Polska sieć sklepów sportowych Martes Sport staje się coraz większym konkurentem takich sportowych gigantów jak francuskie sieci Decathlon czy Intersport. Co rusz otwiera kolejne sklepy, a właśnie poinformowała o ambitnych planach. Chce uruchamiać około 20 placówek rocznie i dąży do przekroczenia bariery 400 salonów.
/Karol Makurat/REPORTER /Reporter
Martes Sport to polska sieć wielkopowierzchniowych sklepów sportowych założona w 1993 roku w Bielsku-Białej. Firma zajmuje się dystrybucją odzieży, obuwia, sprzętu i akcesoriów sportowych oraz wyposażenia trekkingowego. W asortymencie sieci można znaleźć produkty najpopularniejszych marek takich jak m.in. Adidas, Nike, Puma, Reebok czy New Balance.
Sieć sklepów działa nie tylko w Polsce, ale również na terenie Europy Środkowej, Południowej i Wschodniej. Zakupy w sklepach Martes Sport można zrobić m.in. w Czechach, Rumunii i Estonii, a także na Węgrzech, Litwie oraz Słowacji.
Reklama
Polska sieć sklepów sportowych ma ambitny plan. Martes Sport chce mieć 400 salonów
Martes Sport – jak podaje portal dlahandlu.pl – właśnie opublikowała sprawozdanie finansowe za 2023 rok, z którego wynika, że zakończono go zyskiem netto wynoszącym 86,5 mln zł przy przychodach ze sprzedaży wynoszących 1,34 mld zł.
Podano także, że obecnie spółka posiada 363 sklepy wielkopowierzchniowe, a w najbliższym czasie planuje otworzyć kolejne 22 placówki handlowe. W pierwszych trzech miesiącach tego roku nowe sklepy otworzono m.in. w Gdańsku, Przeworsku, Pyskowicach, Żywcu i Koszalinie.
Jak podawał eurobuildcee.com, oprócz otwierania nowych, Martes Sport planuje modernizować funkcjonujące salony, a część z nich ma zostać znacząco powiększona. 20 placówek ma zostać również zamkniętych ze względu na realizowany proces konsolidacji oraz „zmieniające się trendy rynkowe”.
Sieć z Bielska-Białej z niewielką redukcją zatrudnienia
W ostatnim czasie również Martes Sport nie udało się uniknąć redukcji zatrudnienia – skala nie była jednak masowa. Firma na koniec roku zatrudniała 2500 pracowników, tymczasem w poprzednim raportowym okresie było to 2546 osób.
Jak sieć z Bielska-Białej patrzy w przyszłość? – Czynnikiem niepokojącym i ewentualnie destabilizującym rynki jest wojna na Ukrainie. Trudno przewidzieć, w jakim kierunku potoczą się dalsze działania stron konfliktu, niemniej jednak stanowi to zagrożenie dla gospodarki – komentuje w sprawozdaniu zarząd spółki.
Ewentualna eskalacja konfliktu może przyczynić się do trudności w dostępie surowców, produkcji czy przerwania łańcuchów dostaw, w szczególności z kierunku Rosji.
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. Interia.tv