Kamil Majchrzak odpadł w meczu trzeciej rundy US Open. „Naderwałem mięsień międzyżebrowy” – poinformował kibiców polski tenisista.
W sobotę, 30 sierpnia, Kamil Majchrzak zmierzył się z Leandro Riedim w trzeciej rundzie US Open. Mecz jednak nie trwał długo i przy wyniku 3:5 w pierwszym secie Polak poddał mecz z powodu problemów zdrowotnych.
„Cześć wszystkim. Szybka aktualizacja: zerwałem mięsień międzyżebrowy . Gra w US Open wymaga od nas, tenisistów, dawania z siebie wszystkiego, a dziś po prostu nie było to możliwe. Próbowałem, ale ból był nie do zniesienia. Dziękuję za wsparcie w ciągu ostatnich kilku dni i za wszystkie wiadomości” – napisał polski tenisista na Instagramie.
Dramat Majchrzaka na US Open 2025: „Wyciągnąłem piłkę i od razu poczułem ból”
Jak się jednak okazało, problemy pojawiły się już wcześniej – w meczu z Karenem Chaczanowem. Polak wyszedł na prowadzenie 3:2, mimo przegranych dwóch pierwszych setów.
„Przy jednym z moich serwisów wyrzuciłem piłkę w górę. Wiatr ją porwał, a ja próbowałem ją złapać, serwując z dość niezręcznej pozycji. Zaserwowałem, pociągnąłem i od razu poczułem ból , więc wiedziałem, że coś jest nie tak. Od tamtej pory grałem z bólem, a mój serwis trochę ucierpiał. Ale adrenalina była ogromna, dzięki czemu mogłem serwować na 80-90 procent. Wiedziałem, jak serwować, żeby nie trafić zwycięskiego uderzenia. To wystarczyło” – relacjonował polski tenisista, cytowany przez rmf24.pl.
„Miałem nadzieję, że kontuzja się zagoi, ale niestety potrzeba czasu. Wyszedłem na kort w meczu z Riedim, ale nie mogłem wykonać żadnych zwrotów. Brałem leki, ale ból nadal był zbyt silny. Mój przeciwnik wiedział, że nie jestem w pełni wyleczony i był tak zestresowany, że udało mi się objąć prowadzenie 3:0. Potem zaczął grać normalnie i uderzać, na co nie miałem odpowiedzi. Nie mogąc więc odebrać normalnego serwisu, poddałem mecz” – podsumował Polak.
„Będę się prawie płakał” – powiedział Kamil Majchrzak po zakończeniu kariery w US Open
Pomimo trudnych chwil Kamil Majchrzak dostrzega pozytywy. „W ostatnich miesiącach zacząłem grać coraz bardziej regularnie, rozgrywając coraz lepsze mecze z coraz lepszymi zawodnikami. O to właśnie chodzi – o grę, rywalizację i spędzanie czasu z takimi graczami jak Chaczanow, Korda i inni. Wysyłam wszystkim sygnał, że mam szansę tam dotrzeć. A jeśli nie, to jestem siłą, z którą trzeba się liczyć. Na pewno zabiorę to ze sobą z Nowego Jorku. Do tego ten magiczny – dla mnie – powrót do gry przeciwko Chaczanowowi. Po raz pierwszy odrobiłem straty w setach. Po raz pierwszy pokonałem zawodnika z czołowej dziesiątki, który regularnie pokonywał mnie w turniejach. Chociaż wciąż jestem rozgoryczony i zaraz się rozpłaczę, wyciągnę z tego wiele pozytywów i dobrych rzeczy i wrócę silniejszy ” – zapewnił polski tenisista.