Na członków Komisji Etyki wybrano posłów, którzy sami byli przez nią w przeszłości ukarani. I to wielokrotnie.
W maju na juwenalia krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej wybrał się poseł Konfederacji Konrad Berkowicz. Jak wyjaśniał, przeprowadzał interwencję poselską. – Kontrolujemy, czy poziom alkoholu we krwi studentów jest odpowiedni – mówił w mediach społecznościowych. Widać tam, jak poseł pląsa w rytm muzyki i daje puszkę piwa jednemu z uczestników.
Konrad Berkowicz i Joanna Scheuring-Wielgus – posłowie, którzy byli karani, będą karać
Z tego powodu został ukarany upomnieniem przez Komisję Etyki Poselskiej. Wniosek w jego sprawie złożyła Paulina Matysiak z Lewicy, znana z walki z problemem alkoholizmu. Teraz Berkowicz sam ma karać posłów. Wszedł w skład nowej Komisji Etyki.
Jej członków Sejm wybrał przed tygodniem. Jest ich sześcioro, bo zgodnie z regulaminem Sejmu w skład komisji wchodzi reprezentant każdego klubu. Z regulaminu wynika też, że „na kandydata na członka komisji proponuje się osobę o nieposzlakowanej opinii i wysokim autorytecie moralnym”. I Sejm do tej zasady podszedł dość luźno.
Chodzi o to, że w poprzedniej kadencji poseł Berkowicz został ukarany także naganą. Powodem była manifestacja z udziałem posłów Konfederacji, w czasie której stali na tle transparentu „Szczepienie czyni wolnym”, stylizowanym na „Arbeit macht frei”.
Jednak Berkowicz nie jest jedynym z nowych członków komisji z wyrokami na sumieniu. Innym jest Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy. W ubiegłej kadencji komisja jej nie ukarała, ale w jeszcze poprzedniej zrobiła to dwukrotnie. Posłanka otrzymała upomnienie i zwrócono jej uwagę za wpisy na Twitterze, m.in. za nazwanie premiera Morawieckiego „dzbanem”.
Dlaczego właśnie te osoby trafiły do komisji? – Nie mam wątpliwości co do nieposzlakowanej opinii Joanny Scheuring-Wielgus – mówi nam szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, zaś przedstawiciele Konfederacji w ogóle nie chcą komentować tej sprawy.
Znikome kompetencje Komisji Etyki
– Postanowiliśmy uszanować autonomię klubów – mówi szefowa Komisji Etyki Katarzyna Izabela Mrzygłocka z KO (kierownictwo jest rotacyjne). – Jeśli którykolwiek z posłów zasiadających w komisji zostanie w tej kadencji przez nią ukarany, straci w niej członkostwo – zastrzega.
Inne wytłumaczenie ma ekspert Fundacji Batorego Krzysztof Izdebski. – Komisja Etyki jest traktowana coraz bardziej po macoszemu. Ma znikome kompetencje, a jej uchwały nie robią wrażenia ani na politykach, ani na wyborcach – twierdzi.
Polityka Witek z zastępcami anulowała kolejne kary dla posłów PiS
Marek Suski i Barbara Bartuś nie są już winni zajścia z Klaudią Jachirą w Sejmie – uznało prezydium Sejmu, które w tej kadencji masowo uchyla kary, nakładane na polityków PiS przez Komisję Etyki Poselskiej.
Jego zdaniem było widać to w minionych kadencjach, gdy u władzy było PiS. Komisja Etyki była jedyną w Sejmie, w której większość miała opozycja. Politycy PiS często zarzucali więc jej stronniczość, a od jej uchwał masowo odwoływali się do prezydium Sejmu, w którym większość miała ich własna partia. Prezydium zazwyczaj uchylało uchwały, za to samo niejako wyręczało Komisję Etyki, nakładając na posłów, głównie opozycji, kary za naruszenie powagi Sejmu. Były o wiele bardziej dotkliwe niż uchwały Komisji Etyki, bo miały charakter finansowy.
Zdaniem Izdebskiego powinno się przemyśleć zasady działania Komisji Etyki, a wkrótce czeka ją pierwszy test. Poseł Polski 2050-TD Tomasz Zimoch złożył wniosek o ukaranie Pawła Jabłońskiego z PiS. Ten ostatni zarzucił Zimochowi, że pokazał wulgarny gest na sali obrad. Zimoch twierdzi, że tylko podpierał brodę.