Firmy na słupy i kruszec w butelkach – sąd osądzi głośną sprawę wyłudzeń VAT w obrocie złotem.
Kupowany od firm słupów granulat przetapiano na sztabki i sprzedawano bez VAT do Włoch, a następnie występowano o zwrot podatku, którym obłożony jest granulat
Były prezes Maciej G. i cztery inne osoby ze spółki Mennica Metale Szlachetne (należącej w przeszłości do grupy kapitałowej Mennica Polska SA) zostały oskarżone. Według ustaleń prokuratury kupowały wielkie ilości złotego granulatu od podejrzanych dostawców – firm założonych na słupy i korzystając na VAT. „Rzeczpospolita” poznała główne tezy aktu oskarżenia, który właśnie trafił do sądu.
– Objął pięć osób, zarzucamy im kierowanie lub udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzenie lub usiłowanie zwrotu podatku VAT na łącznie 310 mln zł, przedkładanie nierzetelnych deklaracji podatkowych i pranie brudnych pieniędzy – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
By prześwietlić firmy, od których Mennica kupowała złoto, śledczy sięgnęli po pomoc prawną do Litwy, Łotwy, Estonii, Niemiec, a nawet Białorusi, skąd rekrutowała się część tzw. słupów pełniących role prezesów.
Afera VAT. Akt oskarżenia odsłania kulisy
Chodzi o transakcje z lat 2010–2012 w czasie hossy na rynku złota. Mennica Metale Szlachetne (MMS) kupowała złoty granulat lub złom – był objęty 23-proc. VAT . Po przetopieniu go sztabki złota sprzedawała do Włoch, korzystając już z zerowej stawki (jaka obowiązuje wewnątrz UE), a do fiskusa występowała o zwrot VAT.
W 2013 r. prokuraturę o podejrzeniu karuzeli VAT-owskiej zawiadomił Urząd Kontroli Skarbowej. Rok później ruszyło śledztwo, ale je podzielono. Impetu nabrało dopiero, gdy po publikacji „Rzeczpospolitej” przejął je Wydział ds. Przestępczości Finansowo-Skarbowej Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Akt oskarżenia odsłania kulisy. Co z niego wynika? Że firmy sprzedające Mennicy złoto (31 bezpośrednich dostawców i 80 pośredników) to często klasyczne słupy. Nie prowadziły rzeczywistej działalności, nie płaciły VAT i szybko kończyły żywot.
Fiskus stracił miliony. Co łączy dostawców złota do Mennicy
Prezesami tych firm byli często bezrobotni, którzy skusili się na łatwy zarobek. Na przykład Łotysz, któremu poznany mężczyzna zaproponował zostanie „dyrektorem przedsiębiorstwa”, czy jego rodak, któremu założenie firmy w Polsce na swoje dane zaproponował poznany w łaźni mężczyzna. Podobnie Białorusinka Olga Ż. – prezeska innej spółki sprzedającej granulat. Na dworcu w Warszawie jakiś mężczyzna przekazywał jej złoto i razem wieźli je do Mennicy. Dostała za to – jak twierdzi – 200 euro. „Towar był w słoiku z czerwoną nakrętką”. Jeszcze innej spółce obywatel Ukrainy miał dostarczać 10 kg granulatu, a jej szef w pojemnikach lub w butelkach miał je wozić do Mennicy.
Bezpośrednich dostawców złota do Mennicy łączy jedno – ich firmy powstały na krótko, nawet miesiąc przed transakcją, a „prezesi” często tylko dali nazwiska. Według organów skarbowych spółki występujące w łańcuchu dostaw „nie uczestniczyły w faktycznym obrocie towarem, ale zostały zarejestrowane w celu uczestnictwa w oszustwie podatkowym”. Mennicy zwrot podatku nie przysługiwał, bo oszukańcze spółki, od których kupiła granulat, VAT nie odprowadziły.
Kierowniczą rolę w procederze miał – według śledczych – pełnić Grzegorz P., były dyrektor działu handlowego. „Udzielał instrukcji dotyczących sposobu nabycia złota kupowanego przez MMS, jego granulacji i działalności spółek uczestniczących w transakcyjnym łańcuchu dostaw” – podaje akt oskarżenia.
Pozostali oskarżeni to Maciej G., Ryszard M., Robert Sz. i Krzysztof S. W śledztwie nie przyznali się do zarzutów. Z ich wyjaśnień wynika, że nie mieli świadomości, iż spółki, które obracały na wcześniejszym etapie złotem, nie odprowadzały podatku.
Mecenas Paweł Murawski, obrońca Macieja G., po tym jak w październiku 2022 r. przedstawiono mu zarzuty, odpowiedział nam, że: „Maciej G. konsekwentnie nie przyznaje się do przedstawionych zarzutów, będąc przesłuchanym złożył krótkie oświadczenie, w którym odniósł się do rzekomych nieprawidłowości w spółce. Nasz klient będzie podejmował wszelkie, przewidziane prawem działania, by oczyścić swoje dobre imię”.
Katarzyna Szwarc, radca prawny Mennicy Polskiej, w jednej z odpowiedzi dla nas wskazała, że spółka „nie jest stroną ani nie ma jakiejkolwiek wiedzy o zakresie toczących się postępowań karnych związanych ze spółką MMSz SA (…) Nie ma wątpliwości, że w weryfikowanym przez organy ścigania procederze pokrzywdzona została sama spółka oraz jej akcjonariusz, jednakże systemowo podmioty te zostały pozbawione ochrony prawnej (…)”.
Proceder wyłudzeń VAT potwierdziły sądy administracyjne, rozpoznające skargi MMS na odmowę zwrotu VAT, i oceniły, że spółka nie dochowała należytej staranności w weryfikacji kontrahentów.