Politycy koalicji rządzącej mają mieć większość w sejmiku małopolskim – wynika z nieoficjalnych informacji. Sytuacja w sejmiku jest jednak nadal skomplikowana. Do kolejnej próby wyboru władz dojdzie w czwartek.
Przewodniczący sejmiku Jan Tadeusz Duda
Czy planowana na czwartek wieczorem kolejna sesja Sejmiku Województwa Małopolskiego przyniesie przełom i wybór nowych władz? Z naszych rozmów wynika, że po deklaracji opuszczenia przez dwie osoby klubu PiS opozycja (czyli koalicja rządząca) ma mieć teoretycznie większość do wyboru marszałka i przejęcia władzy w regionie. – Jednak układ personalny zmienia się z chwilą, gdy wszyscy ponownie zasiadają do stołu – przyznaje nasz informator.
Koalicja rządząca, czyli w praktyce KO i Trzecia Droga, dyskutuje cały czas o składzie nowego zarządu województwa, a PO miała odrzucić pierwotną propozycję ludowców. W Krakowie można usłyszeć, że w czwartek do stolicy Małopolski ma przyjechać sekretarz generalny KO Marcin Kierwiński.
Presja na Jana Tadeusza Dudę
Przewodniczący sejmiku prof. Jan Tadeusz Duda (ojciec prezydenta Andrzeja Dudy) ma w rękach jego dalsze losy. Zapowiedział już sesję na czwartek i kolejne, w tym na sobotę. To wszystko wbrew intencjom PiS, które już kilka dni temu nawoływało Dudę do zwołania kolejnej sesji sejmiku po 9 lipca, czyli już po terminie, który umożliwia rozpisanie nowych wyborów. Prof. Duda jednak tej presji ma nie ulegać, mimo że rośnie na niego presja polityczna. – Była sytuacja, że gdy cały konflikt zaczynał eskalować, w trakcie jednego z wcześniejszych posiedzeń klubu Łukasz Kmita miał zarzucić Dudzie, że ten prowadzi obrady sejmiku w zbyt… demokratyczny sposób – relacjonuje jeden z naszych informatorów.
Politycy PiS już dawno skalkulowali, że wcześniejsze wybory, które odbyłyby się wczesną jesienią, to szansa na rozwiązanie patowej sytuacji. Na nowych listach nie byłoby buntowników, a w Małopolsce KO i (zwłaszcza) PSL musiałyby walczyć o mobilizację własnych wyborców. W tej chwili jednak nic nie wskazuje na to, by prof. Duda uległ presji PiS i przesunął sesję sejmiku, doprowadzając tym samym do przedterminowych wyborów. Sytuacja szybko zaczęła eskalować.
– Kmita w tym tygodniu wezwał Dudę do zrzeczenia się mandatu. Wezwał też klub do odwołania przewodniczącego sejmiku. To nie zostało dobrze odebrane w klubie poza grupą najważniejszych lojalistów Kmity – mówi o wtorkowym posiedzeniu klubu PiS jeden z naszych informatorów.
Ale coraz mocniejsze naciski na prof. Dudę mają też wywierać posłowie PiS.
Czy Łukasz Kmita zrezygnuje?
Na „giełdzie nazwisk”, jeśli chodzi o kandydata na nowego marszałka, jest m.in. wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar (PSL) oraz politycy PO: radny Grzegorz Małodobry i Łukasz Pawełek. Rozmowy o zarządzie województwa nadal trwają. I to od ich rezultatu będą zależały kolejne scenariusze.
Czy PiS może jeszcze uratować władzę w ważnym dla partii regionie? Z naszych rozmów wynika, że oczywiście nowym otwarciem byłaby rezygnacja z kandydowania Łukasza Kmity, który we wtorek przegrał głosowanie po raz piąty. W środę do takiej rezygnacji i poszukiwania nowego kandydata nawoływał w specjalnym oświadczeniu wicemarszałek Józef Gawron, wcześniej zawieszony w prawach członka PiS razem z Piotrem Ćwikiem i marszałkiem Witoldem Kozłowskim.
Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, już wielokrotnie podkreślali, że rezygnacja Kmity otworzyłaby możliwości przełamania wewnętrznego impasu. Ale po kolejnych zwieszeniach, presji i ogólnie bardzo złej atmosferze taka rezygnacja wydaje się dziś mało prawdopodobna. PiS najpewniej nie zrezygnuje z nacisków do samego końca na prof. Dudę, by ten zmienił zdanie i przesunął sesję sejmiku. Jeśli tak się nie stanie, to droga koalicji rządzącej do przejęcia władzy w Małopolsce stanie otworem. I to być może już na czwartkowej sesji, jeśli oczywiście sama koalicja dojdzie do wewnętrznego porozumienia w sprawie podziału stanowisk. Tajność głosowania na marszałka sprawia jednak, że do poważnych niespodzianek może dojść w ostatniej chwili.
Oficjalnie PiS nie zmienia swojego twardego stanowiska. W środę do sytuacji w Sejmiku Województwa Małopolskiego po raz kolejny odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie miał litości dla „buntowników”. I zapowiedział, że dla tych, którzy wolą interes własny w życiu publicznym, nie ma w partii miejsca.