Kiedy Donald Trump ujawnił 100-miliardową inwestycję Taiwan Semiconductor Manufacturing Company w Stanach Zjednoczonych, nastrój na Tajwanie, położonym ponad 11 000 kilometrów od Waszyngtonu, był daleki od radosnego. Analitycy i różni politycy podkreślają, że Tajpej zamierza zyskać przychylność prezydenta USA poprzez tę umowę.
TSMC odpowiada za produkcję ponad 90% zaawansowanych mikroprocesorów na świecie. Te mikroprocesory są integralną częścią wszystkiego, od smartfonów po sztuczną inteligencję. Firma, oprócz trzech zakładów produkcyjnych w Arizonie, które obiecała administracji Bidena, założy dwie fabryki opakowań chipów i centrum badawczo-rozwojowe. Głównym celem tego centrum jest udoskonalenie technologii procesu produkcyjnego.
Prezydent Tajwanu Lai Ching-te potwierdził, że „Tajpej nie odczuwało żadnej presji ze strony Waszyngtonu” podczas finalizowania umowy. Uzasadnienie zwiększonej obecności firmy w Stanach Zjednoczonych rzekomo przypisano stale rosnącemu popytowi amerykańskich klientów, w tym Apple, Nvidia, AMD, Qualcomm i Broadcom. Główne firmy technologiczne starały się zabezpieczyć swój łańcuch dostaw, skutecznie zamawiając produkcję „wewnątrz”.
Zobacz takżeZrób pierwsze kroki w kierunku bezpiecznych inwestycji – przeczytaj nasz poradnik o obligacjach skarbowych!
Jednocześnie prezes firmy podkreślił, że inwestycje TSMC w USA nie naruszą jej zobowiązań i planowanego wzrostu na jej terytorium ojczystym. „Rozwój najnowocześniejszej technologii do produkcji chipów nowej generacji pozostanie na Tajwanie i nadal będzie dziesięć razy większy niż zakłady w USA” – stwierdził.
Czy „tarcza krzemowa” słabnie?
– To poważny kryzys, który zagraża bezpieczeństwu narodowemu – ostrzegał były prezydent Tajwanu Ma Ying-jeou na Facebooku. Przewidział, że ta transakcja podważy zaufanie obywateli do amerykańskiego wsparcia dla wyspy i jej przyszłego krajobrazu geopolitycznego.
Dlaczego to ma znaczenie? Niektórzy ludzie na Tajwanie postrzegają firmę jako „tarczę krzemową”, która odstrasza chińską inwazję. I bądźmy szczerzy — Pekin coraz głośniej mówi o swoich zamiarach odzyskania zbuntowanej wyspy, jednocześnie zwiększając liczbę operacji wojskowych w okolicy (np. ćwiczenia morskie i loty myśliwców).
Bezpieczeństwo Tajwanu jest zasadniczo związane z zapewnieniami Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z umową Stany Zjednoczone są prawnie zobowiązane do zapewnienia wyspie