Amerykańska elektrownia jądrowa w Michigan. Ten sektor energetyki doświadcza rzeczywistego renesansu z powodu gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną
Michał Duszczyk
Amerykański potentat technologiczny, odpowiedzialny za popularnego chatbota Gemini, podjął bezprecedensową decyzję i ogłosił znaczące inwestycje w sektorze energetyki jądrowej. Firma planuje uruchomienie elektrowni atomowych w Stanach Zjednoczonych, które będą w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne centrów danych oraz infrastruktury sztucznej inteligencji.
Dlaczego sztuczna inteligencja wymaga tak dużych ilości energii?
To obecnie kluczowy temat, ponieważ zapotrzebowanie sztucznej inteligencji na energię jest tak ogromne, że nawet największe firmy technologiczne zaczynają go odczuwać jako niedobór. Google już podpisało umowę z firmą Elementl Power, mającą na celu rozwój trzech projektów jądrowych (konkretne lokalizacje tych przyszłych źródeł energii pozostają tajemnicą). Każda z tych elektrowni ma generować co najmniej 600 megawatów czystej energii. Google zapewni finansowanie na uruchomienie tych projektów (etap obejmujący uzyskiwanie zezwoleń, prawa do przyłączenia do sieci oraz wstępne prace kontraktowe), a w zamian zagwarantował sobie możliwość zakupu energii po zakończeniu inwestycji.
Dlaczego energetyka jądrowa? Odpowiedź jest prosta: sztuczna inteligencja wymaga ogromnych ilości energii. Współzałożyciel firmy Anthropic, Jack Clark, oszacował, że do 2027 roku w USA będzie potrzebne dodatkowe 50 GW nowej mocy. Aby zobrazować skalę – to odpowiada wydajności 50 nowych elektrowni jądrowych. Realizacja takiego przedsięwzięcia w zaledwie dwa lata wydaje się mało prawdopodobna, chociaż inni liderzy branży technologicznej planują podobne inwestycje.
Sztuczna inteligencja wymusi renesans w energetyce jądrowej
Zapotrzebowanie na stabilną moc wzrasta w zastraszającym tempie z powodu sztucznej inteligencji. Wystarczy spojrzeć na ChatGPT. Firma programistyczna Semrush szacuje, że chatbot rejestruje
