O kradzieży rosyjskich książek z biblioteki uniwersyteckiej mogło dojść już w listopadzie 2022 roku. Rektor Uniwersytetu Warszawskiego oszacował wartość strat na 500 tysięcy euro. Wśród skradzionych jest pierwodruk dzieł Aleksandra Puszkina.
Szczegóły dotyczące kradzieży podał w specjalnym oświadczeniu prof. Alojzy Z. Nowak, w odpowiedzi na petycję, która pojawiła się w sieci w obronie zwolnionej szefowej biblioteki Anny Wołodko.
Policja zna nazwisko osoby, która okradała biblioteki z dzieł rosyjskich
Z notatki sporządzonej przez Dyrektor BUW – dodał rektor UW wynika, że Komenda Główna Policji wskazała nazwisko posiadacza karty bibliotecznej i poprosiła o udostępnienie przez BUW wszelkich danych tej osoby. „W sporządzonej przez siebie notatce pani dyrektor stwierdza: „Ustaliliśmy, że według zapisu w rejestrze wejść/wyjść BUW, czytelnik odwiedził bibliotekę dwukrotnie w dniu zapisu – w dniu 08.11.2022”. I następnie dodała, że „wiemy, że pozycje, z których korzystał (tu podane imię i nazwisko – uwaga red.) są na liście tych 8, których atrapy odkryliśmy w październiku 2023. Kradzież oryginałów mogła nastąpić zatem w listopadzie 2022 albo jeszcze wcześniej” – napisał rektor.
Jego zdaniem to może świadczyć o skali zaniedbań dyrekcji BUW. „Pomimo posiadanych już w grudniu 2022 r. informacji z Komendy Głównej Policji oraz identyfikacji osoby korzystającej z zasobów BUW, dopiero 16 października 2023 r. stwierdzono kradzież tych woluminów”. Tymczasem dodaje rektor już 22 grudnia 2022 r. na aukcji (rektor nie podaje gdzie – dop. red.) oraz w kwietniu 2023 r. sprzedawano skradzione książki.
Z BUW skradziono 80 woluminów o szacunkowej wartości 500 tys. euro
Rektor szacuje, że skradziono ok. 80 woluminów, ale „ustalenia rzeczywistej skali strat są wciąż w toku”. I dodaje, że do podobnych kradzieży dochodziło w bibliotekach łotewskich i estońskich.
Rektor podaje też szacunkową wartość strat poniesionych przez BUW. W wydanym oświadczeniu stwierdził, że według informacji przekazywanych przez dyrektor BUW „wartość skradzionych 8 woluminów kształtuje się w przedziale 900–1600 zł za tom (taką właśnie wartość utraconych tytułów wskazano w zgłoszeniu do organów ścigania), podczas gdy ceny aukcyjne tych pozycji sięgają nierzadko od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy euro za egzemplarz (np. jeden z ukradzionych pierwodruków Puszkina wylicytowano 22 grudnia ub.r. za 30 tys. 500 euro)”. Obecnie szacowana wartość skradzionych ok. 80 pozycji (wg aktualnych cen aukcyjnych) przekracza 500 tys. euro, a „przecież wciąż trwa audyt zbiorów, niezakończona jest również finalna wycena strat” – dodał rektor uczelni.
O kradzieży z biblioteki UW stało się głośno we wtorek, gdy rektor zdecydował odwołać w trybie natychmiastowym wieloletnią dyrektor tej instytucji Annę Wołodko. Prof. Alojzy Z. Nowak poinformował, że straciła ona stanowisko w związku z „brakiem sprawowania odpowiedniego nadzoru nad zbiorami BUW oraz niewdrożeniem odpowiednich środków zabezpieczenia zbiorów bibliotecznych BUW”. Rektor poinformował też o powołaniu „komisji ds. wyjaśnienia obecnej sytuacji w BUW”. Zlecił również audyt zasad procedur i zasad wypożyczania zbiorów bibliotecznych i polecił wzmocnienie ich nadzoru.
Petycja w obronie odwołanej dyrektor BUW
Anna Wołodko opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała, że stanowisko straciła również jej zastępczyni ds. zbiorów specjalnych Katarzyna Ślaska. Zapowiedziała, że wspólnie z zastępczynią prawdopodobnie zdecydują się na proces sądowy w sprawie powrotu do pracy i przywrócenie dobrego imienia. Wyjaśniła, że przyczyną jest kradzież książek. Według dyrektor BUW zniknięcie pierwszych ośmiu woluminów rosyjskich publikacji z XIX wieku została odkryta w połowie października. „Ktoś zostawił na stanowisku pracy okładki, a w nie włożone atrapy oryginalnych wydań. Po sprawdzeniu okazało się, że takich atrap zwróconych do magazynu jest więcej. Według dotychczasowych ustaleń podmieniono ok. 80 woluminów” – napisała. Dodała, że kradzież mogła zostać dokonana na zlecenie domów aukcyjnych i antykwariatów działających na rynku rosyjskim, bowiem do podobnej kradzieży rosyjskojęzycznych publikacji doszło w łotewskiej Bibliotece Narodowej. O kradzieży została poinformowana policja oraz prorektor UW.
W obronie odwołanej dyrektor Wołodko i jej zastępczyni zbierane są podpisy pod petycją.