Kolejna próba zejścia kursu euro poniżej tegorocznych minimów okazała się niepowodzeniem. Doszło do zdecydowanego osłabienia polskiej waluty, której już trzeci raz w tym roku nie udało się sforsować linii 4,25 zł.
W środę o 9:47 kurs euro rósł o przeszło pół grosza, wspinając się na wysokość 4,2841 zł. Są to najwyższe od dwóch tygodni notowania pary euro-złoty. Do znaczącego osłabienia złotego doszło jednak we wtorek, gdy kurs EUR/PLN poszedł w górę o blisko 3 grosze, czemu towarzyszyła silna przecena na warszawskiej giełdzie.
O ile lokalna korekta i osłabienie złotego nie zaskoczyły większości analityków, to już dynamika tego ruchu może budzić lekkie zdziwienie. Z drugiej strony było to już kolejne w tym roku odbicie z poziomu 4,25 zł, który jak dotąd skutecznie powstrzymuje dalszą aprecjację polskiej waluty. Wsparcie to zadziało też w kwietniu, maju i czerwcu.
ReklamaZobacz takżePolecamy: płatności za granicą bez dodatkowych kosztów, z bonusem do 200 zł za nowe konto w Banku Pekao
Co ciekawe, złotemu nie pomogło nawet sprzyjające otoczenie na rynkach zagranicznych. Indeksy na Wall Street ustanowiły nowe rekordy wszech czasów, zaś dolar osłabił się względem euro. Na korzyść złotego teoretycznie powinna też działać perspektywa wrześniowej obniżki stóp w Rezerwie Federalnej – taki scenariusz od pewnego czasu jest niemal powszechnie oczekiwany na rynkach.
Tymczasem kurs dolara podniósł się do 3,9285 zł, choć jeszcze w poniedziałek para dolar-złoty testowała tegoroczne minimum poniżej 3,90 zł. Na parze z euro amerykańska waluta notowana była dziś najniżej (tj. kurs EUR/USD jest najwyższy) od końcówki marca.
Frank szwajcarski drożał o blisko 1,8 grosza, osiągając cenę 4,4048 zł. Dzień wcześniej helwecka waluta umocniła się aż o 4 grosze. W ten sposób notowania kursu CHF/PLN odbiły się z najniższych poziomów od początku czerwca.
KK