Liczba ofiar wypadków drogowych rośnie w tempie dwucyfrowym. Rząd jest coraz bardziej zaniepokojony tragicznymi statystykami i już zapowiada zaostrzenie przepisów. Jak słyszymy, łatwiej będzie stracić prawo jazdy.
MI dokręca śrubę piratom drogowym (KGP, PAP, Marcin Bielecki, money.pl)
Jak wynika z danych policji, w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku liczba wypadków drogowych w stosunku do analogicznego okresu 2023 r. wzrosła o ponad 11 proc., zabitych – o prawie 13 proc., rannych – o niemal 10 proc., a kolizji – o 14,4 proc.
Niepokojące statystyki z polskich dróg
Zapytaliśmy Komendę Główną Policji (KGP) oraz resort infrastruktury o powody tego zjawiska. Nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP przypomina, że ubiegły rok był statystycznie najbezpieczniejszym na Polskich drogach w historii (np. zgłoszono wówczas 20 936 wypadków drogowych).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Prześwietlili kierowców z powietrza. Posypały się mandaty
Nasz rozmówca wskazuje, że bezpośredni wpływ na poziom bezpieczeństwa na drogach mają m.in. skuteczność egzekwowania prawa (nieuchronność i wysokość kary), jakość infrastruktury drogowej (zwłaszcza dróg niższych kategorii), oznakowanie dróg czy warunki pogodowe. Ale podkreśla też, że coraz istotniejszy jest nowy element – sytuacja międzynarodowa spowodowała także, iż w Polsce duży udział w ruchu mają cudzoziemcy.
W 2023 roku uczestniczyli oni w 2 186 wypadkach drogowych, w których zginęło 280 osób (w tym 124 cudzoziemców), a 3 410 osób (w tym 1 453 cudzoziemców) zostało rannych oraz uczestniczyli w 37 340 kolizjach drogowych – mówi Robert Opas. Jak precyzuje, cudzoziemcy – kierujący, byli sprawcami 1 171 wypadków, w których zginęło 112 osób, a 1 492 zostały ranne oraz 27 072 kolizje.
Problem motocyklistów
Policja dostrzega także wzrost liczby ofiar w grupie użytkowników jednośladów, głównie motocyklistów. W bieżącym roku zginęło ich 97 (rok wcześniej 62). Wśród rowerzystów liczba ofiar to 66 osób (48 – 2023 r.). Natomiast w grupie kierujących samochodami osobowymi obserwujemy spadek ofiar (368 wobec 389 rok temu).
– Te dane są porażające, bo z roku na rok liczba ofiar śmiertelnych na drogach spadała. Pytanie, dlaczego rząd nic do tej pory nie zrobił, dopiero teraz słyszymy jakieś wstępne zapowiedzi ze strony ministra infrastruktury, gdy sam zobaczył te przerażające statystyki – komentuje Alvin Gajadhur, były szef Inspekcji Transportu Drogowego, a obecnie doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
W 2021 r. sam Tusk był piratem drogowym, bo stracił prawo jazdy na trzy miesiące za nadmierną prędkość, więc pytanie, czy teraz walka z piratami będzie priorytetem jego rządu, czy raczej da im zielone światło. Zbliżają się wakacje, ludzie wtedy dużo podróżują, obyśmy nie mieli tragicznych wakacji na drogach – przestrzega.
Resort interweniuje
Sprawie coraz uważniej przygląda się Ministerstwo Infrastruktury (MI). Minister Dariusz Klimczak mówi nam, że trwa badanie tego, co się wydarzyło i jakie są tego powody. Resort ma analizy m.in. ekspertów policyjnych i z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, ale zlecił także szereg innych opinii, skąd wzięły się tego typu wyniki.
Minął okres mrożący, jeżeli chodzi o wejście bardziej restrykcyjnych przepisów. Druga sprawa to fakt, że PiS rozszerzył jednak możliwość redukowania punktów karnych. Trzecia, że mieliśmy bardzo dużo śmiertelnych wypadków motocyklistów, m.in. ze względu na bardzo ciepły okres wiosenny – podkreśla Dariusz Klimczak.
Kwestię motocyklistów doprecyzowuje także w udzielonej nam odpowiedzi jego resort. – Szczegółowa analiza danych z 4 miesięcy 2024 r. wykazała, że największy wzrost zagrożenia dotyczy niechronionych uczestników ruchu drogowego, w tym w szczególności motocyklistów i rowerzystów. Wysokie temperatury, szczególnie w kwietniu, mogły przyczynić się do wcześniejszego rozpoczęcia sezonu motocyklowego i rowerowego, stąd znaczny wzrost wypadków, kolizji i liczby ofiar wśród tych grup uczestników ruchu drogowego – podaje Anna Szumańska, rzeczniczka MI.
Jak dodaje, 5 czerwca podczas posiedzenia plenarnego Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (KRBRD) została przyjęta uchwała „w sprawie rekomendacji dotyczących zmiany przepisów ruchu drogowego w zakresie zatrzymywania prawa jazdy”. – KRBRD zarekomendowała rozszerzenie obowiązku zatrzymywania prawa jazdy na okres 3 miesięcy za kierowanie pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym – mówi rzeczniczka MI.
Ministerstwo zamierza wdrożyć rekomendacje, resort zresztą już pracuje nad nowelizacją prawa. Dziś prawo jazdy można stracić za przekroczenie limitu prędkości powyżej 50 km na godzinę w terenie zabudowanym.
„Argument jest prosty”
Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby tej zasady nie rozszerzyć na drogi jednojezdniowe dwukierunkowe poza terenem zabudowanym. Argument jest prosty. 90 proc. wypadków śmiertelnych zdarza się właśnie na tego typu drogach. Namawiano mnie jeszcze, żeby to rozszerzyć na ekspresówki i autostrady. Na razie nie ma powodów, bo tam jest zupełnie inny ruch. Nie ma pieszych, drzew przy drodze czy rowerów – podkreśla minister Klimczak.
Rozważane są także inne zmiany, np. korekta systemu redukcji punktów karnych i wyłączenie możliwości zmniejszenia tych otrzymanych za najgroźniejsze wykroczenia. – Uważam, że nie powinno to być możliwe, jeśli chodzi np. o takie przewinienia, jak wyprzedzanie na podwójnej ciągłej czy na pasach, ewentualnie w przypadkach radykalnego przekroczenia prędkości – dodaje minister. Dziś jest możliwość zredukowania nawet do 6 punktów karnych przez udział w szkoleniu na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Zobacz także:
O ile trzeba przekroczyć prędkość, by złapał nas fotoradar? Tyle km/h
Resort rozważa także inne zmiany, ale minister zastrzegał, że są na etapie analiz, więc na wcześniej na ich ujawnienie. Na pewno nie ma planów zmian w przepisach dotyczących pierwszeństwa pieszych na oznakowanych przejściach przez jezdnię. Prace nad zmianami trwają i jeśli będą gotowe, to mają wejść w życie wkrótce po uchwaleniu z zachowaniem niezbędnego dwutygodniowego czy miesięcznego vacatio legis.
Jak wynika z najnowszych dostępnych danych KRBRD, koszty społeczne wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce, do których doszło w 2022 roku, oszacowano na 52 mld złotych, z czego koszty samych wypadków drogowych wyniosły 37,9 mld złotych, a koszty kolizji drogowych – 14,1 mld złotych.
Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl
Zobacz także: