Projekt ustawy liberalizującej wymogi odległościowe dla inwestycji w lądowe farmy wiatrowe może stanąć na agendzie rządu w najbliższych tygodniach – zapowiedział wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka podczas konferencji o nowym programie NFOŚiGW „Moja elektrownia wiatrowa”.
Rząd zdecyduje o odległości wiatraków (Adobe Stock, Piotr Kardas)
– Przed nami zmiany legislacyjne w dużych projektach ustawowych związanych z energetyką wiatrową oraz z fotowoltaiką. W wykazie prac legislacyjnych Sejmu jest już projekt UD41, który zawiera lepsze rozliczenia dla tych prosumentów, którzy są w systemie net billingu (…), ale niebawem, myślę, że w czasie najbliższych tygodni już projekt związany z liberalizacją zasad stawiania wiatraków na lądzie stanie na agendzie rządu i później w parlamencie – powiedział Motyka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Otwarcie Shein w Polsce. Kolejki przed kontrowersyjnym sklepem
Dodał, że dla MKiŚ przyspieszenie transformacji energetycznej to priorytet. – To szansa na tańszy prąd i czyste powietrze – dodał, zaznaczając, że polska transformacja ma szanse być oparta o energetykę rozproszoną.
Wiceminister klimatu ogłosił jednocześnie nowy program NFOŚiGW dla prosumentów „Moja elektrownia wiatrowa”, w ramach którego będzie można uzyskać do 30 tys. zł dofinansowania do przydomowej elektrowni wiatrowej o mocy do 20 kW, ale w kwocie nie większej niż 5 tys. zł na 1 kW. Do 17 tys. zł będzie też można uzyskać na magazyny energii o minimalnej pojemności 2 kWh, a kwota jednostkowa dofinansowania wyniesie nie więcej niż 6 tys. zł na 1 kWh.
Dofinansowanie NFOŚiGW ma dotyczyć do 50 proc. kosztów kwalifikowanych projektu i będzie przyznawane w formie refundacji.
Zobacz także:
Ustawa wiatrakowa. Niebawem przejdzie na kolejny etap
Co szykuje rząd ws. wiatraków?
Jak dowiedział się money.pl, najważniejszy pakiet przepisów dotyczy zmniejszenia dozwolonej odległości siłowni wiatrowych od budynków mieszkalnych. Ustawa ma ostatecznie znieść zasadę 10h, czyli stawiania takich wiatraków w odległości równej ich dziesięciokrotnej wysokości, a także wyłom, jaki w tej zasadzie uczynił rząd PiS, dając możliwość skrócenia dystansu do 700 m. Projekt, zgodnie z zapowiedziami, proponuje 500-metrowy dystans.
Autorzy projektu zwracają uwagę, że jeśli chodzi o negatywne oddziaływanie sąsiedztwa siłowni, to analizy wykazały, że na dystansie 500 m hałas nie powinien przekroczyć 45 dB. Taka odległość gwarantuje także, że nie będą odczuwane wibracje.
Zobacz także:
Produkcja prądu z fotowoltaiki. Polska na czele
Przypomnijmy, że pierwszy w tej kadencji projekt liberalizujący stawianie siłowni wiatrowych na lądzie zaliczył falstart. Zgłoszony na początku kadencji jako uzupełnienie koalicyjnego projektu poselskiego przedłużającego zamrożenie cen energii do końca roku przepadł w atmosferze zarzutów o lobbing. Krytykowany wtedy był pomysł wprowadzenia dystansu siłowni wiatrowych od zabudowań na podstawie poziomu hałasu, co miało prowadzić do tego, że mógł on wynosić nawet poniżej 400 m.