Brytyjczycy tworzą skuteczną broń przeciw coraz groźniejszym dronom. Testy w Szkocji zakończyły się sukcesem
Michał Duszczyk
Laser przeszedł już testy bojowe w Szkocji, a jego skuteczność zrobiła piorunujące wrażenie. Broń jest w stanie śledzić tzw. dynamiczne cele powietrzne, a także morskie, i zestrzeliwać je z niezwykłą precyzją. Brytyjskie ministerstwo obrony zdecydowało się odtajnić materiał filmowy z testów systemu Dragonfire na fregacie Royal Naval Type 26. Próby wykonywano względem celów poruszających się z różnymi prędkościami, na różnych wysokościach i dystansach.
Strzał lasera kosztuje 10 funtów
Eksperci twierdzą, że laser o mocy 50 kW potrafi strzelać do celów wielkości małej monety i to z odległości ponad kilometra. Poza tym jest niezwykle ekonomiczny w użytkowaniu – jeden strzał ma kosztować zaledwie ok. 10 funtów. Chodzi o koszt energii potrzebnej do uruchomienia promienia. Sam projekt nie należy jednak do najtańszych. Armia na dotychczasowe prace nad innowacyjnym działem miała wydać około 100 mln funtów. Gra jest jednak warta takich nakładów. – System Dragonfire LDEW ma prawdziwy potencjał transformacji zdolności obronnych Wielkiej Brytanii – oznajmiło oficjalnie brytyjskie Laboratorium Nauki i Technologii Obrony.
Bat na drony
Ale już szykowana jest nowsza jego wersja tej technologii. Firmy Leonardo i QinetiQ pracują bowiem systemem Dragonfire drugiej generacji – donosi „Naval News”.
Według serwisu, laser, który powstaje w ramach programu Laser Directed Energy Program, mógłby znaleźć zastosowanie przede wszystkim do zestrzeliwania dronów. Ale fakt, że ten rodzaj broni może zrewolucjonizować pole bitwy, zmniejszając uzależnienie wojska od drogiej amunicji, a jednocześnie zmniejszając ryzyko spowodowania szkód ubocznych, doceniają też inne armie. Nad podobnymi działami pracują również Stany Zjednoczone, Chiny czy Izrael (był koncept, by projekt „Żelazny promień” w 2025 r. uzupełnił system obrony przeciwrakietowej „Żelazna kopuła”).