Nadmiar węgla przeznaczonego dla energetyki wciąż zalega na przykopalnianych i zewnętrznych zwałach. Polska Grupa Górnicza (PGG) oczekuje od odbiorców określenia zapotrzebowania na surowiec – do kontrahentów wysłano pisma z prośbą o określenie potrzeb. Nadmiarowi węgla dla energetyki mogą towarzyszyć braki węgla opałowego dla gospodarstw domowych (ostrzegali przed tym niedawno sprzedawcy węgla opałowego).
/123RF/PICSEL
Polska Grupa Górnicza zwróciła się do swoich odbiorców o dokładne określenie zapotrzebowania na węgiel – informuje portal WNP.PL i cytuje Leszka Pietraszka – prezesa PGG, który przekonuje, że do sprawnego działania kierowanej przez niego firmy konieczne jest dokładne określenie zapotrzebowania na węgiel energetyczny wykorzystywany w elektrowniach i elektrociepłowniach. Zdaniem prezesa Pietraszka, kluczowa dla PGG będzie wiedza dotycząca zapotrzebowania na węgiel energetyczny w perspektywie kilku lat (szef PGG mówi o okresie 5 lat). Jak twierdzi, procesy inwestycyjne w górnictwie nie dość, że są kosztowne, to dodatkowo bywają długotrwałe. Dla kopalń najważniejsza jest więc wiedza dotycząca potrzeb kontrahentów.
Elektrownie nie potrzebują polskiego węgla? Rosną zapasy na zwałach
O kłopotach ze sprzedażą węgla energetycznego (szczególnie tzw. miałów energetycznych) branża górnicza informuje od końca ubiegłego roku.
„Brak odbioru zakontraktowanego węgla z kopalń przez państwowe koncerny energetyczne oraz brak nowych kontraktów na wydobyty surowiec doprowadził naszą branżę do sytuacji skrajnie trudnej. Dotyczy to zarówno podmiotów objętych systemem wsparcia i podpisaną 28 maja 2021 roku umową społeczną, jak i pozostałych przedsiębiorstw górniczych. W tej chwili wszystkie spółki węglowe mierzą się z problemem zalegającego surowca” – alarmowali na przełomie lutego i marca br. związkowcy z górniczej „Solidarności” w liście do minister przemysłu Marzeny Czarneckiej. Przypomnieli, że gdy niedawno w Polsce zaczynało brakować węgla, „rząd Mateusza Morawieckiego sprowadził do Polski 20 milionów ton węgla z pominięciem kontroli jakości importowanego surowca, co sprawiło, że znacząca jego część trafiła na zwałowiska”.
Reklama
„Zwracamy się do Pani Minister o podjęcie natychmiastowych działań, które umożliwią sprzedaż węgla zalegającego na kopalnianych zwałowiskach do polskich elektrowni, elektrociepłowni i do ciepłownictwa” – apelowała górnicza „Solidarność”.
Górnictwo mierzy się z zapasami – rządzący krytykują poprzednią ekipę
„Górnictwo stoi przed problemem nadal bardzo wysokich zwałów węgla, które są elementem zastanym po poprzednich niekontrolowanych ruchach w zakresie importu i niezrozumienia rynku i potrzeb energetyki” – komentowała w maju (podczas podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach) Marta Jarno, dyrektor departamentu analiz w Ministerstwie Przemysłu. Do trudnej sytuacji odniósł się wtedy również Leszek Pietraszek (prezes PGG) informując, że trwają analizy korygujące plany wydobycia węgla.
Już wiosną br. możliwości magazynowania węgla przy kopalniach PGG wykorzystane były w 85 proc. i mówiono o ewentualnym przekierowywaniu węgla na zewnętrzne zwały. Zarząd PGG nie ukrywał przy tym, że sytuacja firmy jest trudna.
Co z węglem opałowym dla gospodarstw domowych?
Niech nas nie zwiedzie te kilkanaście milionów ton węgla na zwałach – radzi Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla, ostrzegają, że węgla opałowego, przeznaczonego do ogrzewania domów, może brakować, a już na pewno będzie droższy.
„Te kilkanaście milionów ton węgla to nie węgiel opałowy, a w głównej mierze miały węglowe przeznaczone dla sektora ciepłowniczego i energetyki. Jest to asortyment, który zgodnie z aktualnie obowiązującymi normami jakości węgla, nie może nawet być sprzedawany z przeznaczeniem do spalania w instalacjach grzewczych o mocy poniżej 1MW, a w tej właśnie kategorii mieszczą się gospodarstwa domowe” – mogliśmy przeczytać w analizie Łukasza Horbacza, prezesa zarządu PIGSW.
„Gdzie ulokować miały węglowe wysiane z zaimportowanego węgla na rynku, na którym tych miałów już zalega kilka/kilkanaście milionów ton? To szczególnie istotne pytanie w kontekście spadającego udziału jednostek węglowych w generowaniu energii, które systematycznie wypierane są przez prąd z instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych” – zwraca uwagę ekspert.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Polsat News