Katastrofa Tu-134 w Bułgarii w 1978 roku. Zginęli Polacy, ale IPN nie wznowi sprawy

Rodziny ofiar katastrofy lotniczej z 1978 roku, do której doszło w Bułgarii, domagali się, aby pion śledczy IPN zbadał nowe okoliczności, które zostały ujawnione przez bułgarskie media.
Katastrofa Tu-134 w Bułgarii w 1978 roku. Zginęli Polacy, ale IPN nie wznowi sprawy - INFBusiness

Miejsce katastrofy samolotu Tu-134 w Bułgarii.

Foto: Archiwum prywatne

10 czerwca złożyli oni do prokuratora generalnego prof. Adama Bodnara wniosek o ponowne zbadanie tragedii samolotu Tu-134, w której zginęły 73 osoby, w tym 40 obywateli Polski. Śmierć ponieśli m.in. ówczesny kierownik resortu kultury i sztuki w rządzie Piotra Jaroszewicza Janusz Wilhelmi oraz Marina Samet-Niecikowska i Jerzy Tabor z Naczelnego Zarządu Kinematografii, a także członkowie reprezentacji Polski w kolarstwie torowym.

Czy cudzoziemcy chcieli przejąć kontrolę nad samolotem?

Wokół tragedii – mimo upływu 46 lat – jest wiele niejasności, o których co pewien czas piszą bułgarskie i polskie media. Wiosną napisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że autor publikacji w bułgarskim miesięczniku „Biograph” odkrył, iż na pokładzie znajdowało się dwóch cudzoziemców – obywatel Iraku i Wielkiej Brytanii – którzy mogli próbować siłą przejąć kontrolę nad statkiem powietrznym.

Bodnar powiedział, że takie sprawy trzeba analizować, aby zachować „poczucie poszanowania praw ofiar”. Wniosek ten został przesłany do pionu śledczego IPN.

Prokurator IPN: nie ma dowodów na akt terrorystyczny

Na początku 2022 roku prokuratura IPN badała już tę sprawę, ale zamknęła ją na etapie postępowania sprawdzającego po przeprowadzeniu kwerendy w archiwach, z której wynikało, że zebrane przez MSW pod koniec lat 70. XX wieku informacje „nie dają podstaw do podejrzeń, iż którakolwiek z ofiar – obywateli polskich, mogła dokonać aktu terrorystycznego”. Prokurator odmówił wszczęcia śledztwa „wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia zbrodni komunistycznej”.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniesionych wtedy zażaleń przez bliskich ofiar.

Prokurator IPN: to nie był zamach bułgarskich służb

Teraz argumenty te podzieliła prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota, do której ponownie trafiły materiały. W odpowiedzi, którą otrzymała „Rzeczpospolita”, wynika, że jej zdaniem przesłana korespondencja nie zawiera żadnych nowych argumentów lub okoliczności podważających zasadność wydanego przez prokuratora prawomocnego postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa. „Wnioskodawca w piśmie zakwestionował uszkodzenie instalacji elektrycznej samolotu jako przyczynę katastrofy, pomimo że takie ustalenia poczyniła bułgarska prokuratura (…). Jednocześnie wymieniony nie wskazał żadnego dowodu na poparcie tezy, iż do katastrofy w Gabare doprowadziło przestępne działanie funkcjonariuszy bułgarskiego państwa komunistycznego, będące jednocześnie represją wymierzoną przeciwko ofiarom katastrofy, co jest warunkiem koniecznym, aby przedmiotowy wypadek lotniczy mógł być rozpatrywany w kategoriach zbrodniczego pozbawienia życia pasażerów rejsowego samolotu bułgarskich linii lotniczych przez aparat państwa komunistycznego (…)” – napisała.

„Faktem niepodważalnym jest, co wynika z ujawnionej w zasobie Instytutu Pamięci Narodowej dokumentacji informacyjno-opiniodawczej, że w katastrofie w dniu 16 marca 1978 r. w Gabare ponieśli śmierć członkowie oficjalnej delegacji Ministerstwa Kultury, tj. kierownik tego resortu Janusz Wilhelmi i urzędniczka tego Ministerstwa. Trudno uznać, że w takiej sytuacji mogło dojść do celowego, a zatem umyślnego, działania bliżej nieokreślonych funkcjonariuszy bułgarskiego państwa komunistycznego, których zamiarem było pozbawienie życia pasażerów samolotu TU 134, w tym prominentnych przedstawicieli polskich władz” – dodała prokurator Kuźniar-Plota.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *