– Żadna ze skontrolowanych gmin nie była przygotowana na zaopatrywanie mieszkańców w wodę w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej – komentuje wyniki przeprowadzonej kontroli prezes NIK Marian Banaś. Wynika to głównie z braku odpowiednich przepisów – choć to gminy są odpowiedzialne za dostarczanie wody, luki prawne powodują brak odpowiednich wytycznych co do sytuacji, w których dostawy wody byłyby zagrożone.
/Frank Hoermannn / SVEN SIMON /AFP
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy samorządy są obecnie przygotowane na ewentualne przerwy w dostawie wody. Wnioski z badań są niepokojące. Okazuje, się, że w żadnej ze skontrolowanych gmin nie stwierdzono, aby były one należycie przygotowane na tego typu sytuacje kryzysowe. Zarówno nie ma przygotowanych zabezpieczonych dostaw wody, jak i nie ma planów kompleksowych działań na wypadek „wodnego blackoutu”.
„Żadna z gmin nie była przygotowana na sytuacje kryzysowe”
To gminy są w Polsce odpowiedzialne za zbiorowe zaopatrzenie mieszkańców w wodę, za pośrednictwem przedsiębiorstw wodociągowych. NIK zwraca uwagę, że od ponad 22 lat w polskim prawie mamy do czynienia z luką, polegającą na braku przepisów o zaopatrywaniu w wodę w warunkach specjalnych. Jednocześnie podkreślono, że kwestię analizy ryzyka związanego z niedoborem wody reguluje dyrektywa europejska w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi – Polska do tej pory nie wdrożyła jej zapisów, choć termin minął w styczniu ubiegłego roku.
Reklama
Kontrola NIK objęła 10 gmin. „W skontrolowanych gminach nie zapewniono bezpieczeństwa zaopatrzenia w wodę na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowych. Nie identyfikowano aktualnych potrzeb i nie planowano kompleksowych działań na wypadek zdarzeń mogących w istotny sposób ograniczyć stopień zaopatrzenia w wodę mieszkańców. Nie zabezpieczono również zasobów niezbędnych do ich realizacji” – wskazują przedstawiciele Izby, tłumacząc taki stan rzeczy brakiem odpowiednich regulacji.
– Żadna ze skontrolowanych gmin nie była przygotowana na zaopatrywanie mieszkańców w wodę w przypadku wystąpienia sytuacji kryzysowej. Samorządy nie sprawdzały aktualnych potrzeb ani nie planowały kompleksowych działań na wypadek kryzysu, przez co nie było planów dostaw wody na taką okoliczność. Należy zwrócić uwagę, że choć zaopatrzenie w wodę należy do zadań własnych gminy, to brakuje regulacji ustawowych określających zasady zabezpieczenia dostaw wody w sytuacjach kryzysowych – mówi prezes NIK Marian Banaś.
W gminach nie ma aktualnych planów zarządzania kryzysowego
Niepokojący jest również wniosek o braku analiz gmin dotyczących stanu zabezpieczenia dostaw wody. Większość nie posiadała aktualnych planów zarządzania kryzysowego. „Aż 40% wieloletnich i rocznych planów działania obrony cywilnej w ogóle nie uwzględniało bezpieczeństwa dostaw wody. Kontrolowane jednostki w większości negatywnie oceniały wpływ uchylenia regulacji dotyczących obrony cywilnej i bezpieczeństwa zaopatrzenia w wodę gmin w sytuacjach kryzysowych” – czytamy w opracowaniu wyników.
Ponadto w żadnej z gmin rezerwowe ujęcia wody nie były utrzymywane w sprawności. Aż 40 proc. zbiorników w sześciu gminach nie było dostosowanych do napełniania beczkowozów czy cystern. Natomiast w przypadku kryzysu we wszystkich gminach mieszkańcy mieliby zapewnione pokrycie fizjologiczne zapotrzebowanie na wodę przez co najmniej 14 dni.
NIK przekazała swoje rekomendacje zarówno gminom, jak i rządowi. Wskazała, aby Rada Ministrów uzupełniła zmieniane projekty ustaw o zapisy dotyczące określenia warunków zabezpieczenia dostaw wody w sytuacjach kryzysu.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL