Transformacja energetyczna w Polsce może być tańsza niż zakładano, przygotowując obowiązującą Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku. Tak uważa wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska. – Mam wątpliwości, czy ta kwota będzie tak gigantyczna – wskazała w opublikowanym w czwartek wywiadzie Zielińska, odnosząc się do szacunków poprzedniego rządu. – Autorzy dokumentu wepchnęli nas w pułapkę wysokich inwestycji i wysokich cen gazu – powiedziała wiceminister.
/Wojciech Olkusnik/East News /East News
- Transformacja energetyczna w Polsce może być tańsza niż oszacowano w obowiązującej Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku – uważa wiceminister Urszula Zielińska
- Dokument zakłada potrzeby inwestycyjne rzędu 1,6 bln zł w całej gospodarce i 0,9 mld zł w elektroenergetyce
- Strategia została przyjęta przez rząd Zjednoczonej Prawicy w 2021 roku
- Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad aktualizacją dokumentu
Transformacja energetyczna – czyli przede wszystkim odejście od węgla i przejście na bezemisyjne źródła energii – może być tańsza niż zakładał poprzedni rząd. Tak wynika z wypowiedzi wiceszefowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska Urszuli Zielińskiej. Udzieliła ona wywiadu Polskiej Agencji Prasowej, w którym była pytana o Politykę Energetyczną Polski do 2040 roku (PEP2040). To dokument strategiczny, który musiała przyjąć Polska. Obecna wersja została przygotowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i przyjęta w 2021 roku.
Reklama
Odejście od węgla pochłonie miliardy
PEP2040 z 2021 roku zakłada koszty inwestycji w transformację rzędu 1,6 bln zł dla całej gospodarki i do 890 mld zł dla elektroenergetyki. Wiceminister Zielińska wskazała jednak, że Polska być może nie będzie musiała ponosić aż tak wysokich kosztów. To dlatego, że Polska ma – zgodnie z polityką obecnego rządu – mniej inwestować w gaz ziemny.
– Mam wątpliwości, czy ta kwota będzie tak gigantyczna. Autorzy poprzedniego PEP2040, zaplanowali bardzo duży udział gazu i tym samym wepchnęli nas w pułapkę wysokich inwestycji w infrastrukturę przejściową, ale też wysokich cen tego surowca – wskazała Zielińska w wywiadzie.
– My nie chcemy tego robić – zaznaczyła, mówiąc o polityce obecnego gabinetu. – Postawimy na źródła energii, które wyprodukujemy tutaj w Polsce, czym zminimalizujemy ryzyka geopolityczne mające wpływ na ceny. Dlatego uważam, że koszty transformacji, które pokażemy, czy to w Krajowym Planie na rzecz Energetyki i Klimatu czy w PEP2040 będą niższe – powiedziała Zielińska.
Przypomnijmy, że zgodnie z polityką UE gaz ziemny przed rosyjską agresją na Ukrainę miał być istotnym paliwem przejściowym, wykorzystywanym w okresie odchodzenia od węgla na rzecz energetyki bezemisyjnej. Spalanie gazu wiąże się z mniejszymi emisjami niż spalanie węgla. Nie oznacza jednak całkowitej redukcji emisji gazów cieplarnianych – politykę UE krytykowali więc ekolodzy i osoby zajmujące się ochroną klimatu.
Po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę w 2022 roku, UE zrewidowała swoją politykę energetyczną. Chodziło głównie o zmniejszenie zależności od importu gazu z Rosji. Jednym ze sposobów miało być ogólne zmniejszenie konsumpcji gazu. Paliwo to odgrywa więc obecnie mniejszą rolę w unijnej polityce energetycznej niż jeszcze kilka lat temu. Akty prawne takie jak dyrektywa budynkowa, która niedługo może wejść w życie, zakładają wręcz odejście od gazu ziemnego jako paliwa w nowych sektorach. O odchodzeniu od gazu ziemnego w ogrzewaniu budynków pisaliśmy między innymi tutaj.
Mniej gazu, więcej OZE, co z węglem?
Nad nową wersją PEP2040 pracował już poprzedni rząd. Nie udało mu się jednak jej przyjąć. Chce ją przedstawić natomiast gabinet Donalda Tuska, jeszcze w tym roku. W strategii większą rolę z pewnością odegrają odnawialne źródła energii.
– Przede wszystkim zostanie urealniony potencjał źródeł energii odnawialnej. Chcemy oszacować go realistycznie, zgodnie z możliwościami polskiej gospodarki, która będzie rozwijała się dobrze tylko wtedy, gdy energetykę oprzemy na tanich, najlepiej krajowych źródłach, a nie importowanych, których ceny w czasach kryzysu szaleją – mówiła o pracach Zielińska w wywiadzie dla PAP. Jak dodała, Polska może także osiągnąć znacznie większy udział OZE w swoim miksie energetycznym niż zakładane przez poprzedni rząd 50 procent.
Jak zaznaczyła Urszula Zielińska, w nowej wersji dokumentu nie będzie za to kolejnych nowych inwestycji gazowych. – Udział gazu krótkookresowo prawdopodobnie wzrośnie ze względu na już rozpoczęte inwestycje, ale następnie będzie systematycznie spadać. Zdecydowanie nie będziemy zachęcać do kolejnych inwestycji gazowych, bo jest to źródło zbyt wysokoemisyjne – będziemy płacić coraz więcej za pozwolenia na emisje, a banki nie będą chciały finansować kolejnych inwestycji gazowych – podkreśliła wiceszefowa MKiŚ.
– Mamy przeskalowane inwestycje gazowe i za parę lat będziemy się zastanawiali, co z nimi zrobić, jak przekształcić je na wodór, będziemy mieli ogromny problem z tzw. kosztami osieroconymi. Jako Zieloni od lat przed tym przestrzegaliśmy – dodała.
Pytana, czy w perspektywie 2040 roku będzie jeszcze miejsce na węgiel w polskim miksie energetycznym, odparła, że prace MKiŚ w tym obszarze zależą od rozwiązań dla sektora węglowego, które mogą być gotowe w połowie roku. – Nasza praca musi być zintegrowana z tym, co robi Ministerstwo Przemysłu i Ministerstwo Aktywów Państwowych. Dokumenty powinny być oparte na wspólnych założeniach, a następnie skonsultowane – powiedziała wiceminister Zielińska.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL