Francuzi, Niemcy i Hiszpanie – oto kluczowi udziałowcy lotniczej Grupy Airbus. Polska mogłaby do nich dołączyć, zyskując wpływ na najważniejsze decyzje wielkiego lotniczego koncernu. Podobno odpowiednie memorandum z założeniami takiego projektu trafiło już na biurko Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera i szefa resortu obrony – donosi w środę 19 czerwca dziennik „Rzeczpospolita”, powołując się na własne, nieoficjalne informacje w sprawie.
/AFP
„Rz” zwraca uwagę, że dołączenie do jednego z najpotężniejszych na świecie konsorcjów dałoby Polsce korzyści gospodarcze, wojskowe i przede wszystkim umocniłoby naszą pozycję w NATO i UE. Gazeta donosi, że odpowiednie dokumenty (z założeniami tego niełatwego przedsięwzięcia) już kilka tygodni temu trafiły na biurko ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza. Oczywiście, rozpoczęcie starań o wejście do grona decydentów w Grupie Airbus to długa i wyboista droga, która musiałaby zacząć się od decyzji całego rządu. Później najpewniej powstałby międzyresortowy zespół, w skład którego weszliby przedstawiciele resortu obrony, spraw zagranicznych czy aktywów państwowych.
Co zyskałaby Polska na kapitałowym wejściu do Airbusa?
„Rzeczpospolita” donosi (podkreślmy: informacje mają charakter nieoficjalny), że kupowanie akcji Airbusa na giełdzie nie byłoby brane pod uwagę; najbardziej prawdopodobnym wariantem byłaby za to specjalna emisja adresowana do polskiego państwowego udziałowca.
Polska, będąc akcjonariuszem Airbusa, miałaby większy wpływ i kontrolę nad łańcuchem dostaw sprzętu wojskowego, a także pierwszeństwo w dostępie do najnowocześniejszych technologii i sprzętu – gazeta wylicza korzyści, jakie przyniosłoby nam zaangażowanie w Grupie Airbus. „Rz” cytuje posła do parlamentu europejskiego Michała Kobosko, który przekonuje, że objecie udziałów w Airbusie byłoby dla Polski ważnym i atrakcyjnym rozwiązaniem służącym włączeniu polskiego przemysłu obronnego w szeroką współpracę z przemysłem obronnym kluczowych krajów Europy – Niemiec, Francji i Hiszpanii.
Reklama
Warto przypomnieć, że Polskie Linie Lotnicze LOT nie kupowały samolotów Airbusa. Wejście kapitałowe do konsorcjum na pewno otworzyłoby przed LOT-em nowe możliwości zakupu samolotów – twierdzą cytowani przez „Rz” eksperci.
Polska w najwyższej lidze – Airbus wzmocniłby swój „europejski” wizerunek
Zdaniem ekspertów, Polska przestaje być krajem na dorobku, wchodząc do „pierwszej ligi” gospodarek europejskich, a Airbus skorzystałby z naszego kapitałowego zaangażowania w konsorcjum. Koncern wzmocniłby swój wizerunek firmy europejskiej, tym razem angażującej się w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, zyskując jednocześnie dostęp do polskiego potencjału gospodarczego czy rynku zbytu na samoloty.
Interesujący jest również przytoczony przez „Rzeczpospolitą” komentarz Janusza Steinhoffa (wicepremiera w rządzie Jerzego Buzka), który uważa, że bliska współpraca z Airbusem byłaby także korzystna w razie wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa i perspektywy rozluźnienia relacji gospodarczych i militarnych pomiędzy USA i Europą.
Airbus – gigantyczny koncern o światowym zasięgu
Co ciekawe, Polska już zaangażowana jest w projekty realizowane przez Grupę Airbus. Produkujemy komponenty do satelitów, samoloty wojskowe C295, na terenie Polski zlokalizowane jest biuro projektów helikopterów, w Polsce działają też spółki zajmujące się systemami zarządzania ruchem lotniczym.
Airbus, działając w sektorach lotniczym, obronnym i kosmicznym, zatrudnia na całym świecie prawie 150 tys. pracowników, a w ubiegłym roku miał przychody przekraczające 65 mld euro.
***
Odtwarzacz wideo wymaga uruchomienia obsługi JavaScript w przeglądarce. INTERIA.PL