Ponad tysiąc osób kupiło fałszywe paszporty covidowe – nie szczepiąc się. Trzy osoby, w tym właściciel przychodni z Małopolski z zarzutami.
10 lat więzienia grozi trzem podejrzanym za wystawianie fałszywych certyfikatów szczepień przeciwko COVID-19. To to między innymi właściciel małopolskiej przychodni i osoba mająca dokonywać szczepień – pielęgniarka i rejestratorka. Śledczy zainteresowali się sprawą po reportażu TVN w listopadzie 2021 r. Już następnego dnia funkcjonariusze policji z Krakowa przeszukali dwie placówki medyczne – na terenie Krakowa oraz na terenie jednej z miejscowości powiatu. Przeszukano także miejsca zamieszkania osób — o sprawie pisały media. Policjanci zabezpieczyli sprzęt elektroniczny oraz związaną ze szczepieniami dokumentację księgową i medyczną, w tym kwestionariusze wypełniane przez pacjentów przed szczepieniami. Przeszukań dokonano w Krakowie, na terenie powiatu krakowskiego oraz w Rzeszowie i na terenie powiatu leżajskiego w województwie podkarpackim. Rozpoczęło się żmudne, trwające aż blisko trzy lata śledztwo polegające na analizie dokumentów oraz przesłuchania świadków.
Zatrzymani w Krakowie
Na początku lutego na polecenie Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zatrzymali trzy osoby zamieszane w proceder handlu i posługiwania się certyfikatami poświadczającymi nieprawdę co do faktycznego zaszczepienia się przeciwko COVID-19 – 53-letniego mieszkańca Krakowa, który usłyszał m.in. zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą (to właściciel przychodni), 43-letnią mieszkankę powiatu krakowskiego, która usłyszała zarzut brania udziału w grupie przestępczej (pielęgniarkę) oraz 66-latkę z powiatu leżajskiego, która także usłyszała zarzut kierowania grupą przestępczą (była rejestratorką).
Certyfikaty uprawniały między innymi do podróży po krajach Europy. „Klienci” z całej Polski dostawali niebudzące podejrzeń certyfikaty. Kwota za wystawienie certyfikatu wahała się od 300 zł do 1500 zł, w zależności przez ilu pośredników przechodziły pieniądze i czy „klient” mógł stawić się osobiście. Proceder nie miał charakteru regionalnego, bardzo często po certyfikat szczepienia zgłaszały się osoby mieszkające w innej części kraju, a nawet za granicą, na przykład w Anglii” – podaje Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Tysiąc lewych paszportów
Podejrzani usłyszeli jedenaście zarzutów, w tym dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjmowania korzyści majątkowych w wysokości ponad 300 tysięcy złotych, wyłudzeń w wysokości ponad 100 tysięcy złotych na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia. Lewe „paszporty covidowe” kupiło ponad tysiąc osób.
Śledztwo jest rozwojowe
Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwotach 150, 75 i 10 tysięcy złotych, dozór policji, zakaz opuszczania kraju, a wobec dwojga – 53-latka i 66-latki — nakazał zaprzestania wykonywania działalności medycznej.
„Śledztwo ma charakter rozwojowy, prokuratorzy nie wykluczają dalszych zatrzymań” – informuje Prokuratura Krajowa.