Kiedy we wrześniu 2023 roku Michał Probierz zostawał selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski, na palcach jednej ręki można było policzyć tych, którzy publicznie pochwalali decyzję podjętą przez Polski Związek Piłki Nożnej. W tym wypadku tak właściwie głównie przez szefa federacji Cezarego Kuleszę.
Choć obaj panowie poznali się w Jagiellonii Białystok, ba, osiągali historyczne, pierwsze poważniejsze sukcesy na wschód od Warszawy, to innego wyboru spodziewano się po katastrofalnej kadencji w wydaniu Fernando Santosa. Następcą skompromitowanego w Polsce doszczętnie Portugalczyka miał być Marek Papszun. Co jednak było i nie jest, również w rejestrze PZPN nie zostało zapisane. Po niespełna roku od tamtego wyboru Papszun zdążył oficjalnie wrócić do Rakowa Częstochowa, natomiast Probierz pojedzie na mistrzostwa Europy do Niemiec.
Michał Probierz, czyli kontrowersyjna postać w polskim futbolu
Selekcjoner piłkarzy w kraju jest jedną z najważniejszych postaci życia publicznego. Probierz na przestrzeni lat potrafił przyzwyczaić do swoich nieszablonowych zachowań, które jednych zaskakiwały pozytywnie, dając zupełnie inne, świeże podejście, a innych… śmieszyły, czy wręcz prowokowały do ostrej krytyki w stosunku do trenera.
Pochodzący z Bytomia, dzisiaj już pięćdziesięciolatek, nie zamierzał się tym przejmować. Będąc piłkarzem, grał wiele sezonów zarówno w Ruchu Chorzów, jak i Górniku Zabrze. Klubach, które delikatnie mówiąc, nie przepadają za sobą na śląskiej ziemi. Kiedy trzeba było wyjechać do Niemiec, Probierz przetarł szlaki za zachodnią granicą, nie tylko grając np. w 2. Bundeslidze nie tylko grając, ale też trenując w klubie grupy młodzieżowe.
Granie w piłkę zakończyło zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie. To było lato 2004 roku, mecz Widzewa Łódź z RKS Radomsko. Łącznie na ekstraklasowym poziomie Probierz zagrał w ponad 250 meczach. Jako piłkarz i trener widział chyba wszystko, co złe w polskiej piłce. Co paradoksalnie, utwierdziło go w przekonaniu, że drogą pod wiatr, na przekór, dojdzie tam, gdzie znalazł się niemal równo po dwóch dekadach od zakończenia profesjonalnego kopania piłki. Jest trenerem seniorskiej reprezentacji Polski.
– Polska liga jest śmieszna i nie bójmy się tego powiedzieć, że nas nie stać. My jesteśmy bodajże 20. ligą jeśli chodzi o płacenie. Nikt tego nie mówi, mówmy prawdę. Piłkarze wyjeżdżają i będą wyjeżdżać. Nie jesteśmy w stanie w żaden sposób ich zatrzymać […] Ciągle opowiadamy historie, jacy to jesteśmy mocni. Jesteśmy słabi, mega słabi i trzeba to powiedzieć wprost. Druga sprawa, jak się popatrzy na bazy, jakie są w tych klubach, gdzie się wyjeżdża, to się płakać chce. Jak zawodnicy później wracają i widzą, jak to u nas wygląda. Jesteśmy śmieszni w tych kategoriach. 15 lat temu mówiłem, że pierwsze to postawmy bazę i postawmy na szkolenie, a dopiero później będziemy dyskutować – mówił Probierz przed kamerami Canal+ jako trener Jagiellonii.
Na konferencję potrafił przyjść z doniczką, wsypując ziarenka i ziemię, żeby pokazać proces i brak cierpliwości do pracy trenera. Był też wiceprezesem klubu, Cracovii, będąc przy tym pierwszym trenerem w Krakowie. A jak trzeba było, to Bruk-Bert Termalica Nieciecza była pracodawcą Probierza przez… dwa dni. Najpierw oficjalnie ogłaszając jego zatrudnienie, a następnie rozstając się, ze względu na nieporozumienie na linii wcześniejszego ustalenia szczegółów pracy, organizacji klubu, transferów itd.
Euro 2024: Czy reprezentacja Polski odniesienie sukces?
Probierzowi zarzucany był i jest syndrom „oblężonej twierdzy”. Wydaje się, że choć w roli selekcjonera trochę się to zmieniło, to nadal za rogiem w słowniku selekcjonera stoi krytyka czy hejt, wyciągane razem z określeniami per „wszyscy” i „zawsze”.
Statystyki i fortuna stoi jednak po stronie Probierza. Jako kolejny polski trener reprezentacji jedzie na duży turniej. Przypomnijmy, że przejmował kadrę na przedostatnim miejscu w grupie eliminacyjnej. Choć remis u siebie ze słabiutką Mołdawią chluby nie przynosi, to w ostatecznym rozrachunku najważniejszy okazał się być baraż z Walią, rozstrzygnięty przez Polaków po niezwykle udanej serii rzutów karnych.
Probierz w roli selekcjonera sprawdzany był sześciokrotnie i nie przegrał ani razu.
Mecze reprezentacji za kadencji Michała Probierza
- Wyspy Owcze – Polska 0:2 (Zieliński, Buksa)
- Polska – Mołdawia 1:1 (Świderski)
- Polska – Czechy 1:1 (Piotrowski)
- Polska – Łotwa 2:0 (Frankowski, Lewandowski)
- Polska – Estonia 5:1 (Frankowski, Zieliński, Piotrowski, gol samobójczy, S. Szymański)
- Walia – Polska 0:0 (4:5 po serii rzutów karnych)
Jeśli ktoś zatem wierzy w magię liczb, ona stoi po stronie selekcjonera. Co więcej, gdyby spojrzeć na historię, to właśnie polscy trenerzy potrafili wykrzesać najwięcej ze swoich rodaków w drużynie narodowej. Ostatnie lata. Adam Nawałka? Awans. Jerzy Brzęczek? Awans. Czesław Michniewicz? Awans.
Można się nawet doszukiwać nieco głębszych, wręcz szalonych analogii. Nieodżałowany Kazimierz Górski, podobnie jak Probierz, zaczynał pracę w federacji od reprezentacji młodzieżowej. To dzięki tamtemu rozpoznaniu, potrafił śmiało wprowadzić do seniorskiej drużyny nowe twarze. Choć to analogia nie na miejscu, spoglądając na dorobek obu selekcjonerów, to Probierz nadal jest na początku swojej drogi. Mając przed sobą życiową szansę, z której – co widać na niemal każdym kroku – chce skorzystać.
Robert Lewandowski jest po stronie selekcjonera
To może wydawać się nieistotne, ale kapitan kadry, w tym wypadku gwiazda FC Barcelony, śrubujący kolejne rekordy wszech czasów, daje wymowne, pozytywne sygnały względem pracy Probierza. Po katastrofalnej prasie reprezentacji po mundialu w Katarze (czyli tzw. afera premiowa), dobiciu gigantycznym kryzysem w eliminacjach do Euro 2024 (czyli nieudolności zmęczonego wszystkim Santosa), pojawiła się nadzieja.
Słychać o niej w wypowiedziach kadrowiczów. Probierz wierzy w zespół, we wspólną pracę oraz to, że im mniej oczekuje się od reprezentacji, tym bardziej korzystnie ta drużyna może pokazać się w Niemczech. Lewandowski wydaje się być w grupie postacią, której na nowo chce się dawać radość polskim kibicom. To duża sztuka, której Probierz dokonał w zaledwie kilka miesięcy.
Jak się bowiem okazuje, w piłce nożnej – poza oczywistymi argumentami sportowymi – liczy się to, co wewnątrz szatni. Próba przeszczepienia mistrza Europy na polskie podwórko? Lepiej do tego nie wracać. Kłótnia o pieniądze po awansie w mundialu, na który czekano od 1986 roku? Też kiepsko. Czasem faktycznie lepiej ciszej jechać, żeby dalej zajechać. Probierz jest w tym całkiem niezły, a skoro już ma przed sobą turniej życia, to nawet… podszywanie się i sprzedaż „lewych” biletów nie wydaje się go złamać. To oczywiście tak półżartem, półserio.
Selekcjoner stoi za piłkarzami, a oni za nim. Ten fundament daje podstawę, na której można budować. A po wynikach ich poznamy. Pamiętając, że co do poznania, to ono bywa najbardziej istotne w sytuacjach trudnych, czyli przy porażkach.
Szczęście polskich kibiców przed turniejem w Niemczech polega jednak na tym, że mogą być miło zaskoczeni. Rola faworyta od dawien dawna nie była czymś, w czym polscy piłkarze czuli się dobrze. Probierz ma umowę z PZPN do końca eliminacji MŚ 2026. Do daje komfort i perspektywę działania. Jego impulsywny charakter w warunkach rywalizacji wydaje się jednak nie pozwalać na czekanie.
Po ponad dwóch dekadach klubowej codzienności selekcjoner Polaków wie, jak mało kto, jak niecierpliwy potrafi być kibic. O to możemy być spokojni.
Reprezentacja Polski na Euro 2024. Z kim zagra w Niemczech?
Polscy piłkarze zagrają w Niemczech z Holandią, Francją oraz Austrią. Jak wygląda dokładny terminarz? Biało-Czerwoni rozpoczną od spotkania z Holandią, 16 czerwca w Hamburgu (g. 15:00). Następnie starcie Polska – Austria w Berlinie (21.06, 18:00) i na koniec grupowych rozgrywek najtrudniejsze wyzwanie, Francja – Polska. Mecz z wicemistrzami świata zaplanowano na 25 czerwca w Dortmundzie, od godziny 18:00.
Co ciekawe, tylko w 2016 roku reprezentacja Polski zdołała cokolwiek osiągnąć na imprezie rangi ME. Drużyna prowadzona wówczas przez trenera Adama Nawałkę dotarła we Francji do ćwierćfinału. W 2008, 2012 i 2021 roku Polacy zajmowali… ostatnie, czwarte miejsca w grupach.
Jak będzie w Niemczech? Zespół trenera Probierza z pewnością czeka trudne wyzwanie.