KWK Bobrek-Piekary w Bytomiu zostanie zlikwidowana – poinformowało Ministerstwo Przemysłu. Szefowa resortu Marzena Czarnecka zapowiedziała, że żaden z górników nie zostanie zwolniony. Proces likwidacji działającej od 1922 r. kopalni ruszy w 2026 r.
Na zdjęciu uroczystość symbolicznego wydobycia ostatniej tony węgla w Kopalni Węgla Kamiennego Bobrek-Piekary w Piekarach Śląskich (PAP, Andrzej Grygiel)
W komunikacie zamieszczonym na platformie X Ministerstwo Przemysłu poinformowało, że w spotkaniu udział wzięli przedstawiciele wszystkich związków zawodowych, które działają w kopalni Bobrek-Piekary.
„Proces związany z zakończeniem eksploatacji (…) będzie prowadzony w oparciu o zapisy w umowie społecznej z dnia 29 maja 2021 r., z wykorzystaniem gwarancji świadczeń socjalnych, a miasto i spółka mogą liczyć na pomoc i wsparcie Ministerstwa Przemysłu dotyczące działań restrukturyzacyjnych” – napisało biuro prasowe resortu.
Umowa społeczna reguluje zasady i tempo wygaszania kopalń węgla energetycznego w Polsce do 2049 r. Zapisano w niej m.in. gwarancje dotyczące szeregu osłon socjalnych dla pracowników zakładów. Dokument zakłada także dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych, co wymaga zgody Komisji Europejskiej. Poprzedni rząd nie doprowadził jednak do jej notyfikacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Warunki pracy w restauracji obok budowy w Międzyzdrojach
Minister przemysłu obiecuje
Podczas spotkania ze związkowcami minister powtórzyła deklarację, że żaden z pracowników bytomskiej kopalni nie straci pracy. Planowane są m.in. alokacje pracowników, urlopy górnicze i inne działania osłonowe.
Zarząd Węglokoksu Kraj w pierwszej połowie lipca ma przedstawić założenia zakończenia procesu eksploatacji.
Przypomnijmy, że 26 marca w jednym z drążonych chodników kopalni doszło do wstrząsu. Przebywało tam 14 górników, z których sześciu zostało poszkodowanych. Spośród nich czterech opuściło rejon zagrożenia o własnych siłach, jeden był transportowany, a ostatni – częściowo pochwycony przez zawał – zmarł w trakcie akcji ratowniczej.
Zobacz także:
Górnicy wyłudzili prawie pół miliona złotych. Siedzieli w domu, wpisywali nadgodziny
Dyrektor Urzędu Górniczego w Katowicach wstrzymał prowadzenie robót w tym rejonie, czyniąc jednym z warunków wznowienia prac uzyskanie przez przedsiębiorcę pozytywnej opinii komisji ds. zagrożeń w zakładach górniczych. Wniosek Węglokoksu Kraj dotyczył możliwości wznowienia robót w miejscu, gdzie doszło do katastrofy – w obszarze górniczym Bobrek-Miechowice 1.
Wniosek nie uzyskał pozytywnego stanowiska eksperta opiniującego ten dokument. Mimo to 27 czerwca trafił pod obrady komisji powołanej przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach komisji. W jej skład weszli eksperci zewnętrzni. Komisja zaopiniowała go negatywnie.
Węglokoks Kraj poinformował, że negatywna opinia komisji skutkuje „znacznym ograniczeniem zasobów możliwych do wydobycia i koniecznością zakończenia procesu produkcji do końca 2025 r.”. Likwidacja zakładu ma rozpocząć się 1 stycznia 2026 r.
Ponad 100 lat działalności
Kopalnia Bobrek powstała w 1922 r. jako kopalnia Gräfin Johanna, wcześniej (od 1907 r.) stanowiąca część skonsolidowanej kopalni Paulus-Hohenzollern. Pod nazwą Bobrek działała w latach 1945-2005, następnie stała się częścią kopalni Bobrek-Centrum. Jej obszar górniczy obejmuje prawie 8 km kw.
Pod koniec 2015 r. kopalnia Bobrek była już przygotowywana do likwidacji, jednak została odkupiona od ówczesnej Kompanii Węglowej wraz z kopalnią Piekary przez Węglokoks, który połączył oba zakłady w jeden podmiot zarządzany przez spółkę Węglokoks Kraj. Nowy właściciel zainwestował, szczególnie w Bobrku, dziesiątki milionów złotych w unowocześnienie wydobycia i zwiększenie wydajności. Zgodnie z umową społeczną była przeznaczona do likwidacji w 2040 r.