Proces „Wampira z Zagłębia” był zmanipulowany? Policja ma akta, chce je przejąć IPN

Instytut Pamięci Narodowej planuje przejęcie akt operacyjnych dotyczących Zdzisława Marchwickiego od katowickiej policji. Marchwicki, znany jako „Wampir z Zagłębia”, został skazany na karę śmierci w 1975 roku za zabójstwa kobiet. Informacje o tych aktach IPN uzyskał dzięki dziennikarzowi „Rzeczpospolitej”.
Proces „Wampira z Zagłębia” był zmanipulowany? Policja ma akta, chce je przejąć IPN - INFBusiness

Na ławie oskarżonych były sześć osób: Zdzisław Marchwicki (2P), jego młodsze rodzeństwo Jan (2L) oraz Henryk, siostra Halina Flak, siostrzeniec Zdzisław Flak i Józef Klimczak.

Foto: PAP/Kazimierz Seko

Piotr Litka

Kilka tygodni temu w „Rzeczpospolitej” pisaliśmy o przygotowywanym przez toruńską kancelarię prawną wniosku o wznowienie postępowania w sprawie skazania Zdzisława Marchwickiego na karę śmierci w 1975 roku. Określony mianem „Wampira z Zagłębia”, mężczyzna – według nowych ekspertyz biegłych sporządzonych na potrzeby wniosku – nie był mordercą, lecz kozłem ofiarnym, a proces poszlakowy, który się odbył, mógł być narzędziem sądowego mordu. Obszerny wniosek dotyczący wznowienia postępowania ma być złożony w Sądzie Najwyższym w tym roku.

– Przy sporządzaniu takiego wniosku, poza analizą akt i wyroku z uzasadnieniem, każdy nowy, istotny dla sprawy element jest ważny. Może to być świadek, wspomniane opinie biegłych, a także dokumenty – mówi mec. Klaudia Mokrzewska-Kowalczyk z kancelarii Naworska Marszałek z Torunia, która opracowuje wniosek do Sądu Najwyższego. W maju kancelaria uzyskała od Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach odpowiedź, że w archiwum komendy przechowywane są akta operacyjne dotyczące Zdzisława Marchwickiego, lecz ich udostępnienie nie jest możliwe, gdyż jak wskazał komendant, dokumenty te objęte są klauzulą tajności – dodaje mec. Aneta Naworska z toruńskiej kancelarii.

Wampir z Zagłębia. IPN (nie wszystko) przejmuje

W 2018 roku do zasobów Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach trafiła z lokalnego archiwum policji kopia głównych akt prokuratorskich dotyczących Zdzisława Marchwickiego, jednak policja nie poinformowała IPN o istnieniu tajnych akt operacyjnych. IPN dowiedział się o tym w czerwcu od dziennikarza „Rzeczpospolitej”, który pisał artykuł na temat Marchwickiego, i natychmiast rozpoczął starania o przejęcie akt z katowickiej komendy.

Renata Dziechciarz – naczelnik Oddziałowego Archiwum IPN w Katowicach – w korespondencji mailowej z „Rz” wyjaśnia, że na mocy Ustawy o IPN, art. 27, pkt 4: „Prezes Instytutu Pamięci [Narodowej] może zażądać wydania także innej dokumentacji niż wskazana w art. 25 [gdzie wymieniono dokumenty, zbiory danych, rejestry i kartoteki], stworzonych i zgromadzonych przez organy bezpieczeństwa państwa, niezależnie od daty ich powstania lub zgromadzenia, jeżeli jest ona niezbędna do wypełnienia zadań Instytutu Pamięci [Narodowej] określonych w ustawie”. Dla przejmowania przez IPN materiałów policyjnych graniczną datą ich powstania jest 6 maja 1990 r. Dodatkowym kryterium w każdym przypadku jest przeprowadzenie przez pracowników IPN tzw. oceny akt.

Co zawierają tajne akta?

Z informacji przekazanej przez kom. Sabinę Chyrę-Giereś – rzecznika prasowego KWP w Katowicach – wynika, że w archiwum komendy katowickiej znajduje się 472 tomy, które to stanowią „akta kontrolne wraz z materiałami zgromadzonymi w toku działania grupy dochodzeniowo-śledczej [kryptonim: „Anna”] w sprawie przeciwko oskarżonemu [Zdzisławowi Marchwickiemu]”. Dokumenty tych akt oznaczone są klauzulą „ściśle tajne” i „tajne”.

W roku 2002 wszystkie materiały dodatkowo oznaczono symbolem „A”, co oznacza, że nie podlegają one brakowaniu (niszczeniu), a ich zachowanie w policyjnym archiwum jest trwałe, co według kom. Sabiny Chyry-Giereś „samo w sobie świadczy o ich znaczeniu oraz dbałości [policji] o transparentność”.

Komendant gł

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *