Katowice miały nieprzespaną noc. Miejscowy GKS po 19 latach ponownie pojawi się w Ekstraklasie. Przez lata znany klub przeszedł długą drogę, by wrócić do elity.
GKS Katowice to uznana marka w świecie polskiego futbolu. Klub w latach 80. i 90. Uchodził za czołówkę Ekstraklasy. Zespół ze stolicy Śląska rywalizował w europejskich pucharach między innymi z Benfiką Lizbona, Girodins Bordeaux czy Bayerem Leverkusen. Od 2005 roku przebywał jednak w niższych klasach rozgrywkowych.
GKS Katowice wraca do Ekstraklasy po 19 latach
„Gieksa” przez lata walczyła o odrodzenie. Szybko dostała się na drugi poziom rozgrywkowy, lecz utknęła w nim na długo. W międzyczasie spadła nawet do II ligi, ale po dwóch latach powróciła. Teraz za sprawą fenomenalnej rundy wiosennej do ostatnich chwil liczyła się o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Dodając do tego potknięcia Arki Gdynia, która przez dłuższy czas mogła czuć się bardzo pewna przepustki do wyższej ligi, katowiczanie mogą świętować sukces.
Traf chciał, że Arka i GKS trafiły na siebie w ostatniej kolejce Fortuna I ligi. Gdynianom grającym przed własną publicznością wystarczał remis. Zespół Rafała Góraka, który w przerwie zimowej nie cieszył się dużą sympatią prezesa klubu, był jednak mocno nakręcony na sprawienie niespodzianki. Losy trzech punktów, a zarazem bezpośredniego awansu przesądziła bramka Adriana Błąda z 26. minuty. GKS wygrał 1:0 i zepchnął Arkę do baraży.
Arka Gdynia powalczy w barażach o awans
Przed ostatnim meczem kibice gdyńskiego klubu odbyli z zawodnikami tzw. „rozmowę motywacyjną”. „Ktoś da d***, to będzie z tego rozliczony” – grozili fani Arki. Nie wiadomo, czy porażka spotka się z ich reakcją. Zespół Wojciecha Łobodzińskiego nie ma czasu na rozpamiętywanie straty bezpośredniego awansu, bo wciąż mają możliwość wywalczenia prawa gry w PKO Ekstraklasie.
W czwartek ruszają baraże. Arka zagra z Odrą Opole, a w drugim półfinale Motor Lublin podejmie Górnik Łęczna. Gospodarzem zmagań zarówno półfinałowych, jak i finałowych (rozgrywa się tylko jeden mecz) jest wyżej rozstawiony zespół. To oznacza, że gdynianie nie muszą opuszczać swojego miasta.