Stopy procentowe w USA pozostały na niezmienionym poziomie. Nadal mieszczą się w przedziale 5,25-5,50 proc., czyli najwyższym od 23 lat. Federalny Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) tym samym nie spełnił pragnień inwestorów, bacznie przyglądając się uporczywej inflacji.
/123rf.com /123RF/PICSEL
Na drugim posiedzeniu w 2024 r. FOMC postawił na kolejną pauzę w cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Taki ruch był piątym tego typu z rzędu oraz był oczekiwany przez rynek, choć inwestorzy z Wall Street chcieliby już poczuć pierwsze oznaki topniejących stóp procentowych.
„Komitet dąży do osiągnięcia w dłuższej perspektywie maksymalnego poziomu zatrudnienia i inflacji na poziomie 2 procent. Perspektywy gospodarcze są niepewne, w związku z czym Komitet w dalszym ciągu zwraca szczególną uwagę na ryzyko inflacji” – wskazano w komunikacie FOMC.
Reklama
Fed opublikował także zaktualizowane projekcje makroekonomiczne. Wskazano w nich, że preferowany przez ekonomistów wskaźnik cen konsumpcyjnych z wyłączeniem żywności i energii (PCE) wyniesie na koniec roku 2,6 proc. Z grudniowych projekcji wynikało, że będzie to 2,4 proc.
W najnowszej projekcji wskazano, że stopy procentowe wyniosą 4,6 proc. na koniec 2024 r., 3,9 proc. na koniec 2025 r. i 3,1 proc. na koniec 2026 r. W grudniu ub.r. Fed prognozował, że stopy procentowe będą na poziomie 4,6 proc. na koniec 2024 r., 3,6 proc. na koniec 2025 r. i 2,9 proc. na koniec 2026 r.
Stopy procentowe w USA są na najwyższy poziomie od 23 lat. Ile na nim pozostaną?
Stopy procentowe są najwyższe od niemal ćwierć wieku, ale największa gospodarka świata nadal rośnie w przyzwoitym tempie – PKB USA w 2023 r. zwiększył się o 2,5 proc., natomiast prognozy na 2024 r. zakładają wzrost o 2,4 proc. Drugą strona medalu jest jednak fakt, że inflacja nie chce dać o sobie zapomnieć. W lutym dynamika cen konsumenckich wzrosła do 3,2 proc., wobec 3,1 proc. odnotowanych w styczniu.
Najniżej inflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych była w czerwcu 2023 r. – wówczas wyhamowała się do 3 proc., w czym pomogła wysoka baza statystyczna sprzed roku, kiedy to odnotowano inflacyjny szczyt na pułapie 9,1 proc. Od blisko ośmiu miesięcy kolejne raporty wskazują na balansowanie tempa wzrostu cen pomiędzy 3,1 a 3,4 proc., Czyli daleko od celu Systemu Rezerwy Federalnej (Fed), który wynosi „sztywne” 2 proc., bez odchyleń w żadną stronę.
I to właśnie dobrze radząca sobie gospodarka może być czynnikiem, który nie przekona amerykańskich władz monetarnych do zbyt szybkiego poluzowywania polityki pieniężnej. W USA rynek pracy stoi na mocnych fundamentach, ponieważ w lutym pracodawcy utworzyli blisko 275 tys. miejsc pracy, co przerosło oczekiwania ekonomistów. Jednocześnie stopa bezrobocia wyniosła 3,9 proc. i utrzymuje się już 25. miesiąc z rzędu poniżej 4-procentowego progu.
A konsumenci, którzy nie odczuli w znaczący sposób kosztów wynikających z walki z inflacją, nadal mogą być zagrożeniem dla jej rozwoju. Choć inflacja bazowa stopniowo, lecz wolno wyhamowuje – w lutym spadła do 3,8 proc. – tak z raportów urzędów statystycznych ciągle przebijają się dane, z których wynika, że koszyki cenowe związane z mieszkalnictwem i usługami jeszcze rosną.
Inwestorzy chcą już niższych stóp. Jednak mogą na to jeszcze poczekać
Natomiast inwestorzy chcieliby już ujrzeć zwiastun obniżek stóp procentowych. Niższe koszty kredytów pozwoliłyby na zwiększenie się konsumpcji, ale także na większe wpływy dla spółek notowanych na giełdzie. To jednak jest właśnie ryzyko dla rozwoju inflacji, dlatego na taki scenariusz mogą oni jednak jeszcze poczekać. Ewentualne pierwsze tropy mogą zostać przedstawione w projekcjach członków FOMC po marcowej decyzji.
Jeszcze w grudniu przedstawiciele władz monetarnych wskazywali, że w 2024 r. oczekują trzech obniżek stóp procentowych o łącznie 75 pkt. bazowych. Jednak takie plany były stawiane przed raportami, które potwierdziły „lepkość” amerykańskiej inflacji.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL