Muszę przyznać, że nigdy nie lubiłam smażyć pieczarek. Czynność, choć stosunkowo prosta, zawsze przyprawiała mnie o ból głowy. Nieważne, ile wysiłku włożyłam w przygotowania. Efekt moich starań zawsze pozostawiał wiele do życzenia. Kiedyś wzięłam się za przyrządzanie grzybów przy znajomym szefie kuchni. Ten szybko złapał się za głowę i wytknął mi poważny, a zarazem dość powszechny błąd. Popełnia go większość z nas. Zobacz, czego się wystrzegać.
Jak poprawnie usmażyć pieczarki?
Najczęstszy błąd podczas smażenia pieczarek popełniamy na etapie doprawiania grzybów. Większość Polaków soli je zaraz po tym, jak trafią na patelnię. Na efekty nie trzeba długo czekać. Pieczarki „puszczają” wodę i zaczynają dusić się we własnych sokach. To zaś sprawia, że stają się wodniste i tracą sprężystość. Tym samym psują smak przygotowywanych dań.
Aby temu zapobiec, wystarczy wstrzymać się z posoleniem pieczarek do momentu, aż zyskają one rumiany kolor. Pod koniec smażenia można dodać pozostałe składniki, które podkręcą smak grzybów. Dobrze sprawdzą się między innymi majeranek, oregano, bazylia czy tymianek. Nie należy jednak zbytnio przesadzać z ich ilością. W tym przypadku mniej znaczy więcej.
Smażenie pieczarek – porady szefa kuchni
Znajomy szef kuchni poradził mi również, by smażyć pieczarki na dużej patelni i niewielkiej ilości tłuszczu. Jego zdaniem najlepiej sprawdzi się oliwa z oliwek (wystarczą dwie łyżki). Trzeba ją dobrze rozgrzać, zanim zaczniemy przygotowywanie grzybów. Możesz użyć nie tylko zwykłej oliwy, ale też smakowej, na przykład z dodatkiem chili, rozmarynu, tymianku. czosnku lub skórki cytrynowej. Wszystko zależy od twoich upodobań.
Jak wykorzystać smażone pieczarki?
Smażone pieczarki to świetny dodatek do wielu dań. Doskonale pasują do makaronu, kopytek, a także mięs. Wzbogacą smak kotletów mielonych, schabowych i kurczaka. Możesz je również wykorzystać jako farsz. Idealnie sprawdzą się jako nadzienie do pierogów, krokietów, uszek, a nawet zwykłych jajek ugotowanych na twardo.