebne w prowadzonym postępowaniu”. – W przypadku urządzenia należącego do podejrzanego Marcina Romanowskiego przesłanka ta jak dotąd nie zaistniała, to znaczy dowód ten wciąż jest niezbędny dla celów niniejszego postępowania. Wynika to z faktu, iż urządzenie jest chronione hasłem dostępu i dotychczas nie udało się uzyskać do niego dostępu – przyznaje prok. Nowak, dopowiadając, że prokuratura nieustannie podejmuje „kroki mające na celu uzyskanie dostępu do urządzenia”.
Reklama Reklama Reklama
Marcin Romanowski z Węgier przygotowuje się do rozliczeń obecnych władz. „Kpi sobie z państwa”
Poseł nie zamierza wracać do Polski, ponieważ wciąż obowiązuje za nim ENA i list gończy. Z czego się utrzymuje, skoro nie otrzymuje żadnych funduszy z Sejmu? – Pracuję na własną rękę nad różnymi projektami – odpowiada „Rzeczpospolitej” wymijająco. W miniony poniedziałek uruchomił własny portal: oczysciccpolske.pl (oczyścić Polskę), na którym publikuje teksty o „łamaniu prawa przez funkcjonariuszy koalicji 13 grudnia”. – Mamy do czynienia z przestępcami, którzy za to, co robią, wcześniej czy później poniosą konsekwencje. Strona ma ukazywać skalę i ciężar bezprawia oraz ludzi, którzy za nie odpowiadają. Za co zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, gdy zostanie przywrócone prawo i porządek – uzupełnia.
Romanowski pisze: „Na niniejszej stronie znajdą Państwo wszelkie istotne informacje na ten temat, również o sprawach zgłoszonych przez inne podmioty, które dotyczą zarzutów popełnienia poważnych przestępstw na szczytach władzy”. Jak dotąd takich zawiadomień złożył kilkanaście.
To szydzenie z całego państwa. Parlament to władza ustawodawcza, a funkcja posła to w głównej mierze obowiązek pracy nad ustawami, która odbywa się w Sejmie
Zdaniem Szymona Osowskiego, prezesa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska „pełnienie funkcji posła nie powinno w ten sposób wyglądać”. – To kpina z całego państwa. Parlament to władza ustawodawcza, a praca posła to przede wszystkim obowiązek pracy nad ustawami, jaka odbywa się w Sejmie. Interpelacje, prowadzenie biur w terenie to tylko dodatki, sprawa drugorzędna – wylicza Osowski. I – jak twierdzi – taka postawa zniechęca pozostałych parlamentarzystów do pracy przy Wiejskiej.
Według Małgorzaty Pępek, posłanki KO z Żywiecczyzny, która od czterech kadencji jest rekordzistką w sejmowych głosowaniach (nieprzerwanie ma 100 proc. obecności), takie przypadki niszczą reputację posłów w społeczeństwie. – I nie mam na myśli tylko posła Romanowskiego. Kiedy weszłam do Sejmu w 2011 r., faktycznie to był inny Sejm. Posłowie byli bardziej posłuszni, obowiązkowi. Ja traktuję Sejm bardzo poważnie – podkreśla posłanka.