Napływające dane z niemieckiego przemysłu mogą sugerować, że najgorsze, co miało spotkać sektor, jest już za nim. W sierpniu w relacji miesięcznej doszło do wyraźnego odbicia nowych zamówień złożonych u przedsiębiorców. Jednak kluczowa branża dla największej gospodarki Europy nadal odczuwa problemy.
/MUSTAFA YILMAZ/ANADOLU AGENCY /AFP
Reklama
Jak wynika z najnowszych danych niemieckiego urzędu statystycznego Destatis, nowe zamówienia złożone w sektorze produkcyjnym w tym kraju w sierpniu wzrosły w relacji miesięcznej o 3,9 proc. Oznacza to odbicie po znaczącym spadku odnotowanym w lipcu, kiedy to analogiczny wskaźnik obniżył się o 11,3 proc.
Należy przy tym pamiętać, że do owych danych wkradł się „statystyczny chochlik”. By go zrozumieć, należy cofnąć się do czerwca. W tym miesiącu właśnie zamówienia liczone miesiąc do miesiąca wzrosły o 7 proc., na co wpływ miał duży kontrakt w branży lotniczej. Znaczący wzrost był także tłem dla dużego spadku odnotowanego miesiąc później. Pomijając ten jeden czynnik, koniec II kw. upłynął niemieckiemu przemysłowi na „minusie”.
Niemiecki przemysł powoli się rozpędza. Jednak kluczowa branża nadal stoi
Jednak już sierpniowy raport wskazuje, że inne gałęzie sektora zaczynają wracać do pracy. Z bardziej szczegółowych danych wynika, że wzrost zamówień został odnotowany wśród przedsiębiorców odpowiedzialnych za produkcję sprzętu do przetwarzania danych, wyrobów elektrycznych i optycznych. Po skorygowaniu sezonowych i kalendarzowych czynników, w tej branży doszło do wzrostu zamówień o 37,9 proc. większego niż jeszcze miesiąc wcześniej.
Na plusie znalazły się także firmy z przemysłu farmaceutycznego, dla których liczba nowych zamówień była wyższa o 4 proc. niż jeszcze w lipcu. Skazą na tych danych pozostaje jednak sytuacja motoru napędowego niemieckiej gospodarki, czyli branży motoryzacyjnej. Ta nadal jest pod kreską, a w sierpniu spadek liczby nowych zamówień ponownie się pogłębił – o -0,7 proc. mdm.
Pozytywnym sygnałem mogą być jeszcze dane o zwiększeniu się zamówień zagranicznych. W tym segmencie doszło do wzrostu o 3,9 proc., co dotyczy zarówno krajów ze strefy euro, jak i spoza niej. Jednak ogólny obraz sektora, w porównaniu do sytuacji sprzed roku, wskazuje na spadek wskaźnika o 4,2 proc.
Pobudzenie niemieckich firm jest ważne dla polskiego przemysłu
Te niejednoznaczne dane mogą być zwiastunem poprawy niemieckiego przemysłu, który w pierwszym półroczu 2023 r. wcisnął hamulec. Podobna sytuacja dotyczyła także całej niemieckiej gospodarki. W pierwszych trzech miesiącach roku skurczyła się o 0,2 proc., co także objęło II kw., kiedy to PKB Niemiec był niższy o 0,6 proc. niż przed rokiem.
Jednak to może nie wystarczyć, aby Niemcy uniknęli recesji w 2023 r. Z ostatnich, skorygowanych prognoz Komisji Europejskiej wynika, że PKB największej gospodarki Europy skurczy się w trwającym roku o 0,5 proc. rdr, choć wcześniej zakładano jego wzrost o 0,2 proc. Ważnym czynnikiem w tej układance mają być właśnie problemy tamtejszego przemysłu i ograniczone wydatki konsumentów.
Pobudzenie przemysłu u naszego zachodniego sąsiada jest także ważne z perspektywy polskiego sektora. Niemcy pozostają największym partnerem handlowym Polski i zamówienia składane przez tamtejsze przedsiębiorstwa napędzają prace firm w naszym kraju.
A „jaskółki poprawy” są także widoczne w danych o polskim przemyśle. Choć w relacji rocznej sierpień przyniósł pogłębienie się spadków w relacji rocznej – w omawianym miesiącu nowe zamówienia w sektorze spadł o 19,2 proc., tak w ujęciu miesięcznym doszło do odbicia – o 0,9 proc., wobec -9,5 proc. z lipca.
Nastawienie przedstawicieli firm z sektora także nieznacznie odbiło się od dna. Indeks PMI we wrześniu wzrósł do 43,9 pkt., z 43,1 odnotowanych jeszcze w sierpniu. Jednak wskaźnik ten nadal jest pesymistyczny, ponieważ przyjmuje się, że neutralnym pułapem pozostaje poziom 50 pkt.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. AFP