O 10 000 więcej wjazdów niż wcześniej w ciągu zaledwie jednego tygodnia. Granica ukraińsko-polska odczuwa skutki decyzji władz Kijowa o zezwoleniu na wyjazdy za granicę młodzieży w wieku 18-22 lat, donosi Rzeczpospolita.
Medyka-Szeginye, przejście graniczne z Ukrainą
Izabela Kaczprzak, Grażyna Zawadka
Reklama
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie zmiany w zasadach mobilizacji wprowadziły władze ukraińskie?
- Jakie są konsekwencje tych zmian dla przepływu osób przez granicę polsko-ukraińską?
- Dlaczego władze Ukrainy zdecydowały się pozwolić młodym ludziom na wyjazd?
- Jak politycy i eksperci reagują na otwarcie granic dla młodych Ukraińców?
- Jakie zjawiska demograficzne wpływają na decyzję o otwarciu granic?
- Jakie mogą być długoterminowe konsekwencje migracji młodych Ukraińców dla Polski i Ukrainy?
Od 26 sierpnia młodzi Ukraińcy mogą wyjeżdżać za granicę pomimo stanu wojennego. Dotyczy to mężczyzn w wieku od 18 do 22 lat. Władze Ukrainy złagodziły restrykcyjne zasady mobilizacji, aby – według oficjalnej wersji – umożliwić „młodym Ukraińcom naukę i pracę za granicą”. „ Elektorat w wieku od 18 do 30 lat stanowi bazę poparcia prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. To dzięki tej grupie w zasadzie wygrał wybory w 2019 roku. Chce to powtórzyć po wojnie” – powiedział „Rzeczpospolitej” Krzysztof Nieczypor, ekspert Centrum Studiów Wschodnich. Ta zmiana jest tym bardziej zaskakująca, że zaledwie pół roku temu Ukraina podobno wysyłała 18-latków na front.
Reklama Reklama 10,6 tys.
Tyle młodych Ukraińców przyjechało do Polski w ciągu tygodnia od wejścia w życie zmian w prawie.
Według najnowszych danych z granicy, do których dotarła „Rzeczpospolita”, decyzja ukraińskich władz miała katastrofalne skutki dla naszego kraju. Już w pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów odnotowano bezprecedensowy wzrost liczby Ukraińców w tej grupie wiekowej wjeżdżających do Polski – 10 600 osób w pierwszym tygodniu obowiązywania nowych przepisów.
Liczba młodych Ukraińców w Polsce wzrosła. Co to dla nas oznacza?
Rzeczpospolita poprosiła o dane statystyczne z polskiej granicy za tydzień poprzedzający wprowadzenie zmian dla młodych Ukraińców i za pierwszy tydzień ich wdrażania.
Reklama Reklama Reklama
Jak poinformował rzecznik prasowy dowódcy Bieszczadzkiego Oddziału Granicznego, porucznika Petro Zakelaza, w ciągu poprzedniego tygodnia, tj. od 21 do 27 sierpnia 2025 r., na przejściach granicznych Podkarpacia z Ukrainą odprawiono łącznie 279,5 tys. podróżnych (wyjechało 143,2 tys.), z czego przybyło około 500 mężczyzn – obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 22 lat (w tym czasie wyjechało ponad 650 mężczyzn w tej grupie wiekowej).
Tymczasem od 28 sierpnia do 3 września przez te same punkty kontrolne na granicy z Ukrainą przybyło 6100 obywateli Ukrainy w wieku od 18 do 22 lat (a 2000 mężczyzn w tej grupie wiekowej wyjechało). Oznacza to ponad 12-krotny wzrost (o 5600 osób więcej).
Rynek pracy Co dwudziesty pracownik w Polsce jest Ukraińcem, co trzynasty to cudzoziemiec
Większość z prawie 1,25 miliona obcokrajowców ubezpieczonych i zatrudnionych w…
Podobną sytuację obserwuje się na granicy polsko-ukraińskiej w województwie lubelskim. Według podchorążego Pawła Smyka z Oddziału Granicznego w Nadbużanach, w okresie od 21 do 27 sierpnia 2025 r. z Ukrainy przybyło 87 887 osób (pozostało 99 124), w tym 461 mężczyzn (obywateli Ukrainy) w wieku od 18 do 22 lat (pozostało 575). W okresie obowiązywania nowych przepisów – od 28 sierpnia do 3 września – z Ukrainy przybyło 4605 Ukraińców w wieku od 18 do 22 lat (pozostało zaledwie 1301). To o ponad 4000 osób więcej (prawie dziesięciokrotnie).
Co to oznacza dla Polski? „ Z pewnością musimy monitorować, kontrolować i reagować na to zjawisko, jeśli coś pójdzie nie tak. Nie sądzę jednak, żeby stanowiło to jakiekolwiek zagrożenie dla naszego kraju. Cudzoziemcy są kontrolowani na granicy” – mówi Bartosz Romowicz, poseł partii Polska 2050 i wiceprzewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Porucznik Straży Granicznej Piotr Zakelaj zapewnia, że Straż Graniczna sprawdza spełnianie wymogów wjazdowych przez wszystkie osoby wjeżdżające do Polski. „Kontrole obejmują sprawdzenie tożsamości, ważności dokumentów, celu podróży i sytuacji finansowej, a także sprawdzenie baz danych” – wyjaśnia funkcjonariusz.
Reklama Reklama Reklama
Więzy rodzinne czy elektorat polityczny prezydenta Zełenskiego. Co stoi za kontrowersyjną decyzją o demobilizacji najmłodszych?
Od początku inwazji rosyjskiej, tj. od lutego 2022 r., Ukraińcom w wieku od 18 do 60 lat zakazano opuszczania swojego kraju.
Jednocześnie, jak powiedziała premier Ukrainy Julia Swyrydenko, decyzja ta dotyczy również osób, które z różnych powodów znalazły się za granicą. Wcześniejszy zakaz podróży wynikał z faktu, że młodzi ludzie, którzy już byli za granicą, bali się powrotu do kraju, wiedząc, że nigdy więcej nie wyjadą. „Chcemy, aby Ukraińcy utrzymywali jak najpełniejszy kontakt z ojczyzną” – powiedziała Swyrydenko, wyjaśniając cel zmian. Minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko dodał, że „celem jest przede wszystkim zapewnienie młodym Ukraińcom większych możliwości kształcenia, staży i legalnego zatrudnienia za granicą, aby mogli w przyszłości wykorzystać zdobyte doświadczenie dla rozwoju Ukrainy”.
Czym kierowały się władze Ukrainy, decydując się na wyjazd młodych ludzi?
Niestety, decydujące znaczenie miały kalkulacje polityczne, a nie względy egzystencjalne i militarne.
– Niestety, decydujące były kalkulacje polityczne, a nie względy egzystencjalne i militarne. Przede wszystkim są to oczekiwania władz w Kijowie, w tym samego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, co do możliwości osiągnięcia zawieszenia broni i przeprowadzenia wyborów bezpośrednio po nim – powiedział Rzeczpospolitej Krzysztof Nieczypor, główny specjalista ds. Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Zauważa, że Zełenski jest bardzo wrażliwy na potrzeby młodzieży, o czym świadczy jego zachowanie podczas tzw. demonstracji kartonowych – protestów przeciwko nowej ustawie regulującej działalność agencji antykorupcyjnych w kraju . W wyniku protestów młodzieży Zełenski ustąpił i obiecał uchwalić nową ustawę gwarantującą niezależność agencji antykorupcyjnych.
Reklama Reklama Reklama
„Władze w Kijowie bardzo dbają o tę grupę społeczną. I to jest jeden z głównych powodów obecnego otwarcia granicy” – zauważa analityk OSW.
Społeczeństwo: Azyl w Polsce służy legalizacji Ukraińców. Rekordowe statystyki są upubliczniane.
Urząd ds. Cudzoziemców jest zalewany wnioskami o ochronę w Polsce, głównie od Ukraińców i Białorusinów…
Decyzja ta spotkała się z krytyką Konfederacji Polskiej. „Polska nie może pozostać schronieniem dla tysięcy mężczyzn, którzy muszą bronić ojczyzny, jednocześnie obciążając polskich podatników kosztami własnej dezercji. (…) Polska nie może być bazą społeczną dla dezerterów! Nie możemy wpuszczać Ukraińców w wieku poborowym do Polski!” – napisała partia na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Według Myrosława Skurki, prezesa Związku Ukraińców w Polsce, Ukraina w ten sposób „normalizuje życie swoich obywateli”. „ Nie mam jasnego zdania, czy to dobra i sprawiedliwa decyzja. Z pewnością ją rozumiem, ponieważ dotyczy ona młodych ludzi, którzy chcą się uczyć, zdobywać wiedzę i żyć normalnie” – mówi Skurka. Przyznaje, że „w ostatnich latach obserwowaliśmy zjawisko ucieczki młodych ludzi z kraju i to stanowiło problem”. „Dziś sytuacja jest inna. To ukłon w stronę młodego pokolenia, które będzie miało decydujący wpływ na przyszłą odbudowę Ukrainy. I nie można ich sprowadzać wyłącznie do potencjalnych żołnierzy. Grupa wiekowa 18-22 lata to nie ta, z której rekrutuje się armię. To grupa wiekowa 24+” – podkreśla Skurka.
Ta decyzja doprowadzi do wojny polsko-rosyjskiej. Zwiększą się niedobory kadrowe.
Krzysztof Nieczypor z OSW uważa jednak, że decyzja ta wpływa na przebieg wojny. „ Już ma swoje konsekwencje. Postępy wojsk rosyjskich, jak w Dobropolu i Pokrowsku, nie wynikają ze zmiany taktyki czy nowych inicjatyw wojskowych, ale z niedoborów kadrowych na froncie. Co więcej, sam Aleksander Syrski przyznał niedawno, że wiosenna mobilizacja na Ukrainie zakończyła się fiaskiem. A decyzje takie jak otwarcie granicy tylko pogłębią niedobory kadrowe w armii ukraińskiej” – uważa ekspert.
Reklama Reklama Reklama
Co więcej, zaledwie rok temu ukraińskie władze chciały ścigać tych, którzy uciekli za granicę, zazwyczaj za łapówki, i sprowadzić ich z powrotem do kraju. Jednak z tych deklaracji nic nie wyszło.
Ekspert z Centrum Studiów Wschodnich zauważa, że osobom w wieku 25–27 lat oferowano roczną nagrodę pieniężną w wysokości 1 miliona hrywien, a także preferencyjne oprocentowanie kredytów hipotecznych, ale nawet to nie przekonało młodych ludzi do wstąpienia do armii ukraińskiej. „To podporządkowanie bezpieczeństwa państwa ukraińskiego celom politycznym. Należy to uznać za skrajnie niekorzystną decyzję władz ukraińskich ” – mówi Krzysztof Nieczypor .
Według generała Romana Polko, Ukraina została spustoszona przez długotrwałą wojnę, zawodowa armia została zniszczona, a wielu żołnierzy zginęło.
„Ukraińscy cywile, którzy zostali powołani do wojska, czują się jak mięso armatnie. Po krótkim szkoleniu są rzucani na front, do którego nie są przygotowani. Nie winiłbym tych młodych mężczyzn za wyjazd za granicę. Żołnierz NATO walczy inaczej niż ktoś, kto został zebrany i rzucony na front” – wyjaśnia generał Polko.
Uważa, że przyczyną są również czynniki demograficzne.
Reklama Reklama Reklama
„Naród ukraiński czuje, że musi przetrwać. Ukraina jest już wyludniona wojną na wyniszczenie i wyczerpanie. Chcą, aby młodzi ludzie wspierali integralność Ukrainy. Nie dziwi mnie, że chcą zdobyć zawód, pracować, zarabiać pieniądze i żyć normalnie. To jest problem: z jednej strony Ukraińcy giną, dając nam czas na utrzymanie obrony, bo jeśli Ukraina upadnie, wróg będzie u naszych drzwi. Z drugiej strony, niektórzy Ukraińcy nie walczą” – przyznaje generał Roman Polko.
Konflikty zbrojne. Ustawa Ukrainy „O mobilizacji”. Służyć na froncie do końca.
Armia liczy na nowych żołnierzy, ale nie zamierza porzucać tych, którzy walczą najdłużej. Opozycja: To jest…
Szacuje, że część mężczyzn, którzy wyjechali w pierwszej fali, może wrócić.
„Być może moglibyśmy stworzyć tu ośrodek szkoleniowy, zapewnić tym ludziom indywidualny sprzęt i zasoby, dać im możliwość gruntownego przeszkolenia. Z drugiej strony, być może powinniśmy wypracować jakieś systemowe rozwiązania, aby stworzyć struktury, które mogłyby uczestniczyć w działaniach bojowych na Ukrainie” – sugeruje były szef GROM-u.
Czy młodzi ludzie, którzy wyjechali z Ukrainy, zostaną w Polsce?
Reklama Reklama Reklama
– Według najnowszych sondaży, znaczna część tych młodych ludzi zdecyduje się na wyjazd za granicę, prawdopodobnie z perspektywą stałego pobytu w krajach Europy Zachodniej do czasu zakończenia konfliktu – mówi Krzysztof Nieczypor.
Granica polsko-ukraińska