Nastroje wśród polskich przedsiębiorców są pesymistyczne. Najniższe wskaźniki GUS odnotował w sektorach przemysłowym i budowlanym. Jednym z głównych problemów polskiej gospodarki jest brak popytu. Jednak to niedługo może się zmienić.
/123rf.com /123RF/PICSEL
Reklama
„We wrześniu br. we wszystkich prezentowanych obszarach gospodarki wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury kształtuje się na poziomie niższym lub zbliżonym do prezentowanego w sierpniu br.” – można przeczytać w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego. Dane zebrane przez urzędników odpowiadają nastrojom, jakie panują w poszczególnych gałęziach polskiej gospodarki.
Jak wynika z badania, w bieżącym miesiącu wskaźniki w niemal wszystkich obszarach – z wyjątkiem handlu detalicznego – znajdują się poniżej średniej okresowej. U większości ankietowanych przedsiębiorców panuje jednocześnie brak zmian lub pogorszenie w składowych „diagnostycznych” i „prognostycznych”.
Z wyliczeń GUS wynika, że negatywnie obecną koniunkturę oceniają szczególnie przedstawiciele sektorów przemysłowego (-12,8) oraz budowlanego (-9,5). Wyniki na plus natomiast odnotowano wśród firm zajmujących się dzielnością finansową i ubezpieczeniową (17,4) oraz z branży „informacja i komunikacja” (11,1). Jednak dwa z ostatnich wymienionych wskaźników nadal utrzymują się poniżej średniej długookresowej, która wynosi kolejno 25,7 i 18,1.
/Główny Urząd Statystyczny /GUS
Największa trudność w prowadzeniu biznesu? Brak popytu
Jednocześnie w raporcie GUS skupił się na powodach, które wpływają na ocenę polskich przedsiębiorców. Główną barierą, jaką musi pokonać biznes, jest zmniejszony popyt na jego usługi. Trend ten jest zauważalny w raportach Urzędu od drugiego kwartału 2022 r., natomiast w bieżącym roku jeszcze się nasilił.
„Warte podkreślenia są widoczne wpływy wahań sezonowych w sekcji zakwaterowanie i gastronomia, gdzie odnotowano również największy wzrost znaczenia niedostatecznego popytu w skali roku – o 9,2 pkt proc. (z 25,8 do 35 proc.)” – napisano w raporcie.
Obniżone wydatki konsumentów, które hamują potencjał wytwórczy firm, pokazują także inne dane. Zarówno raporty o sprzedaży detalicznej, jak i produkcji w przemyśle są ujemne od początku 2023 r.
Z sierpniowych danych wynika, że pewien impas u konsumentów został przełamany. Odczyt za ostatni miesiąc wakacji był bowiem lepszy od prognozowanego, choć dalej był ujemny. Na przestrzeni 12 miesięcy sprzedaż detaliczna w cenach stałych skurczyła się o 2,7 proc., choć ekonomiści wskazywali możliwy spadek o 3,9 proc. Jednak z wyjątkiem stycznia br. (-0,3 proc.), jest to i tak najbardziej optymistyczny wskaźnik w całym 2023 r.
Gorzej z perspektywy polskiej gospodarki wygląda natomiast sytuacja w przemyśle. Produkcja w sierpniu znowu spadła – ósmy miesiąc z rzędu – o 2 proc., choć konsensus rynkowy zakładał wynik na poziomie -1,7 proc. Oznacza to słaby początek III kw., bo analogiczna sytuacja miała miejsce w lipcu, kiedy to w relacji rocznej odczyt wskazał na ujemne 4 proc., czyli więcej niż prognozowano.
Zdaniem ekonomistów, światłem w tunelu dla utrzymania dodatniego PKB w bieżącym roku jest właśnie odbicie w wydatkach konsumentów. W drugiej połowie roku klienci mają bardziej ochoczo zostawiać pieniądze w sklepach, czemu ma sprzyjać hamująca inflacja.
To natomiast ma przełożyć się na ogólny rozwój gospodarki w całym 2023 r. Prognozy ekonomistów wahają się od 0,4 proc. w skali roku (Pekao), do 0,8 proc. zdaniem analityków Credit Agricole. Przypomnijmy, że pierwsze półrocze zakończyło się techniczną recesją. GUS wskazał bowiem, że zarówno w pierwszych trzech miesiącach, jak i na przestrzeni II kw. 2023 r. PKB Polski było ujemne – kolejno -0,3 i -0,5 proc.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce.