Niemcy boją się spadku konkurencyjności swoich przedsiębiorstw. Organizacje biznesowe przestrzegają, że zagrożone są tysiące miejsc pracy, a niemieckiemu przemysłowi jest coraz trudniej konkurować z rywalami z innych krajów.
/123RF/PICSEL
Comiesięczny sondaż przeprowadzany przez monachijski instytut badań gospodarki Ifo wykazał obawy niemieckich firm, że tracą swą pozycję w UE – zwraca uwagę Deutsche Welle. – Niemieckiemu przemysłowi coraz trudniej jest konkurować z innymi – uważa cytowany przez DW Klaus Wohlrabe, szef badań ankietowych Ifo.
Przemysł. Niemcy skarżą się na utratę pozycji w Europie
Instytut Ifo co miesiąc ankietuje kilka tysięcy firm w ramach swoich badań gospodarczych. Najnowsze wyniki badań są niepokojące.
Niemal wszystkie gałęzie niemieckiego przemysłu postrzegają swą pozycję konkurencyjną w pierwszym kwartale 2024 roku jako gorszą niż w ostatnim kwartale roku 2023 – informuje DW powołując się na Ifo. Zdaniem analityków Ifo, wyjątkami są jedynie przemysł farmaceutyczny i branża producentów wyrobów z drewna (z wykluczeniem firm meblarskich).
Reklama
Niemcy wpadli w panikę. „Początki deindustrializacji”
Opinie przedstawicieli organizacji branżowych brzmią panicznie. Prezes federacji 20 organizacji pracodawców przemysłu metalowego i elektrotechnicznego Gesamtmetall, Stefan Wolf (cytuje go DW), widzi „początek deindustrializacji” w Niemczech i ostrzega przed utratą miejsc pracy w przemyśle.
– Dostrzegam już rozpoczynającą się deindustrializację. Zachodzi coraz więcej relokacji, wszędzie – powiedział gazetom grupy medialnej Funke, na które powołuje się Deutsche Welle.
Ekspert zwrócił też uwagę na odpływający z Niemiec kapitał. – Ze względu na słabe warunki ramowe w Niemczech, wiele pieniędzy wypływa obecnie za granicę. W rezultacie straciliśmy ponad 300 mld euro na inwestycjach – mówi Wolf i tłumaczy, że firmy z branży motoryzacyjnej są obecnie szczególnie dotknięte zaistniałą sytuacją.
Niemcy czeka fala zwolnień?
Stefan Wolf ocenił potencjalną liczbę utraconych miejsc pracy w niemieckim przemyśle w ciągu najbliższych trzech do czterech lat na 40 do 50 tysięcy.
Jego zdaniem „jest to liczba dramatyczna”. – Jeśli inwestycje nie będą realizowane w Niemczech, ich produktywność w dłuższej perspektywie na tym ucierpi, co doprowadzi do jeszcze mniejszej konkurencyjności niemieckiej gospodarki – przestrzegł ekspert.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL