Bób jest pysznym i odżywczym warzywem, które latem zdecydowanie warto włączyć do swojego jadłospisu. Aby jednak w pełni czerpać z jego korzyści, a przede wszystkim nie narażać swojego zdrowia, dobrze jest poznać tajniki jego przechowywania. Łatwo tu niestety o błąd, którego skutki mogą być opłakane.
Jagna Niedzielska radzi, jak przechowywać bób
Bób, jak w zasadzie wszystkie warzywa i owoce kupione na bazarku, łatwo traci świeżość i smak. Odpowiednie przechowywanie jednak znacznie wydłuży jego zdatność do spożycia i pozwoli nam uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości pokarmowych.
Co jest najważniejsze? Zdaniem dziennikarki kulinarnej Jagny Niedzielskiej koniecznie trzeba wyjąć bób z woreczka strunowego, w którym jest sprzedawany. W szczelnej folii obecna jest wilgoć, więc gdy tak zabezpieczone warzywo włożymy do lodówki, zacznie się psuć.
Takiej sytuacji możemy łatwo uniknąć. Wystarczy, że, za radą ekspertki, po powrocie z zakupów od razu umyjemy bób, osuszymy go i przełożymy do miseczki. W ten sposób uniemożliwimy rozwój bakteriom i wydłużymy świeżość bobu.
Na co jeszcze zwrócić uwagę, kupując bób?
Przy nabywaniu świeżych warzyw i owoców przede wszystkim dbam o umiar, czyli kupuję tylko tyle, ile jestem w stanie szybko przetworzyć. W przypadku bobu dbam też o to, by kupować go rano. Latem na zewnątrz panują wysokie temperatury, a warzywo zazwyczaj na straganie leży we wspomnianym już woreczku strunowym i — mówiąc kolokwialnie — się w nim „kisi”. Jeśli więc skrócę czas nieprawidłowego przechowywania, uniknę szybkiego zepsucia produktu.
Za radą Jagny Niedzielskiej, nadmiar zakupionych strączków staram się też mrozić. W przeciwieństwie do ekspertki nie wrzucam do chłodziarki porcji zblanszowanych ziarenek, a już ugotowane. Mogę z nich potem szybko przyrządzić zupę krem z bobu, po prostu wrzucając go do gorącego bulionu. Jest to równie bezpieczne i bardzo wygodne.