Szymon Hołownia sugeruje, aby w polskich szkołach wprowadzić zakaz używania telefonów komórkowych. Większość Polaków sprzyja temu pomysłowi, chociaż częściej popierają go zwolennicy opozycji niż rządzącej koalicji.
Czy powinno się zakazać smartfonów w szkołach?
Joanna Ćwiek-Świdecka
Kwestia smartfonów w szkole regularnie pojawia się w polskiej dyskusji publicznej. Ostatnio została podniesiona w związku z sukcesem serialu „Dojrzewanie”, który ukazuje, że nadmierne przebywanie dzieci w wirtualnym świecie może prowadzić do poważnych konsekwencji.
Starsi i wyborcy opozycji wspierają zakaz smartfonów w szkołach
Szymon Hołownia, marszałek, porusza również kwestię smartfonów w swojej kampanii wyborczej, domagając się wprowadzenia zakazu ich używania w placówkach edukacyjnych. – Rozpoczęliśmy w Sejmie prace nad, moim zdaniem, niezwykle istotną sprawą, czyli przygotowaniem podstaw do ustawy zmieniającej politykę smartfonową w polskich szkołach – mówił Hołownia w Sejmie w połowie kwietnia. Podkreślił, że gdy w 2014 roku PO wprowadzała zakaz sprzedaży niezdrowej żywności w szkołach, nie pytała rad pedagogicznych, „czy można sprzedawać niezdrowe jedzenie, czy nie”. Marszałek chciałby również stworzenia Instytutu Higieny Cyfrowej i organizacji szkoleń dla rodziców.
„Rzeczpospolita” zapytała Polaków o ich opinie na ten temat. Okazało się, że 37,8 proc. ankietowanych zdecydowanie popiera zakaz telefonów w szkołach, a 21,8 proc. raczej się z tym zgadza. Przeciwnego zdania jest 27,7 proc. respondentów. Więcej niż co dziesiąty badany nie ma na ten temat zdania.
Kto popiera wizję Szymona Hołowni? Okazuje się, że zwolennikami tego pomysłu częściej są wyborcy opozycji (75 proc. z nich) niż rządzącej koalicji (60 proc.). Zdecydowanie częściej takie rozwiązanie popierają także mężczyźni niż kobiety.
Interesującym zjawiskiem jest również to, jak różne grupy wiekowe postrzegają tę sprawę. Można zauważyć, że już po 30. roku życia przybywa osób, które sprzeciwiają się smartfonom w szkołach. Najwięcej przeciwników znajduje się wśród osób w wieku 70+, gdzie aż 79 proc. jest przeciw.
Młodsze grupy respondentów w wieku 18-29 lat mają jednak inne zdanie. Wśród nich jedynie 13 proc. popiera zakaz smartfonów w szkołach, a ponad 66 proc. jest mu przeciwnych. Co piąty ankietowany nie ma w tej kwestii zdania. To prawdopodobnie efekt tego, co często podkreślają eksperci, że młode pokolenie funkcjonuje równocześnie w rzeczywistości realnej i wirtualnej, a sam zakaz używania telefonu postrzegają jako próbę oddzielania ich od rówieśników.
Rodzice również są za zakazem smartfonów w szkołach. W przypadku jedynaków ponad połowa ankietowanych wspiera ten pomysł. Gdy dzieci jest dwoje lub więcej, za tym rozwiązaniem opowiada się już 47 proc. respondentów.
MEN rozważa uszczelnienie przepisów
Dyskusje na temat zakazu korzystania z telefonów w szkołach toczą się w całej Europie. W kilku krajach, takich jak Francja, Holandia czy Finlandia, zakaz ten wejdzie w życie od września tego roku. W Polsce decyzję o zakazie podejmują poszczególne placówki, ale jak wynika z raportu fundacji GrowSpace, taki zakaz funkcjonuje już w co drugiej szkole w naszym kraju.
Ministerstwo Edukacji Narodowej uważa, że ta kwestia należy do kompetencji autonomicznych szkół. Niemniej jednak resort powoli zaczyna rozważać, jak ograniczyć korzystanie z telefonów w szkołach. – Chcemy znacznie ograniczyć używanie smartfonów. Być może zmienimy prawo tak, aby wzmocnić możliwości szkół w zakresie wprowadzania ograniczeń – mówiła wiceszefowa MEN Katarzyna Lubnauer w wywiadzie dla Polskiego Radia. Ministerstwo od dłuższego czasu pod
Źródło