Bojowe robopsy trafiają już na uzbrojenie armii USA, Chin czy Indii. Na zdjęciu robot firmy Ghost Robotics
Paweł Rożyński
Podczas wydarzenia Future of Defense zorganizowanego przez Axios generał Milley mówił, że liczba żołnierzy „prawdopodobnie zostanie zmniejszona w miarę zbliżania się do systemów robotycznych”. – To będzie fundamentalna zmiana i siły zbrojne innych narodów będą podobnie zaprojektowane — przekonywał. Oznacza to, że liczba ludzkich żołnierzy „prawdopodobnie zostanie zmniejszona”.
Jakie roboty służą w armiach
Siły zbrojne na całym świecie prowadzają technologie robotyczne jak autonomiczne drony powietrzne, morskie czy lądowe, a nawet mechaniczne muły i robopsy z zainstalowanymi na grzbietach karabinami maszynowymi, o których ostatnio jest szczególnie głośno po chińskich ćwiczeniach wojskowych w Kambodży. Roboty nie tylko w stanie walczyć, ale przede wszystkim pomagać w gromadzeniu informacji wywiadowczych, ewakuacji rannych czy transporcie.
Armia aktywnie testuje całe formacje człowiek-maszyna, w których żołnierze współpracują z automatami w ćwiczeniu walk. Również siły powietrzne wprowadzają wsparcie w postaci dronów bojowych towarzyszących samolotom myśliwskim.
Roboty, obliczenia kwantowe i sztuczna inteligencja na polu bitwy
– Największa zmiana w armii, która pojawi się bardzo szybko, to wprowadzenie robotów… Połącz to z ogromną mocą obliczeń kwantowych i sztucznej inteligencji, a otrzymasz naprawdę znaczące, fundamentalne zmiany – powiedział Milley.
Chociaż połączenie czołgów bez załogi lub myśliwców bez pilota z ultraszybkim oprogramowaniem do podejmowania decyzji budzi obawy w przypadku robotów-zabójców, istnieją pewne zabezpieczenia, które zostały wdrożone. – Myślę, że będzie to coś, z czym ludzie będą musieli się uporać w ciągu mniej więcej następnej dekady – tak Milley skomentował kwestię nadzoru nad taką autonomiczną bronią.
Jego zdaniem kraj, który zoptymalizuje te technologie do celów wojskowych, zyska znaczącą – i potencjalnie decydującą – przewagę w konfliktach zbrojnych.