Na polskim rynku hurtowym brakuje młodych warzyw. Tak jest m.in. w Broniszach pod Warszawą – podaje portal sadyogrody.pl. Brakuje m.in. sałaty lodowej, rzodkiewki, młodych ziemniaków czy rabarbaru. Braki nowalijek w asortymencie poważnie odbijają się na cenach produktów. Niedobory widać również w przypadku owoców – za kilogram malin trzeba zapłacić nawet 100 zł.
/Wiktor Kazanecki /INTERIA.PL
Zmienne warunki pogodowe – z jednej strony susza, z drugiej przymrozki – poważnie wpływają na asortyment wczesnych warzyw. – Na rynku hurtowym w Broniszach widać braki podażowe krajowych warzyw, co ma bezpośredni wpływ na ceny – powiedział portalowi sadyogrody.pl Maciej Kmera, ekspert rynku Bronisze.
Tych warzyw brakuje na polskim rynku. Ceny są wysokie
Tylko na rynku hurtowym w Broniszach (województwo mazowieckie) brakuje nowalijek: sałaty lodowej, rzodkiewki, rabarbaru czy młodych ziemniaków. Braki w asortymencie sprawiają, że ceny za młode warzywa do niskich nie należą.
Reklama
Za młode ziemniaki trzeba zapłacić 10-12 zł za kilogram w zależności od odmiany. Cukinia to koszt 5-6 zł za kg, a za pęczek rzodkiewki trzeba dać ponad 2,50 zł. Sałata lodowa sprzedawana jest za 6-7 zł. Brakuje też kalafiorów – te importowane, jak wylicza Kmera z rynku Bronisze, kosztują nawet po 15 zł.
Ile kosztują młode warzywa?
Niektórych warzyw jest jednak w nadmiarze. Nie brakuje kapusty, za którą trzeba zapłacić od 4 do 5 zł za główkę. Koperek to koszt powyżej 2 zł za pęczek – droższy jest szczypiorek cienki i natka pietruszki. Natomiast szpinak to koszt 8-9 zł.
Ceny warzyw mogą jednak wkrótce zacząć spadać. – Musimy poczekać na gruntowe masowe nasadzenia. Gdy zaczną plonować, podaż będzie większa. Na razie jest moment zawahania – powiedział portalowi Kmera.
Sporo zależeć będzie również od pogody. Najpierw wyjątkowo ciepłe pierwsze dni wiosny przyspieszyły wzrost roślin, później przyszły dłuższe okresy z brakiem opadów i w wielu miejscach kraju susza. Gdyby tego było mało, sadownikom, rolnikom, a także winiarzom ból głowy przyprawiały nocne i poranne przymrozki, które niszczyły uprawy – zwłaszcza winogrona.
Pierwsze czereśnie na bazarach. Ile kosztują?
O tym, że pierwsze warzywa i owoce w sklepach (również te importowane) potrafią być naprawdę drogie, najlepiej może świadczyć przykład czereśni sprowadzanych z Grecji i Hiszpanii. Pierwsze importowane czereśnie na warszawskich straganach pojawiły się wraz z początkiem maja, ale ich cena niejednego zwaliła z nóg. Za kilogram czereśni, kilka dni temu, trzeba było zapłacić aż 100 zł.
Skąd tak wysokie ceny? To kwestia nałożenia się na siebie kilku czynników. Pierwszym z nich jest fakt, że pierwsze zbiory w roku są zazwyczaj droższe, ponieważ ilość owoców na rynku jest ograniczona, a popyt z każdym tygodniem wiosny rośnie.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL